Dane ukazane w raporcie firmy Kaczmarski Inkasso są zatrważające. Wynika z nich, że średnie zadłużenie alimentacyjne wynosi niemal 54 tysiące złotych. Aż 94 procent wszystkich dłużników stanowią mężczyźni. Ich dług jest 23 razy większy w stosunku do długu kobiet i wynosi 15,2 miliarda złotych. W przypadku kobiet mówimy o kwocie 664 milionów złotych. W raporcie podkreślono, że suma 16 mld zadłużenia w Krajowym Rejestrze Długów to zaległości wpisane do przez Miejskie i Gminne Ośrodki Pomocy Społecznej, które wpłacają alimenty z funduszu alimentacyjnego w zastępstwie za niepłacącego rodzica. 

Liczba dłużników rośnie. „Finansowi recydywiści”

Firma Kaczmarski Inkasso w swoim raporcie informuje, że liczba dłużników stale rośnie, a powodów tego stanu rzeczy jest wiele. Wśród nich wymienia się uchylanie się od obowiązku płacenia alimentów, a także przyzwolenie społeczne na takie zachowania. Wciąż istnieją bowiem firmy, które zatrudniają pracowników-dłużników „na czarno”. W raporcie znajdujemy również informację o tym, że w większości przypadków dłużnicy alimentacyjni mają do spłacenia również inne zaległe zobowiązania, na przykład ze strony banków, firm telekomunikacyjnych, sądów czy też właścicieli wynajmowanych przez nich mieszkań.

Zobacz także:

W dodatku 60 procent z nich to finansowi recydywiści, którzy oprócz alimentów, mają również zaległości wobec innych wierzycieli. Głównie banków, firm telekomunikacyjnych i sądów. Nie płacą za jazdę bez biletu czy za czynsz w mieszkaniach - wyjaśnia cytowany w raporcie prezes zarządu Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.

Gdzie mieszka najwięcej dłużników?

Z raportu dowiadujemy się, że największe zadłużenie przypada na 110 tysięcy mieszkańców średnich miast, a wynosi ono 5,9 miliarda złotych. Z kolei 103,7 tysięcy dłużników mieszka na wsiach i w małych miasteczkach, a ich zaległości to 5,5 miliarda złotych. 81 tysięcy zadłużonych mieszka w dużych miastach, a ich zadłużenie wynosi 4,5 miliarda złotych. Najwięcej dłużników alimentacyjnych, bo aż 36,6 tysięcy, mieszka na Śląsku. Największe zadłużenie mają natomiast mieszkańcy Mazowsza i opiewa ono na kwotę powyżej 2 miliardów złotych. W innych województwach wysokość długów przedstawia się następująco:

  • w województwie śląskim - 1,8 miliarda złotych;
  • w województwie dolnośląskim - 1,4 miliarda złotych;
  • w województwie pomorskim - 1,2 miliarda złotych;
  • w województwie wielkopolskim - 1,18 miliarda złotych;
  • w województwie kujawsko-pomorskim - 1,05 miliarda złotych;
  • w województwie łódzkim - 1,01 miliarda złotych;
  • w województwie opolskim - 380 milionów złotych.

Coraz większe grono młodych dłużników

Dane przedstawione w raporcie dowodzą, że liczba dłużników alimentacyjnych rośnie przede wszystkim wśród młodych osób. W grupie wiekowej 18-25 lat w ciągu ostatniego roku ich liczba wzrosła z 773 do 1158 osób. Natomiast w grupie 26-35 lat odnotowano wzrost o 8 procent, a w grupie 26-45 lat o 1,7 procent.

Przypadki tak młodych dłużników alimentacyjnych to coraz bardziej powszechne zjawisko, którego skala rośnie niepokojąco. Są to zwykle mężczyźni bez pracy, w trakcie nauki bądź też niechętnie podejmujący pierwszą pracę. Rozpoczynają dorosłe życie obarczeni obowiązkiem, którego nie mogą udźwignąć - tłumaczy mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, cytowany przez Rzeczpospolitą. 

Prawda jest taka, że to ludzie, którzy nie mają zwyczaju regulować swoich zobowiązań. Często zdarza się, że dłużnicy alimentacyjni ukrywają swoje dochody, co utrudnia proces odzyskiwania należności - mówi prezes zarządu Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki. 

Autorzy raportu wskazali na, ich zdaniem, pozytywny aspekt związany z tym, że 21 listopada Sejm uchwalił projekt nowelizacji ustawy o pomocy uprawnionym do alimentów. Zgodnie z jego założeniami, świadczenie ma zostać podniesione z 500 do 1000 złotych.