Jak donosi Business Insider, ceny w sklepach rosną i nie chcą się zatrzymać. Tak wynika z opracowania przygotowanego przez serwis we współpracy z aplikacją PanParagon. Analiza ekspertów pokazała, że artykuły spożywcze wciąż drożeją i dawno nie kosztowały aż tyle, mimo że wzrost w ujęciu tygodniowym nie jest aż tak drastyczny. Z kolei Fakt przygotował analizę, z której wynika, jakich podwyżek cen powinniśmy się spodziewać w tym roku. Zestawienie produktów, które podrożeją najbardziej, nazwano „czarną listą”. Co więcej, mamy też nowego „króla drożyzny”.

Ceny w sklepach pod koniec 2024 nie napawają optymizmem. Jest coraz drożej

PanParagon oraz Business Insider Polska analizują dane z paragonów, skupiając się na 14 podstawowych produktach, które znajdują się na zakupowych listach większości Polaków. To banany, cukier, mąka pszenna, ziemniaki, pierś z kurczaka, jabłka, marchew, papryka, pomidor malinowy (po 1 kg), olej rzepakowy, mleko 2% (po 1 l), bułka kajzerka, brokuł (po 1 szt.) i masło (200 g). Dane pozyskiwane są z paragonów, które trafiają do systemu aplikacji PanParagon. Jej użytkownicy mogą wyszukiwać dzięki niej promocje i przechowywać rachunki ze sklepów. Każdego miesiąca do systemu trafia ok. 1,5 mln dowodów zakupu (anonimowych). Jak widać, ogrom danych pozwala na tworzenie rzetelnych analiz dotyczących m.in. rzeczywistych cen produktów, realnej inflacji czy aktualnych trendów zakupowych.

Zobacz także:

Analiza ekspertów aplikacji PanParagon dla Business Insider Polska wykazała, że za wskazane wyżej produkty obecnie średnio płacimy 99,94 zł (analiza dotyczy okresu od 20 października do 5 listopada). Dla porównania we wrześniu br. ten sam koszyk zakupowy kosztował 93 zł. Dobra wiadomość jest taka, że wzrost cen z tygodnia na tydzień jest symboliczny i wynosi raptem 5 gr. Tydzień wcześniej było nieco gorzej, ponieważ wtedy obserwowano skokowy wzrost aż o 3 zł.

Nowy „król drożyzny”. Cukier chwilowo zdetronizowany

Pod koniec sierpnia media donosiły, że nowym „królem drożyzny” są ogórki, których ceny wzrosły w przeciągu roku o 47,9%. Natomiast z analizy Business Insidera i aplikacji PanParagon wynika, że aktualnie cenowy sufit osiągnęły ceny pomidorów malinowych. Obecnie 1 kg kosztuje 15,43 zł, co oznacza, że z tygodnia na tydzień cena wzrosła aż o 18,6%. Tym samym więc pomidor malinowy stał się nowym „królem drożyzny”. Droższa jest również papryka czerwona - 1 kg kosztuje 11,07 zł, czyli o 1,2% więcej w ujęciu tygodniowym. Co pocieszające, najnowsza analiza wykazuje kilka cenowych spadków. Taniej o kupimy olej rzepakowy, ziemniaki, mąkę marchew, a nawet cukier.

[...] już dawno nie płaciliśmy tyle za podstawowe artykuły [...] Psychologiczna granica 100 zł ciągle nie została przekroczona, ale i tak ceny są relatywnie bardzo wysokie — komentuje Business Insider.

Co zdrożeje jeszcze w tym roku? „Czarna lista” produktów

Fakt razem z Jakubem Oliprą, ekonomistą z Credit Agricole, stworzył „czarną listę” produktów, które zdrożeją jeszcze w tym roku. Na podium znajdują się oleje i tłuszcze, których ceny mogą wzrosnąć do grudnia aż o 12% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Głównym powodem są oczywiście ceny masła. Eksperci wskazują, że na światowym rynku osiągają one rekordowe poziomy. Drożeć będą również owoce. Możemy spodziewać się nawet niemalże 10-procentowych wzrostów (r/r) w grudniu. Ze względu na słabsze zbiory w tym roku podrożeją też warzywa. Według aktualnych prognoz wzrost rok do roku kształtować się ma na poziomie 8,7%.

We wrześniu o 5,8%, a do grudnia o 5,9% wzrosnąć mogą ceny pieczywa i produktów zbożowych. Tak przewiduje Jakub Olipra i wyjaśnia, że przyczyną tych podwyżek są wyższe ceny zbóż na światowych rynkach. Z kolei wzrost cen na rynku nabiału wynikać ma z niskiej podaży mleka oraz rosnących cen tłuszczu, w szczególności masła. Jakich podwyżek powinniśmy się spodziewać? Według analiz ceny mleka, serów i jaj wzrosły o 2,8% do września, a na koniec roku mogą być wyższe o 4,5% w skali roku. Tempo wzrostu cen zaczyna wyhamowywać w przypadku mięsa. Jak się okazuje, we wrześniu odnotowano wzrost o 3,2%, do grudnia zaś prognozuje się, że podwyżka sięgnie jedynie 1,5% w stosunku do zeszłego roku. Jak wyjaśnia Jakub Olipra na łamach Faktu, będzie to spowodowane głównie taniejącą wieprzowiną ze względu na zwiększającą się podaż żywca.