Choć mogłoby się wydawać, że w tym roku polskie lasy obfitują w grzyby i każdy miłośnik tych smakowitych darów leśnych znajdzie coś dla siebie, to polscy grzybiarze wciąż szukają coraz radykalniejszych rozwiązań na większe zbiory. Grzybiarze wpadają na coraz dziwniejsze pomysły, aby rozpędzić tłumy i zagwarantować sobie lepsze miejscówki. W tej sprawie kroki postanowił podjąć również mężczyzna z województwa łódzkiego.
Jakie działania podejmują grzybiarze?
Od niedawna, na wielu terenach grzybiarze mogli spotkać się z nietypowymi komunikatami ukrytymi w miejscach obficie porośniętych grzybami. Niektórzy miłośnicy tych leśnych smakowitości postanowili wdrożyć w polskich lasach tak zwane kartki z z odręcznie napisanymi rezerwacjami pewnych obszarów. W takich komunikatach można było przeczytać choćby wielki napis o treści „nie zbierać”.
Zobacz także:
Wielu z napotykających na takie ostrzeżenia na pewno zadało sobie kluczowe pytanie, czy faktycznie rezerwacje grzybów w lesie są możliwe. Jednak z oficjalnych informacji, płynących od przedstawicieli Lasów Państwowych, ten zakaz można bezsprzecznie zignorować. Podkreślają także, że takie komunikaty nie mają żadnych realnych i sensownych podstaw, które mogłyby nas powstrzymać przed potencjalnymi zbiorami. Lasy Państwowe informują, że grzyby czekają na swojego pierwszego, szczęśliwego znalazcę i jednocześnie uspakajają, że leśnych darów jest na tyle dużo, że każdy będzie mógł się nimi nacieszyć. Ich przedstawiciele wskazują również, że grzyby to dobro wspólne, a kartki możemy
potraktować jedynie jako element humorystyczny.
Ale to nie wszystko. Z relacji innych grzybiarzy wynika, że tego rodzaju trików stosuje się więcej.
U mnie na wsi koleś się umówił ze znajomymi na grzyby, potem poszedł 1h wcześniej żeby po kryjomu wszystkie swoje miejsca oblecieć. Nie stawił się na spotkanie, znaleźli go 1h po umówionym czasie ze złamaną nogą.– czytamy pod jednym z postów na platformie X
Grzybiarz sieje postrach w łódzkim lesie
Jak widać, co roku zapaleni grzybiarze wykazują się coraz bujniejszą wyobraźnią i kreatywnością. Po kartkach z rezerwacjami przyszedł czas na ostrzejsze kroki. Okazuje się, że pewien mężczyzna z okolic Tuszyna, znajdującego się w województwie łódzkim, znalazł jeszcze inny sposób, aby mieć las wyłącznie dla siebie.
W lasach pod Tuszynem (woj. Łódzkie) nieznany sprawca rozwiesił kartki informujące o zakazie zbierania grzybów z uwagi na szczepionkę przeciw wściekliźnie.
— Mateusz Chrząszcz (@MatChrzaszcz) October 8, 2024
Najprawdopodobniej po to by samemu wyzbierać wszystkie grzyby xDDDD pic.twitter.com/iHM3mIZoOY
Grzybiarz postanowił wzbudzić strach w innych zbieraczach i przed wejściem na jeden z obiektów leśnych umieścił ostrzeżenie o zakazie wstępu z powodu ostatnich działań przeciwko wściekliźnie u lisów. W ramach zwiększenia wiarygodności, grzybiarz umieścił na ogłoszeniu nieaktualną datę, a instytucja, która rzekomo wydała komunikat, w rzeczywistości nie istnieje.
Gdzie rośnie najwięcej grzybów?
Mimo wielu niesprawiedliwych poczynań, których dopuszczają się Polacy, w naszym kraju wciąż możemy trafić na wiele pomocnych i doświadczonych grzybiarzy. Większość Polaków zapewne wie, że na leśne grzybobrania najlepiej udać się we wrześniu i październiku. To właśnie w tym okresie jest największa szansa na znalezienie pokaźnych zbiorów. W Internecie możemy znaleźć wiele miejsc z mapami, które wskazują, gdzie rośnie najwięcej okazów. Dane na tego rodzaju stronach są zazwyczaj aktualizowane na bieżąco każdego dnia. Jednym z takich portali jest Mapa Grzybów. Jeden z użytkowników serwisu pochwalił się, że zaledwie dwie godziny w lesie przyniosły mu naprawdę pokaźne ilości prawdziwków.
Z bieżących komunikatów wynika, że w tym roku największe wysypy grzybów występują na terenie całego kraju, a w szczególności w jego zachodniej części. Najdorodniejszymi okazami mogą poszczycić się między innymi mieszkańcy Zielonej Góry, okolic Krakowa, Poznania, a także Szczecina. Do najczęściej spotykanych odmian w Polsce należą przede wszystkim borowiki, maślaki, kurki i kanie.