„M jak Miłość” i „Ojciec Mateusz” to dwa seriale, które na stałe wpisały się w krajobraz polskiej telewizji. W ich fabułach kluczową rolę odgrywają dwa domy – dom Mostowiaków oraz plebania ojca Mateusza. Choć widzowie od lat utożsamiają je z Grabiną i Sandomierzem, prawdziwe lokalizacje budynków znajdują się w zupełnie innych miejscach. Z czego to wynika?
Gdzie znajduje się dom Mostowiaków z „M jak Miłość?
Dom Mostowiaków, centralne miejsce akcji serialu „M jak Miłość”, stał się symbolem ciepła rodzinnego i polskiej tradycji. W serialu usytuowany w malowniczej Grabinie, w rzeczywistości znajduje się w Piasecznie, niewielkiej miejscowości pod Warszawą. To prywatna posiadłość, której wygląd idealnie wpasował się w klimat sielskiej wsi, prezentowanej w serialu.
Zobacz także:
Wnętrza domu zostały specjalnie zaadaptowane na potrzeby produkcji, co czyni go jeszcze bardziej autentycznym w oczach widzów. Lokalizacja ta, ze względu na swoją bliskość do stolicy, jest dogodnym wyborem dla ekipy filmowej. Dla wielu fanów fakt, że serialowa Grabina to tak naprawdę Piaseczno, może być zaskoczeniem, ale również świadectwem, jak telewizja potrafi kreować iluzję.
W jakiej miejscowościach kręcono sceny z „Ojca Mateusza”?
Plebania głównego bohatera zlokalizowana jest przy ulicy Drwali 9 na warszawskim osiedlu Radość. Słynny drewniany kościółek z kolei mieści się w Gliniance, wsi położonej niedaleko Warszawy. Sandomierz pełni rolę głównego tła dla wielu scen plenerowych. Wybór miejsc wynikał ze specyficznych walorów architektonicznych, odpowiadającym potrzebom scenariusza. Dzięki temu serial zyskuje autentyczność i różnorodność scenerii.
Gabinet biskupa, z którym często kontaktuje się ksiądz Mateusz, to wnętrze Pałacu w Jabłonnie, oddalonego o około 20 km od Warszawy. Pałac ten, otoczony parkiem, doskonale nadaje się do reprezentacyjnych scen z udziałem duchownych. Serialowy komisariat, gdzie pracują inspektor Możejko i jego ekipa, nie znajduje się w Sandomierzu, lecz w Warszawie.
Seriale, które nakręcono w innych sceneriach, niż przypuszczaliśmy
Przykładem może być serial „Wataha”, którego akcja osadzona jest w malowniczych Bieszczadach. Choć wiele scen faktycznie nakręcono w tym rejonie, twórcy serialu korzystali również z innych lokalizacji na terenie Polski, a niektóre elementy scenerii były nawet odtwarzane cyfrowo. Innym ciekawym przypadkiem jest „Król”, oparty na prozie Szczepana Twardocha, który przedstawia międzywojenną Warszawę, ale wiele jego scen nagrywano w Łodzi, która lepiej spełniała wymagania scenograficzne.
Zaskoczeniem dla widzów jest również lokalizacja domu rodziny Lubiczów, który nie znajduje się na warszawskiej Sadybie, a w Podkowie Leśnej przy ul. 11 Listopada w willi o nazwie „Renata”. Sama willa, będąca przykładem tradycyjnej architektury, idealnie wpasowuje się w klimat serialu, nadając mu charakter rodzinnej, ciepłej atmosfery. Wybór Podkowy Leśnej jako miejsca nagrań wynikał zapewne z urokliwej scenerii i kameralnego klimatu, który trudno znaleźć w zatłoczonej Warszawie. Dzięki temu dom Lubiczów stał się nie tylko ikoną serialu, ale również elementem kojarzonym z jego unikalnym stylem.
Kto jest odpowiedzialny za szukanie miejsc do kręcenia scen filmowych?
Na wczesnym etapie produkcji reżyser i scenarzysta definiują kluczowe wymagania wizualne i narracyjne. To oni określają, jakiego rodzaju miejsca są potrzebne, aby oddać klimat, atmosferę i czas akcji. Miejsca do kręcenia scen na podstawie scenariusza wybierają już specjaliści znani jako location managers (kierownicy ds. lokalizacji) lub scout lokalizacyjny.
Lokalizacja musi pasować do epoki, nastroju i fabuły. Na przykład, dla serialu historycznego szuka się miejsc z zachowaną architekturą danej epoki, podczas gdy produkcja współczesna może wymagać nowoczesnych wnętrz. Miejsce musi być dostępne dla ekipy filmowej, w tym sprzętu, kamer, oświetlenia i zaplecza dla aktorów. Na przykład, wybiera się lokacje z łatwym dojazdem lub bliskie innych planów zdjęciowych.
Jednym z najdroższych przedsięwzięć w przemyśle filmowym jest kręcenie filmów w Nowym Jorku, co wynika zarówno z wyjątkowych wymagań logistycznych, jak i prestiżu samej lokalizacji. Koszty wynajmu przestrzeni publicznych, takich jak ulice czy place, są niezwykle wysokie, zwłaszcza w popularnych dzielnicach, takich jak Manhattan czy Brooklyn. Producenci muszą zapłacić za czasowe zamknięcie ulic, co może zakłócać ruch miejski i wymaga odszkodowań dla lokalnych przedsiębiorców oraz rekompensaty dla miasta.