W środę, 23 października Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o pierwszym potwierdzonym przypadku zakażenia gorączką Zachodniego Nilu w Polsce. Wówczas chory miał zarazić się w naszym kraju od komara, który wcześniej wypił krew chorego ptaka. W sobotę, 26 października stwierdzono drugi przypadek tej choroby w naszym kraju, tym razem u osoby wracającej z zagranicy.

Wirus Zachodniego Nilu dotarł do Polski. Kolejny przypadek zakażenia

Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski poinformował o nowym przypadku zakażenia gorączką Zachodniego Nilu w Polsce. Grzesiowski zaznaczył jednak, aby nie łączyć tej sytuacji z pierwszym zakażeniem, bowiem jak sam przyznał „wirus jest ten sam, a miejsce jego nabycia jest zupełnie inne". W sobotę, 26 października zdiagnozowano chorobę u nastolatka, który kilka tygodni temu wrócił z wakacji z Egiptu. Po powrocie do kraju nastolatek narzekał na bóle głowy i finalnie postanowił zgłosić się do specjalistycznego szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Lekarze początkowo uznali, że nastolatek cierpi na zapalenie mózgu. Badania wykazały jednak, że doszło u niego do zakażenia gorączką Zachodniego Nilu.

Zobacz także:

Z racji tego, że pacjent wcześniej przebywał w Egipcie, posłaliśmy badania w kierunku gorączki zachodniego Nilu, niedawno otrzymaliśmy wynik dodatni. Wyjątkowe w tej sytuacji jest, że to jest zdrowy nastolatek, wysportowany i wypoczęty po Egipcie, więc nie jest kandydatem, który miał zaburzenie odporności i kwalifikację do ciężkiego zachorowania, ponieważ gorączka zachodniego Nilu w dużej mierze przebiega łagodnie, jako taka grypopodobna infekcja - dłumaczy dr n. med. Lidia Stopyra, ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii z krakowskiego szpitala, w rozmowie z TVN24.

Główny Inspektor Sanitarny apeluje do Polaków. "To niezależny przypadek"

Szef GIS Paweł Grzesiowski nie ma wątpliwości, że zakażenie nastolatka z Krakowa jest powiązane z jego pobytem za granicą.

To jest osoba, która wróciła z zagranicy z zapaleniem mózgu o dosyć łagodnym przebiegu. Nie ma kompletnie żadnego powiązania (z pierwszą osobą), więc to jest po prostu zbieg okoliczności, że dwie osoby w tym samym mieście pojawiły się w tak krótkim czasie z podobnym podejrzeniem - bo badania są wstępne, ale oczywiście już kierunkują nasze podejrzenia. Choroba nie przenosi się między ludźmi, są to dwa niezależne i nie powiązane ze sobą przypadki, to bardzo ważne, aby nie tworzyć atmosfery zagrożenia - zaznacza Paweł Grzesiowski.

Jak objawia się wirus gorączki Zachodniego Nilu?

Wirus gorączki Zachodniego Nilu w większości przypadków jest wykrywany u ptaków, które przenoszą go na komary. Ludzie mogą doznać zakażenia po ukąszeniu przez meszkę lub kleszcza. W 80 proc. przypadków choroba przebiega w sposób bezobjawowy. GIS przypomina, że w przypadku zakażenia objawowego, najczęściej występują takie dolegliwości jak gorączka, bóle głowy, uczucie zmęczenia, kłopoty z koncentracją oraz osłabienie mięśniowe. Między 5 a 12 dniem od wystąpienia pierwszych objawów zakażenia może pojawić się wysypka na ciele. Śmiertelność w postaci zakażenia wirusem gorączki Zachodniego Nilu wynosi około 10 proc. Choroba zazwyczaj przebiega pod postacią neuroinfekcji z zajęciem centralnego układu nerwowego. Aktualnie na rynku nie jest dostępna żadna szczepionka, chroniąca przed zakażeniem.