Pod koniec stycznia 2019 r. w polskich mediach pojawiły się pierwsze wzmianki na temat nowego wirusa, który wówczas zaczął rozprzestrzeniać się w Chinach. Wkrótce nazwano go SARS-CovV-2, a chwilę później spowodował pandemię, która dotknęła każdy zakątek świata. Nie dziwi więc, że doniesienia na temat wirusów, zwłaszcza z Azji biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia, budzą niepokój. Tym razem Chiny mierzą się z hmPV, ludzkim metapneumowirusem, który jest dalekim kuzynem bardziej znanego RSV. Podkreślić jednak warto, że to nie pierwszy raz, kiedy hmPV powoduje masowe infekcje w Chinach.
Wirus hmPV w Chinach. Rośnie liczba osób zakażonych
Wirus hmPV nie jest nowym wirusem, a więc ludzki układ odpornościowy wie, jak z nim walczyć. Inaczej było w przypadku SARS-CovV-2 - zupełnie nowego patogenu, którego ludzki organizm nie znał, więc nie miał przed nim obrony. Ale doniesienia na temat rosnącej liczby chorujących są prawdziwe. Chińska państwowa agencja informacyjna Xinhua przekazuje, że od połowy grudnia liczba osób zakażonych hMPV wzrosła znacząco. Niemniej apele dotyczą jedynie zachowania spokoju i zwykłych środków ostrożności, m.in. częstego mycia rąk i unikania zatłoczonych miejsc. Najwięcej przypadków zakażeń notuje się wśród dzieci do 14. roku życia.
Zobacz także:
W Państwie Środka ostrzeżenia dotyczące hmPV wydano po raz pierwszy w 2023 r. Teraz liczba zakażeń rośnie ponownie, a to ze względu na okres zimowy w Chinach. Sam wirus jednak, jak oceniają eksperci, nie jest groźny. Tak naprawdę obecny jest w populacji od lat i występuje na całym świecie. Najczęściej powoduje zakażenia układu oddechowego w sezonie zimowym. Dlaczego więc dopiero teraz o nim słyszymy?
Ważne jest zrozumienie, że te wirusy nie są nowe; są obecne w populacji od lat, choć dotychczas nie diagnozowaliśmy ich na szeroką skalę. Wykryto je ponad 20 lat temu i wiemy dziś, że występują na całym globie. Powodują głównie zakażenia układu oddechowego, takie jak zapalenia oskrzeli, zarówno u dzieci, jak i u dorosłych, szczególnie w sezonie zimowym. Dlaczego więc teraz słyszymy o wzroście liczby zakażeń? Odpowiedź jest prosta: ponieważ dopiero teraz zaczęliśmy robić powszechnie badania na ich obecność – tłumaczy prof. Tomasz Dzieciątkowski z Uniwersytetu Warszawskiego cytowany przez termedia.pl.
Co wiemy o wirusie hmPV. Jakie są objawy zakażenia?
Metapneumowirus (hMPV) powoduje choroby układu oddechowego. Zidentyfikowany został w 2001 r., ale według naukowców jest wśród nas od co najmniej 60 lat. Co więcej, większość ludzi zostaje zarażona tym patogenem w dzieciństwie, następnie doświadczając infekcji nawet kilka razy w życiu. Dotyczy to zwłaszcza osób, które zamieszkują miejsca, gdzie występują pory roku. To właśnie tam hMPV, czyli również w Polsce, występuje sezonowo. Wirus rozprzestrzenia się głównie metodą kropelkową, a więc tak samo jak SARS-CoV-2 czy grypa — przez bezpośredni kontakt z zakażoną osobą lub skażonymi powierzchniami.
Jakie są objawy zakażenia HMPV? Podobne do tych związanych z grypą i koronawirusem. Mowa głównie o kaszlu i gorączce, a także zatkanym nosie. Co jednak szczególnie warte uwagi, większość zakażeń charakteryzuje łagodny przebieg (jak w przypadku przeziębienia). Zła wiadomość jest taka, że zdarzają się powikłania i ciężkie przypadki. Prof. Tomasz Dzieciątkowski z Uniwersytetu Warszawskiego przekazuje w rozmowie z termedia.pl, że w grupie osób najbardziej narażonych na ciężki przebieg zakażenia znajdują się dzieci z niedojrzałym układem immunologicznym, seniorzy z osłabioną odpornością, pacjenci po przeszczepach, chemioterapii oraz osoby leczone immunosupresyjnie. Ponadto ekspert dodaje, że cięższy przebieg zakażenia, wymagający hospitalizacji, zdarza się głównie w grupach o obniżonej odporności, czyli m.in. wśród małych dzieci oraz seniorów.
Czy grozi nam kolejna epidemia? Oto co mówią eksperci
Allen Cheng, profesor chorób zakaźnych na Uniwersytecie Monash w Australii, wskazał na łamach artykułu w eksperckim magazynie „The Conversation”, że mało prawdopodobne jest, aby hMPV spowodował kolejną pandemię. Z kolei amerykański „The New York Times” podkreśla, że obecna sytuacja różni się od tej sprzed pięciu lat. WHO co prawda wzywa teraz Chiny do dzielenia się większą ilością informacji na temat zakażeń, ale aktualnie znajdujący się na tapecie wirus jest znany i zbadany, a także na całym świecie istnieje odporność na niego.
To coś zupełnie innego niż pandemia COVID-19. Tamten wirus był zupełnie nowy dla ludzi. Pojawił się w wyniku przeniesienia ze zwierząt, a następnie rozprzestrzenił do poziomu pandemii, ponieważ w społeczności nie było wcześniejszego kontaktu z nim i w związku z tym odporności - podsumowuje Jill Carr, wirusolożka z College of Medicine and Public Health na australijskim Flinders University cytowana przez „Business Insider”.