Dyrektywa Omnibus obowiązywała już podczas ubiegłorocznego Black Friday. Był to pierwszy taki Czarny Piątek, kiedy sprzedawcy musieli informować o cenie sprzed obniżki. Jak co roku, tak i wtedy zarówno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak i Inspekcja Handlowa przeprowadzali liczne kontrole. Sprzedawcy, którzy próbowali ominąć prawo, zobaczyli żółte kartki nie tylko od urzędników, ale i samych konsumentów. To z pewnością wpłynie na tegoroczny Black Friday, który powinien upłynąć już pod znakiem uczciwych praktyk. Okres na przystosowanie się do nowych przepisów był wystarczająco długi, a łamanie zasad ustalonych w dyrektywie Omnibus będzie karane, i to srogo.

Kiedy Black Friday 2024? Czy powinniśmy obawiać się zawyżania cen?

To, kiedy wypada Black Friday, związane jest z datą Święta Dziękczynienia. Sprawa nie jest skomplikowana. Czarny Piątek przypada na dzień po tej uroczystości, a więc po czwartym czwartku listopada. W tym roku Święto Dziękczynienia obchodzone jest 28 listopada, tym samym Black Friday wypada, 29 listopada 2024 r. W Stanach Zjednoczonych Black Friday to początek sezonu zakupów przed świętami Bożego Narodzenia, w Polsce z kolei zwyczaj „obchodzenia” Czarnego Piątku jest stosunkowo nowy, bo jego początki sięgają początku lat 2000. (a na większą skalę dopiero od 2011 r.). Szybko okazało się jednak, że Black Friday znany z USA różni się mocno od tego, który pojawił się w Polsce.

Zobacz także:

Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych dzień wielkich promocji obchodzą od kilkudziesięciu lat, a oferowane przez sklepy obniżki niegdyś były naprawdę spore. Z czasem promocje przestały być tak spektakularne jak w czasach, gdy ludzie nocowali przed sklepami, by być tuż obok drzwi podczas otwarcia (chociaż takie sceny jeszcze się pojawiają), ale nadal jest to dzień, kiedy po prostu opłaca się zrobić większe zakupy. W Polsce z kolei zaczęliśmy obserwować nieuczciwy trend zawyżania cen przed obniżką, by promocja wydawała się prawdziwą okazją. Praktyka ta z czasem urosła do niemalże powszechnie stosowanej, a najbardziej cierpieli na tym konsumenci i uczciwi sprzedawcy. Postanowiono to ukrócić i wraz z początkiem 2023 roku w życie weszły nowe przepisy, które znacząco wpłynęły nie tylko na polski rynek e-commerce, ale i tradycyjny handel.

Czarny Piątek z dyrektywą Omnibus w tle. Nieuczciwi sprzedawcy będą karani

Głośna dyrektywa Omnibus wprowadziła regulacje, które chronią konsumentów i ograniczają nieuczciwe praktyki w sklepach internetowych oraz stacjonarnych. Wcześniej konsumenci nie posiadali narzędzia, które pomogłoby im zweryfikować, czy hasła marketingowe rzeczywiście są prawdziwe. Po zmianie prawa wystarczy, że spojrzą na cenę sprzed obniżki, by wiedzieć, czy cena towaru została sztucznie zawyżona. Jak wyjaśniał prezes UOKiK Tomasz Chróstny, to właśnie od tej ceny powinny być naliczane rabaty.

Korzyści cenowe muszą być obliczane od najniższej ceny z 30 dni przed obniżką. Nowy przepis ma zapobiegać żonglerce cenami – podwyższaniu ich tuż przed wyprzedażą po to, aby wywołać wrażenie, że rabat jest atrakcyjniejszy niż w rzeczywistości. To była bardzo powszechna praktyka, przed którą konsumenci nie zawsze mogli się uchronić. Teraz powinni dostać kompletną, rzetelną informację o cenie promocyjnej i najniższej cenie, za którą można było kupić towar lub usługę w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki. W przypadku, gdy najniższa cena z 30 dni przed obniżką jest korzystniejsza niż kwota podczas wyprzedaży, to okazja może być pozorna — przekazuje prezes UOKiK.

Jak dalej wyjaśnia UOKiK, informacja o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką powinna się znaleźć wszędzie tam, gdzie przedsiębiorca ogłasza rabaty dotyczące konkretnego towaru lub usługi, a więc np. w reklamie, przy produkcie na półce sklepowej, na wywieszce, w gazetce sieci handlowej, przy sprzedaży warunkowej, w programie lojalnościowym, w wynikach wyszukiwania w sklepie internetowym i na karcie konkretnego produktu. Jeśli platforma handlowa lub porównywarka cen udostępnia sprzedawcom narzędzia do prezentowania obniżek cen, to także musi zadbać, aby odpowiednio i poprawnie została uwidoczniona najniższa cena z 30 dni przed obniżką.

Na sprzedawców, którzy nie dostosują się do zasad, czekają dotkliwe kary. Za nierealizowanie obowiązku informacyjnego przy prezentowaniu cen (za pierwsze takie uchybienie) wojewódzka Inspekcja Handlowa może nałożyć karę w wysokości 20 tys. zł. Z kolei jeśli ten sam przedsiębiorca nie wykona tego obowiązku co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy, kara sięgnie już 40 tys. zł. Warto dodać, że zachowanie przedsiębiorcy w zakresie informowania o obniżkach cen kontroluje również UOKiK. Jeśli Urząd uzna daną praktykę za naruszenie zbiorowego interesu konsumentów, może wymierzyć przedsiębiorcy karę nawet do 10 proc. obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary. Ponadto prezes UOKiK może nałożyć na osobę zarządzającą karę pieniężną w wysokości do 2 mln zł, jeżeli osoba ta umyślnie dopuściła do praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.