Nietrzeźwi kierowcy to mimo zaostrzonych przepisów drogowych wciąż ogromny problem na polskich drogach. Statystyki nie budzą wątpliwości. Nieodpowiedzialność zmotoryzowanych na podwójnym gazie prowadzi średnio do około 1500 wypadków rocznie. Od przyłapanych zawsze oczekuje się wyjaśnień i wskazania motywów jazdy pod wpływem. I właśnie tym razem policjanci z piaseczyńskiej drogówki byli świadkami niecodziennej interwencji. Nie dość, że zatrzymany kierowca wpadł w ręce funkcjonariuszy aż dwa razy w ciągu niecałej godziny, to miał na swoje usprawiedliwienie dwa „ważne” powody. Co skłoniło go do tego czynu?

Piaseczno. Policja zatrzymała kierowcę dwukrotnie w ciągu godziny

Funkcjonariuszom z piaseczyńskiej drogówki udało się zatrzymać 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód marki Peugeot pod wpływem alkoholu, a także bez uprawnień do prowadzenia pojazdów. Kiedy policja poinformowała mężczyznę o przygotowaniu się do kontroli trzeźwości, ten przestraszył się i stwierdził, że alkomat z pewnością wykaże obecność alkoholu, ze względu na użycie płynu do spryskiwaczy w swoim samochodzie.

Zobacz także:

Kiedy poinformowali siedzącego za kierownicą mężczyznę, że sprawdzą stan jego trzeźwości, ten wyraźnie przestraszony stwierdził, że "może coś wyjść", bo... właśnie przed chwilą używał zimowego płynu do spryskiwaczy - przekazała st. asp. Magdalena Gąsowska z komendy w Piasecznie.

Jego tłumaczenie zdecydowanie nie przekonało funkcjonariuszy. Po przeprowadzonym badaniu na obecność alkoholu we krwi okazało się, że 44-latek ma w organizmie ponad 0,5 promila tej substancji.

Badanie alkomatem wykazało, że ma on w wydychanym powietrzu ponad pół promila, a do tego nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami- kontynuowała st. asp. Magdalena Gąsowska.

Mężczyzna miał w zanadrzu jeszcze jedno wytłumaczenie. Poinformował policjantów, że do prowadzenia w stanie nietrzeźwości oraz bez wymaganych uprawnień zmusiła go sytuacja życiowa, gdyż jego partnerka nie miała jak wrócić do swojego miejsca zamieszkania. Te tłumaczenia również nie przyniosły mężczyźnie oczekiwanych rezultatów.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, auto zostało przekazane za pokwitowaniem pasażerce pojazdu, natomiast 44-latek otrzymał zakaz dalszej jazdy - dodała policjantka.

Uparty kierowca schwytany po raz drugi

Kierowca okazał się być niezwykle zdeterminowany i mimo otrzymanego od funkcjonariuszy zakazu dalszej jazdy i mandatu karnego, postanowił odwieźć swoją partnerkę do domu. Piaseczyńska policja schwytała nietrzeźwego z tą samą pasażerką u boku po raz drugi zaledwie 40 minut po zdarzeniu. Tym razem również tłumaczył swoje zachowanie chęcią pomocy partnerce, ale policjanci natychmiast zdecydowali o odholowaniu pojazdu 44-latka na lawecie, a mężczyźnie postawiono cztery zarzuty. Za swoje czyny odpowie przed sądem.

Jakby miłość była usprawiedliwieniem na jazdę w stanie nietrzeźwości. Auto trafiło na lawetę, a kierujący zaledwie w ciągu godziny uzbierał cztery zarzuty karne. Wkrótce stanie przed piaseczyńskim sądem, gdzie będzie się musiał tłumaczyć ze swoich randkowych przygód - powiedziała policjantka.

Policja apeluje o zachowanie trzeźwości za kierownicą

Policjanci w całym kraju apelują do kierowców o zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa, ponieważ każdy przypadek jazdy po alkoholu naraża zmotoryzowanych, jak i innych uczestników ruchu drogowego na utratę życia lub zdrowia.

Historia naszego bohatera w Peugeocie brzmi jak komedia, ale jazda pod wpływem alkoholu to nie żart. Takie zachowanie jest nie tylko lekkomyślne, ale i przestępcze. Stawką jest życie: Wasze, Waszych pasażerów i innych użytkowników dróg. Nie pozwólcie, by chwila nieuwagi zamieniła się w tragedię - podsumowała zdarzenie st. asp. Magdalena Gąsowska.

Funkcjonariusze podkreślają, że nawet najmniejsze spożyte dawki alkoholu mogą doprowadzić do tragedii.