Kelnerzy pracujący w lokalnych placówkach gastronomicznych podają, że 300 zł dniówki nie jest na Podhalu niczym nadzwyczajnym. Poza wynagrodzeniem pracodawcy oferują przyjezdnym również darmowe zakwaterowanie, a nawet wyżywienie. Niestety, wysokich zarobków nie odczuwają na własnej skórze lokalni mieszkańcy, którzy skarżą się na bardzo wysokie koszty życia w Zakopanem.
Zarobki w Zakopanem robią wrażenie. Zwłaszcza w gastronomii
Zarobki w Zakopanem to marzenie wielu pracowników gastronomii. Stawki w wysokości 300 złotowej dniówki to norma dla Podhala. Jak podaje pani Małgorzata w wywiadzie dla portalu money.pl:
Zobacz także:
Pewnie kiedyś przez to, co teraz robię, siądzie mi zdrowie, ale z drugiej strony zarabiamy tyle, legalnie oraz pod stołem, że dom powinniśmy całkowicie wykończyć najpóźniej za 1,5 roku. Wówczas zluzujemy, bo sami będziemy w nim wynajmować pokoje turystom.
Wizja szybko zarobionych pieniędzy przyciąga na Podhale wielu pracowników. Jak jednak zaznacza właściciela pensjonatu na Podhalu, rąk do pracy ciągle brakuje:
Płacę ludziom pełne składki. Mają umowy o prace. Mimo to miejscowych do pracy brak. Większość moich pracowników to Ukraińcy oraz dziewczyny i chłopaki przyjezdni z innych części Polski. Dostają od nas dodatkowo zakwaterowanie i wyżywienie.
Pracodawcy z Podhala oferują coś więcej niż pensję
Chociaż zarobki w wysokości 300 zł dziennie dla wielu stanowią jedynie marzenie, pracodawcy z Podhala idą o krok dalej. Oferują przyjezdnym darmowe zakwaterowanie, a nawet wyżywienie. Z opcji tej skorzystała pewna rodzina z Ukrainy:
Dostaje pensję, a dodatkowo pracodawca udostępnił jej dwa duże pokoje na niższych piętrach obiektu. Razem z nią mieszkam tam ja i jej mama, która również pracuje w tym obiekcie w kuchni. Wszyscy mamy też nielimitowane i darmowe jedzenie w tym obiekcie. Nie płacimy dosłownie za nic. Nawet za pranie. Oksana taki ma układ z pracodawcą, który również jest z niego zadowolony. Oni się cieszą, że ma kto u nich pracować – mówi jedna z osób zatrudnionych na Podhalu w rozmowie z money.pl.
Jak wynika z wypowiedzi pracowników z Podhala, niemalże pełna stawka wynagrodzenia pozostaje wyłącznie do ich dyspozycji. Dla wielu młodych osób oferty pracy na Podhalu to doskonały sposób na szybki zastrzyk gotówki.
Mieszkańcy o lokalnych cenach mieszkań
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, 5 tysięcy złotych miesięcznie to wciąż za mało, aby spokojnie żyć na Podhalu. Ceny mieszkań w Zakopanem dawno przebiły skalę absurdu – mogę one konkurować z cenami mieszkań w Krakowie, czy Wrocławiu:
Wynajem dwupokojowego mieszkania o powierzchni 50-60 mkw. kosztuje od 4000 do 5000 zł miesięcznie. Do tego trzeba jeszcze doliczyć czynsz – informuje „GW".
Wysokie ceny mieszkań sprawiają, że mieszkańcy ościennych miejscowości nie chcą migrować do Zakopanego w celach zarobkowych. Zamiast tego wolą skupić się na rozwijaniu lokalnych biznesów, czy pracy w mniej znanych ośrodkach wypoczynkowych, co nie wymaga od nich zmiany miejsca zamieszkania. Jak podaje Onet, to właśnie rozwój turystyczny ościennych miejscowości sprawił, że mieszkańcy Podhala nie przyjeżdżają już tak chętnie do Zakopanego w poszukiwaniu pracy. Obecnie takie miejscowości jak Białka, Małe Ciche, czy Bukowina przyciągają ogrom miłośników zimowego szaleństwa, sprawiając, że w sezonie turystycznym na Podhalu stale brakuje rąk do pracy.
Chociaż dla turystów większy wybór ośrodków turystycznych stanowi ogromny plus, zjawisko to stawia pracodawców z Zakopanego przed ogromnym wyzwaniem. Wydaje się, że zagwarantowanie pracownikom darmowego noclegu oraz wyżywienia pozwoli Zakopiańczykom na pozyskanie cennych rąk do pracy w sezonie. Jednakże informacje o tym, czy rozwiązanie to przyniosło oczekiwany rezultat, poznamy dopiero pod koniec sezonu.