Podwyżka płacy minimalnej wiąże się z podwyżką kar za ubezpieczenie OC. Kwoty będą horrendalne, bo sięgające niemalże 10 tys. zł. Za niedopełnienie obowiązku przyjdzie zapłacić słony rachunek, a wystarczy tylko jeden dzień opóźnienia. Dobra wiadomość jest taka, że umowy wielu kierowców przedłużają się automatycznie, zła — że nie zawsze tak jest. Kara za brak OC w tym przypadku może zaboleć.

Polisa OC nie zawsze zostanie przedłużona automatycznie. Oto wyjątki

Legalne poruszanie się samochodem osobowym w Polsce wiąże się z dopełnieniem pewnych obowiązków. To m.in. posiadanie plisy OC, czyli popularnego ubezpieczenia, które przede wszystkim chroni osoby poszkodowane wskutek wypadku spowodowanego przez pojazd osoby ubezpieczonej. Umowa z ubezpieczycielami zwykle jest zawierana na 12 miesięcy. Jeśli nie nastąpi jej wypowiedzenie, zazwyczaj jest ona przedłużana (o ile wszystkie warunki zostaną spełnione), dlatego też większość kierowców nie musi martwić się, że przegapią termin przedłużenia polisy.

Zobacz także:

Są jednak pewne wyjątki, których kierowcy, jak się okazuje, nie są świadomi. Z badania przeprowadzonego przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w 2017 r. wynika, że 24% kierowców nie wie o tym, że w pewnych sytuacjach polisa OC nie przedłuży się automatycznie. Wtedy też pojawia się od UFG kara za brak OC. O jakich sytuacjach mowa?

  • Zakup pojazdu – przy kupnie samochodu zazwyczaj otrzymuje się polisę OC poprzedniego właściciela. Korzystać z niej można do końca umowy, jednakże istotne jest, że taka polisa nie przedłuża się automatycznie. O zawarcie nowej umowy trzeba zadbać samodzielnie.
  • Krótkoterminowe ubezpieczenie OC – takiego ubezpieczenia automatyczne przedłużenie nie obowiązuje.
  • Pojazd otrzymany w spadku lub darowiźnie – w tym przypadku obowiązuje taka sama zasada jak przy zakupie pojazdu.
  • Nieuregulowanie całej składki OC – kierowcy, decydujący się rozłożenie płatności składki na raty, muszą być świadomi, że jeśli płatność nie jest uregulowana w całości, ubezpieczenie nie zostanie przedłużone. UFG podaje, że w aż 40 proc. analizowanych przypadków brak ubezpieczenia wynikał z nieopłacenia kolejnej raty za OC.

Kara za brak OC w 2025 r. Rekordziści zapłacą nawet 9 tys. zł

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny Kierowcy może wykryć brak polisy bez wiedzy kierowcy i automatycznie nałożyć karę. Dlatego tak ważne jest, by regularnie sprawdzać, czy aby na pewno posiadamy ważne OC. Niedopilnowanie tego obowiązku może mieć fatalne konsekwencje. Ze względu na to, że od stycznia 2025 r. wzrasta wynagrodzenie minimalne (do poziomu 4666 zł brutto; w przypadku samochodów osobowych kara za brak OC wynosi 200 proc. minimalnego wynagrodzenia), wyższa będzie też kara za brak OC. Rekordziści zapłacą niespełna 10 tys. zł. To horrendalna grzywna, a UFG nie przymyka oka na zapominalskich kierowców. Nowe stawki, obowiązujące od 2025 r., prezentują się następująco:

samochody osobowe

  • spóźnienie do 3 dni: 1850 zł (teraz to 1720 zł)
  • spóźnienie od 4 do 14 dni: 4626 zł (teraz 4300 zł)
  • spóźnienie powyżej 14 dni: 9250 zł (obecnie 8600 zł)

samochody ciężarowe, autobusy, ciągniki samochodowe

  • maksymalna kara powyżej 14 dni: 13 878 zł

pozostałe pojazdy, np. motocykle

  • maksymalna kara: 1542 zł

Milionowe długi za brak ważnego OC

Kara za brak OC to nie koniec problemów. Po tym kierowca niezwłocznie musi wykupić nową polisę. Z kolei samą grzywnę można rozłożyć na raty lub częściowo umorzyć. UFG daje takie możliwości, ale konieczne jest złożenie odpowiedniego wniosku, dokładnie dokumentując trudną sytuację materialną. Taki dokument powinien trafić do UFG w ciągu 30 dni od daty doręczenia wezwania. Warto jednak mieć na względzie, że brak odpowiedzi lub brak wpłaty kary w żaden sposób nie chroni przed konsekwencjami, bo fundusz może np. zająć konto kierowcy na poczet opłaty.

Jak wskazuje dziennik.pl, niechlubny rekordzista, który spowodował poważny wypadek bez ważnego OC, ma do spłacenia zadłużenie sięgające kilku milionów złotych. Damian Ziąber, rzecznik prasowy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, zdradził na łamach portalu dziennik.pl, że to niejedyny taki przypadek. Wspomniał o co najmniej kilku sprawcach, za których fundusz zapłacili każdorazowo ponad milion złotych.

Rekordzista ma do zwrotu aż 4,7 mln zł. To jednoznacznie pokazuje największe ryzyko poruszania się pojazdem bez ważnego OC – powiedział serwisowi Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.

Z kolei średnia dla niebezpiecznego sprawcy wynosi prawie 22 tys. zł. Ziober wskazuje przy tym, że koszt rocznej polisy OC to średnio ok. 600-700 z. UFG jak dotąd wypłacił w Polsce odszkodowania na ponad 2 mld zł ofiarom wypadków.