Skali zniszczeń, jaką przyniosła powódź, nie spodziewał się chyba nikt. Mieszkańcy terenów zalewowych doskonale pamiętają wydarzenia z 1997 roku, dlatego wcześniej się przygotowali - mogliśmy oglądać w telewizji relacje z zagrożonych miejscowości, gdzie wszyscy solidarnie układali worki z piaskiem i szykowali swoje miasta, miasteczka i wsie na starcie z żywiołem. Spodziewano się, że rzeki będą wylewać, ale straty nie będą wielkie.
W końcu powódź przeszła przez te tereny również w 2010 roku, ale nie była tak tragiczna w skutkach jak 27 lat temu. Dlatego dla wielu ogrom obecnej tragedii był wielkim zaskoczeniem. Ludzie stracili dobytki swojego życia - nie tylko domy i mieszkania, ale także miejsca pracy.
Zobacz także:
Pomoc dla przedsiębiorców dotkniętych powodzią
W serwisach informacyjnych przez wiele dni oglądaliśmy, jak mieszkańcy zalanych terenów próbowali ratować swoje zalane domy oraz mieszkania. Strata dachu nad głową to niebywała tragedia, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że już niedługo zacznie się robić zimno, a wszyscy ci ludzie muszą gdzieś mieszkać. Nic więc dziwnego, że pomoc dla powodzian w pierwszej kolejności skierowana została właśnie do tych osób, które straciły miejsca zamieszkania.
Ale ucierpieli również przedsiębiorcy, których sklepy, restauracje, kwiaciarnie, warsztaty czy zakłady fryzjerskie zostały zalane. Mnóstwo takich miejsc jest w Lądku-Zdroju, gdzie wiele lokali usługowych znajdowało się w kamienicach na parterze.
Absurd polega na tym, że sąsiad dostanie pieniądze za zalanie spiżarni, a ja nic, chociaż w całej kamienicy to mój lokal został najbardziej zniszczony - powiedział przedsiębiorca z Lądka-Zdroju w rozmowie z Wirtualną Polską.
Wnioski o pomoc dla przedsiębiorców są odrzucane
Co więcej, teraz wnioski o pomoc składane przez przedsiębiorców są… odrzucane. Na razie pieniądze dla powodzian przeznaczone na remonty i naprawy dotyczyć mają tylko budynków mieszkalnych, a nie usługowych i tych przeznaczonych na działalność gospodarczą.
Rząd zwolni z opłat ZUS przedsiębiorców, którzy działają na terenach dotkniętych powodzią, jednak zdaniem niektórych to nie wystarczy. Osoba pracująca w sklepie z ubraniami, w rozmowie z Wirtualną Polską dzieli się swoimi obawami:
Ja nie wiem, czy warto ładować 50-70 tys. w remont. Nawet jak mi teraz odroczą ZUS, to w przyszłym roku obowiązek spłaty tego długu mnie zrujnuje
Inny mieszkaniec Lądka-Zdroju przyznaje, że „spodziewa się najgorszego”. Obawia się, że niedługo wszyscy zapomną już o powodzi i wszystkich, którzy zostali nią dotknięci - a problemy zostaną.
Jak poradzą sobie przedsiębiorcy po powodzi?
Na razie przedsiębiorcy mogą składać wnioski o odroczenie należnych podatków, rozłożenie ich na raty, a także o umorzenie zaległości podatkowych. W obliczu tragedii taka pomoc to właściwie minimum dla osób prowadzących własną działalność. Miejscowości zniszczone przez powódź znajdują się na szlakach turystycznych i część ich dochodu to właśnie pieniądze z turystyki. Ale w obecnej sytuacji nikt na przykład do Lądka-Zdroju nie przyjeżdża - z oczywistych względów. Przedsiębiorcy więc nie zarabiają i nawet nie mają możliwości, żeby zarabiać.
Ale w niektórych miejscach jest już bezpiecznie, a mieszkańcy czekają na turystów. Bardzo zachęcają do spędzenia urlopu w okolicy - to jeden ze sposobów na pomoc tym, którzy zostali dotknięci powodzią.
Rząd przygotowuje plan pomocy dla przedsiębiorców
To jednak nie koniec, a rząd oraz Premier Donald Tusk zapewniają, że osoby mieszkające na zalanych terenach otrzymają konieczną pomoc. Trwają już prace nad specjalną ustawą, w której uwzględniony ma być pakiet pomocowy dla przedsiębiorców. Jego wartość ma wynieść ponad 1 miliard złotych. Szacuje się, że łączna kwota przeznaczona na walkę z powodzią, jaka jest uwzględniona w przyszłorocznym budżecie, to 3,5, a nawet 5 miliardów złotych. Nie są to jeszcze potwierdzone informacje, ponieważ cały czas trwają intensywne prace nad ustawą.