Okratek australijski, kolczakówka piekąca czy próchnilec maczugowaty to tylko niektóre z nietypowych nazw gatunków grzybów, które można napotkać na swojej drodze podczas leśnych wędrówek. Część z nich wzbudza w grzybiarzach zachwyt, lecz wiele z nich wyróżnia się też nietypowym, zwykle budzącym obrzydzenie wyglądem.
Niepokojące znalezisko w jednym z lasów
Wiele dziwacznych okazów nie jest jeszcze dostępnych w Polsce, ale z roku na rok odkrywa się coraz nowsze odmiany. Niektóre z nich okazują się niezwykle przerażające, nie tylko ze względu na swój nietypowy wygląd zewnętrzny i toksyczne właściwości. Według części społeczeństwa, wybrane okazy mogą być także zwiastunem kresu ludzkości, czyli nadchodzącej apokalipsy.
Zobacz także:
A rare fungus resembling the Cordyceps fungus, which inspired The Last of Us, has been discovered in a Scottish rainforest. Known as Gibellula, this fungus infects spiders by releasing spores that grow inside the host, ultimately consuming it from within. pic.twitter.com/Og0zWVfQzL
— In Cosmos (@infornexcosmos) October 4, 2024
Jednego z takich niepokojących odkryć dokonano właśnie poza granicami naszego kraju, a konkretniej na jednym ze szkockich terenów leśnych. Cordyceps, znany także jako grzyb-zombie, został odnaleziony w lesie na półwyspach Kilfinian i Colintraive, przez miłośnika przyrody Bena Mitchella. Jak się okazuje, na tym deszczowym obszarze można spotkać o wiele więcej tego rodzaju dziwnych i rzadko spotykanych gatunków.
Czym jest Cordyceps fungus?
Cordyceps to okaz, którego niektórzy mogą kojarzyć z popularnej Netflixowej produkcji o nazwie „The Last of Us”. W serialu zmutowana wersja grzyba zaczyna atakować, a następnie infekować kolejne ludzkie organizmy. Ostatecznie gatunek doprowadza do wyginięcia ludzkości, a jej ocalała część musi dalej zmagać się z zombie, które powstały na skutek kontaktu z niebezpiecznym Cordycepsem. Po zaskakującym odkryciu w jednym ze szkockich lasów, fani tego popularnego serialu żartują, że to z pewnością zwiastun nadchodzącej apokalipsy. Szkoci mają też nadzieje, że z okazji odkrycia tego charakterystycznego grzyba-zombie, być może kolejne sezony mogłyby zostać nagrane na terenie ich państwa.
Czy grzyb-zombie stanowi zagrożenie dla człowieka?
W rzeczywistości grzyb okazuje się faktycznie niebezpieczny, ale niekoniecznie tak, jak to zostało przedstawione w serialu „The Last of Us”. Grzyby-zombie to gatunki pasożytnicze, których ofiarami stają się przeważnie owady. Cordyceps fungus potrafi skutecznie je skontrolować i w ten sposób rozprzestrzenić swoje toksyczne zarodniki. Niektóre z nich obierają za cel głównie mrówki. Gdy ta zostanie zakażona, dosłownie przyrasta do rośliny i staje się jej częścią. Co więcej, grzyb-zombie powoduje, że jego ofiara porusza się wbrew swojej woli. Następnie ta niezwykła pasożytnicza roślina żywi się zdobyczą, a zainfekowane resztki ciała w późniejszym czasie spadają na inne, nieświadome niebezpieczeństwa osobniki, które przemieszczają się w pobliżu. Podczas jednego z eksperymentów, naukowcy odkryli, że grzyb nie tylko przenikał ciało owada, ale stanowił także 40% jego masy.
Tego typu grzyby można na swojej drodze napotkać wyjątkowo rzadko. Do tej pory odnaleziono zaledwie dziesięć podobnych przypadków w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat. Do tej pory nie ma powodów do jakichkolwiek obaw. Ofiarami tych gatunków są jednie owady, takie jak mrówki i pająki. Choć grzyby pasożytnicze mogą wydawać się zagrożeniem, to w rzeczywistości nie są groźne dla człowieka. Zdolności, które pozwalają im na przejmowanie kontroli nad organizmem, ograniczają się wyłącznie do owadów, dlatego bez obaw – ten grzyb z pewnością nie zamieni nas w chodzące zombie. Istnieją jednak pewne odmiany, na które powinnyśmy zwrócić szczególną uwagę.
W Polsce najbardziej obawiałabym się grzybów, które są w wielu domach w postaci np. pleśni w łazienkach na ścianach. Te grzyby w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do śmierci osób, które mają osłabiony układ odpornościowy. Są to grzyby, które mogą wywoływać raka krtani. Dbajmy o nasze łazienki.
– dodaje na łamach Polskiego Radia dr Marta Bełka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu