O Gorączce Zachodniego Nilu można już było usłyszeć w ostatnich tygodniach dość sporo, a wszystko za sprawą masowych przypadków pomoru ptaków. Wówczas eksperci uspokajali, że wirus to choroba odzwierzęca, a Polakom nie grozi epidemia. Teraz sytuacja stała się nieco bardziej dramatyczna, ponieważ 23 października Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) potwierdził wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia pierwszego przypadku zakażenia tym wirusem w Polsce. Jak doszło do infekcji i czy Polakom wkrótce grozi kolejna epidemia?

Czym jest Gorączka Zachodniego Nilu i jakie są objawy?

Gorączka Zachodniego Nilu to wirusowa choroba odzwierzęca, która występuje głównie u ptaków. Do zakażenia dochodzi najczęściej poprzez ukąszenie komara. Wirus ma swoje ogniska w różnych częściach świata, w tym w Azji, Afryce, Australii, Ameryce Południowej i Północnej, a także w Europie. W przeszłości nie odnotowano przypadków zakażeń tą chorobą w Polsce. W Unii Europejskiej należy do infekcji z tak zwanej „kategorii E”, co oznacza, że każde zachorowanie musi być zgłaszane w celu obserwacji przez odpowiednie służby medyczne.

Zobacz także:

Objawy mogą różnić się w zależności od pacjenta. Często są podobne do grypy.

Szacuje się, że około 80 % zakażeń przebiega bezobjawowo. W przypadku zakażenia objawowego, gdy nie doszło do zajęcia układu nerwowego, występują takie objawy jak: gorączka, uczucie zmęczenia, bóle głowy, osłabienie mięśniowe, kłopoty z koncentracją. Pomiędzy 5 a 12 dniem od wystąpienia pierwszych objawów może pojawić się wysypka grudkowa.

W postaci inwazyjnej, gdy dochodzi do zajęcia układu nerwowego, u chorego występuje gorączka oraz co najmniej jeden z takich objawów jak: ostre zaburzenia świadomości, zaburzenia czucia i odruchów, drgawki, sztywność karku - informuje GIS.

Wirus nie przenosi się drogą kropelkową ani przez bezpośredni kontakt z chorym, na przykład przez dotyk. W grupie wysokiego ryzyka zakażeniem i ciężkim przebiegiem choroby są osoby starsze, a także osoby o osłabionym układzie odpornościowym. Skutki związane z zakażeniem mogą występować nawet wiele lat po wyzdrowieniu. Śmiertelność Gorączki Zachodniego Nilu szacuje się na około 10%, ale skala jest znacznie wyższa w przypadku pacjentów, u których wystąpiły objawy neurologiczne.

Jak doszło do zakażenia w Polsce?

Informację o pierwszym możliwym przypadku zakażenia przekazał w środę 23 października dr Paweł Grzesiowski, szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) na łamach Polskiego Radia.

(...) jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo pierwszego rodzimego zachorowania na gorączkę Zachodniego Nilu w Polsce. Rodzimego, czyli bez kontaktu z krajami tropikalnymi. Nie powinna być to jednak sytuacja sensacyjna, bo już latem informowaliśmy o zachorowaniach wśród ptaków 

Do zakażenia doszło u dorosłego mężczyzny, mieszkańca Małopolski, który został najprawdopodobniej ukąszony przez zainfekowanego komara. Pacjent zgłosił się do jednego z pobliskich szpitali w związku z wystąpieniem objawów podobnych do udaru mózgu.

Osoba, wobec której są prowadzone badania, nie przebywała w ostatnim czasie za granicą, co oznacza, że do zakażenia mogło dojść przez ukąszenie zwykłego polskiego komara - powiedział Główny Inspektor Sanitarny.

Przebieg leczenia Gorączki Zachodniego Nilu i środki zapobiegawcze

Jak dotąd nie wynaleziono leku czy szczepionki, które zapobiegłyby ewentualnemu zakażeniu i rozwojowi choroby. Leczenie polega więc przede wszystkim na łagodzeniu występujących objawów, na przykład podawaniu lekarstw obniżających wysoką gorączkę lub ból u pacjenta.

Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo zarażenia Gorączką Zachodniego Nilu, należy stosować specjalne preparaty odstraszające komary oraz unikać przebywania na zewnątrz o porach ich zwiększonej aktywności. Innym sposobem jest zakładanie dobrze zakrywających skórę ubrań. Warto również zastanowić się nad zamontowaniem w oknach specjalnych moskitier, czyli siatek zabezpieczających przed przedostaniem się owadów do wnętrza mieszkania.