Wigilia to czas rodzinnych spotkań i uroczystych kolacji z wieloma tradycyjnymi potrawami na stołach. Jednak tegoroczne święta dla pewnej czternastoosobowej rodziny z województwa podlaskiego okazały się fatalne w skutkach. Po uroczystej kolacji wymagali natychmiastowej hospitalizacji. Policjanci nie wykluczają, że być może doszło do pomyłki.

Rodzina trafiła do szpitala z objawami zatrucia

Do niezwykle niebezpiecznej sytuacji doszło w miejscowości niedaleko Zambrowa w województwie podlaskim, gdzie podczas wigilijnego spotkania zgromadziła się aż czternastoosobowa rodzina, dokładnie dziesięcioro dorosłych w wieku od 28 do 78 lat oraz czworo dzieci w wieku od 3 do 9 lat.

Zobacz także:

Świąteczna atmosfera została błyskawicznie przerwana, gdy po zjedzonej kolacji wszyscy obecni zaczęli skarżyć się na silne bóle brzucha, nudności, wymioty, zawroty głowy oraz zaburzenia równowagi. Gdy objawy się nasilały, rodzina zdecydowała się na wezwanie pomocy medycznej. Początkowo podejrzewali, że być może przyczyną złego samopoczucia jest ulatniający się czad, jednak strażacy szybko wykluczyli taką możliwość.

Zgłoszenie dostaliśmy 24 grudnia około godziny 17. Po dojechaniu na miejsce zdarzenia dowódca zastał 14 osób, które same opuściły budynek. Były pod opieką zespołów ratownictwa medycznego - powiedział przed kamerą TVN24 st. kpt. Paweł Gwardiak z Komendy Powiatowej PSP w Zambrowie.

Po przeprowadzeniu wywiadu z członkami rodziny, ratownicy medyczni podejrzewali, że przyczyną objawów, które doskwierały zgromadzonym na Wigilii, jest najprawdopodobniej silne zatrucie pokarmowe.

Będący na miejscu lekarze z zespołów ratownictwa medycznego przypuszczali, że przyczyną zdarzenia jest najprawdopodobniej zatrucie pokarmowe - powiedział st. kpt. Gwardiak.

Rodzina trafiła do szpitala. Badania wykazały obecność narkotyków

Na miejscu służby ratunkowe zdecydowały o natychmiastowym przewiezieniu pacjentów do szpitala. Dziesięcioro dorosłych trafiło do placówek medycznych między innymi w Łomży, Wysokiem Mazowieckiem oraz w pobliskim Zambrowie. Najmłodszych zdecydowano przetransportować do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Stan zdrowia, zarówno dorosłych, jak i dzieci pozwolił na wypisanie pacjentów już kolejnego dnia.

Czworo dzieci przewieziono natomiast do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Tam również przeprowadzono badania. Wiemy, że wczoraj rano dzieci opuściły szpital. Nic poważnego im się więc nie stało. Natomiast jeśli chodzi o dorosłych, z nieoficjalnych informacji wiem, że dwie osoby pozostają w szpitalach. Ich stan określany jest jako dobry - powiedział reporter TVN24 Adrian Zaborowski.

Po przeprowadzonych badaniach okazało się, że w organizmie członków rodziny z Zambrowa wykryto obecność narkotyków, a dokładniej marihuany. Wówczas policja wszczęła śledztwo w celu ustalenia źródła nielegalnej substancji w domu poszkodowanych.

Czternaście osób w wieku od trzech do 78 lat w jednej z miejscowości powiatu zambrowskiego trafiło w wigilię do pobliskich szpitali. Ze szpitala otrzymaliśmy informację, że w ich organizmach były ślady marihuany - podała w środę (25 grudnia) sierżant sztabowy Agnieszka Ulman z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Z najnowszych, lecz wciąż nieoficjalnych informacji wynika, że przyczyną zatrucia był najprawdopodobniej stary olejek z dodatkiem substancji psychoaktywnej, który niegdyś należał do zmarłej babci poszkodowanych. Podczas przygotowania dań na wigilijny stół ktoś z rodziny pomylił się i zamiast zwykłej przyprawy, nieświadomie dodał do potrawy stary płyn.

Z nieoficjalnych informacji, które do nas docierają, wynika, że najprawdopodobniej w domu był stary olejek, który należał do zmarłej babci i któryś z domowników dodał ten olejek do jakiejś potrawy, którą wszyscy zjedli - podał TVN-owi Adrian Zaborowski.