Zima w polskich Tatrach od zawsze kojarzyła się z tłumami turystów, którzy oblegali Zakopane i okoliczne miejscowości. Stolica polskich Tatr przyciągała nie tylko malowniczymi krajobrazami, ale również niepowtarzalnym klimatem i bogatą ofertą turystyczną. Jednak w tym sezonie miasto świeci pustkami, a górale coraz głośniej mówią o kryzysie, którego nie doświadczyli od lat.

Zakopane świeci pustkami. Tak niskiego obłożenia nie było od lat

Zakopane, uznawane za zimową stolicę Polski, w ostatnich latach zmaga się z coraz większymi problemami. Tegoroczna zima przyniosła szczególnie trudny okres dla górali. Jak wynika z danych Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, zaledwie 50-60% bazy noclegowej w Zakopanem jest obecnie zarezerwowane. Jest to jeden z najniższych wskaźników w ostatnich latach, co wywołuje niepokój w branży.

Zobacz także:

W Zakopanem jest wyjątkowo pusto, powiedziałbym, że jest to spora różnica w porównaniu do ubiegłego roku. Chociaż trzeba pamiętać, że pod względem liczby rezerwacji, od lat pierwsze terminy ferii są najgorsze – zaznacza w rozmowie z Wirtualną Polską Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Problem nasilił się zwłaszcza po świętach Bożego Narodzenia, kiedy to zwykle liczba turystów wzrastała. Tym razem jednak sytuacja wygląda inaczej. Wielu właścicieli obiektów noclegowych informuje, że spędzili początek stycznia w oczekiwaniu na telefony pod potencjalnych klientów, które nigdy nie rozbrzmiały.

Pojedyncze zapytania są dopiero na luty. Coraz częściej zdarza się jednak, że ktoś dzwoni i rezerwuje pokój z dnia na dzień. Nadal są to jednak nie za częste telefony. Rok temu o tej porze na pewno było więcej – mówi w wywiadzie dla wspomnianego portalu Maria Kumorek, oferująca pokoje gościnne w Zakopanem.

Górale załamują ręce. Zakopane ma poważną konkurencję

Zakopane świeci pustkami, co zauważają także mieszkańcy Zakopanego. Zwracają uwagę na rosnącą konkurencję ze strony innych górskich miejscowości. Coraz więcej turystów wybiera mniejsze, bardziej kameralne miejsca, takie jak Małe Ciche czy Białka Tatrzańska. Te miejscowości oferują nie tylko atrakcyjne ceny, ale także cichszą i bardziej kameralną, wręcz rodzinną atmosferę, co przyciąga osoby szukające alternatywy dla tłocznego Zakopanego.

Nie ma ludzi, jednak to faktycznie jest tak, że turyści jeżdżą na nartach w okolicy, a do Zakopanego przyjadą bardziej na wycieczkę, na Krupówki. Mamy tu u siebie górkę. Są rodziny z dziećmi, ale nie zajmują nawet połowy miejsc, które mamy – mówi pan Kamil, właściciel pensjonatu w Zakopanem.

Tymczasem w Małym Cichym frekwencja w obiektach turystycznych sięga niemal 100%. Podobnie jest w Białce Tatrzańskiej, która od lat inwestuje w rozwój infrastruktury narciarskiej, co czyni ją atrakcyjną miejscowością dla miłośników sportów zimowych.

Ekspert wyjaśnia anomalię. To wina „nieszczęśliwego zbiegu kalendarza"?

Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej podkreśla, że niska frekwencja w Zakopanem może być wynikiem kilku czynników. Jednym z nich jest specyficzny układ kalendarza w 2025 roku. Przerwę między świętami Bożego Narodzenia a feriami zimowymi wielu Polaków postanowiło wykorzystać w inny sposób niż na wyjazd do Zakopanego.

W tym roku mamy dość nieszczęśliwy zbieg feryjnego kalendarza, ponieważ pierwszy turnus jest obciążony bliskością przerwy świąteczno-noworocznej. Na dodatek zaczynamy od małopolskich ferii, a Zakopane nie jest punktem pierwszego wyboru wypoczynku zimowego dla swojego województwa – podaje w wywiadzie dla PAP.

Ponadto, na wybór turystów wpłynęła także sytuacja ekonomiczna. Wysokie ceny w stolicy polskich Tatr sprawiają, że wiele osób zaczęło szukać bardziej przystępnych cenowo opcji. Alternatywami stają się nie tylko mniej znane miejscowości w Polsce, ale również kurorty na Słowacji czy w Czechach.