Mimo że obecnie coraz więcej osób podejmuje decyzje o rezygnacji z przynależności do wspólnoty Kościoła katolickiego, Polacy to wciąż jeden z najbardziej religijnych narodów w Europie. Co więcej, kwestie związane z wiarą nierzadko wywołują w nich dużo emocji. O tym na własnej skórze przekonali się ostatnio pracownicy wrocławskiego zoo, którzy w mediach społecznościowych opublikowali wpis wraz z krótkim filmikiem przedstawiającym nowonarodzonego osiołka. Niedługo po tym rozpętała się burza w komentarzach. Poszło o imię zwierzątka. Jak go nazwano?

Narodziny osiołka we wrocławskim zoo

Wraz z początkiem 2025 roku, pracownicy wrocławskiego ogrodu zoologicznego postanowili poinformować swoją społeczność w mediach społecznościowych o narodzinach nowego mieszkańca zoo, a mianowicie osiołka domowego. W opisie zawarto również informację o okolicznościach narodzin zwierzęcia oraz dokładnej dacie przyjścia na świat. Okazało się bowiem, że nowy mieszkaniec zoo urodził się dokładnie w dzień Bożego Narodzenia. W związku z tym pracownicy zasugerowali imię, które zdecydowano się nadać małemu osiołkowi. Dodali, że ze względu na obawę o obrazę uczuć religijnych nie będą podawać tej informacji wprost, ale podkreślili, że wiąże się ono z dniem narodzin, więc z pewnością nietrudno się domyślić, o jaki wybór chodzi.

Zobacz także:

Nie ma przypadków, są tylko znaki! W Boże Narodzenie w ZOO Wrocław przyszedł na świat ogierek osła domowego! Nie chcielibyśmy zdradzać jego imienia, aby nie urazić niczyich uczuć religijnych, ale jesteśmy pewni, że łatwo domyślicie się, na jakie imię zdecydowali się opiekunowie

Do wpisu z informacją o radosnej nowinie dołączono również uroczy filmik z kilkoma kadrami przedstawiającymi nowonarodzone zwierzę.

Katolicy oburzeni zachowaniem pracowników zoo

Mimo wielu pozytywnych komentarzy pod wpisem przedstawiającym nowonarodzonego osiołka z wrocławskiego zoo, nie zabrakło również ogromnej fali krytyki. Szczególnie oburzeni sytuacją okazali się katolicy, których uczucia religijne zostały urażone w związku z kpiącym opisem zawartym w poście. Wielu komentujących od razu wskazało, że z całą pewnością chodzi o imię Jezus. Sprawa stała się na tyle poważna, że duża część internautów zdecydowała się na rezygnację z obserwowania strony wrocławskiego zoo w mediach społecznościowych oraz odwiedzin w ogrodzie w przyszłości. Wskazywali także na brak wyczucia i kpienie z uczuć religijnych osób wierzących.

To jest na tyle słabe, że przestaję Państwa obserwować. To nie jest tylko kwestia obrazy uczyć religijnych, ale też braku taktu i jakiegokolwiek wyczucia z Państwa strony. Dla wszystkich śmieszkujących - proszę sobie wyobrazić, że sąsiad wziął pieska, i nazwał go imieniem Waszej ukochanej mamy. Oczywiście oprócz pana, którego nie potraficie zbanować, pewnie mi zaraz ktoś odpisze że spoko, w czym problem. Nie. Jak się chwilkę pomyśli i wczuje się w punkt widzenia drugiej strony, to jest problem. Tylko to najwyraźniej za dużo. Także osiołek miłe zwierzątko, ale ma pecha że trafił na takich właścicieli, a ja bez żalu przestaję Was obserwować - pisze jedna z obserwatorek strony wrocławskiego zoo.

Podobnych opinii na temat wpisu było o wiele więcej. Wiele osób potraktowało to jako celową prowokację.

To jest naprawdę głupie. Celowe prowokowanie i kpienie z czyjegoś wyznania i wiary. Myślałam że jesteście mądrzejsi. Spróbujcie nazwać go Allah w Iranie....

Wśród głosów krytyków znalazły się też osoby, które postanowiły stanąć w obronie pracowników wrocławskiego zoo. Zwrócili uwagę, że to tylko imię, a w całej tej sytuacji, najważniejszą kwestią jest dobre zdrowie osiołka, który już wkrótce będzie cieszył oko odwiedzających.

Pracownicy zoo ujawnili prawdziwe imię osiołka

Po kilku dniach od publikacji wpisu pracownicy wrocławskiego zoo postanowili wyjaśnić sprawę i ujawnić prawdziwe imię nowonarodzonego. Jak się bowiem okazało, zwierzę okazało się nie Jezusem, a Brajanem, a specjalistka ds. marketingu ogrodu zoologicznego we Wrocławiu zaznaczyła, że wpis nie miał na celu urażenia niczyich uczuć religijnych, lecz wskazywać na wyjątkowy moment narodzin nowego lokatora. Ostatecznie doszło więc do nieporozumienia.