Nie spodziewałam się, że idąc na szybkie zakupy do Sinsay, wrócę do domu z ogrodową dekoracją, która skradnie moje serce. A jednak! Pośród wiosennych nowości trafiłam na solarne lampy do ogrodu w kształcie ważek – 5 sztuk w zestawie, dostępne w wersji białej, różowej i wielokolorowej. I wszystko to za zawrotną cenę 19,99 zł. To nie tylko uroczy gadżet, ale też bardzo praktyczna ozdoba, która doskonale sprawdza się w ogrodzie, na balkonie czy nawet w donicach na tarasie.
Solarne ważki z Sinsay. Dekoracja i ciepłe światło w jednym
Na pierwszy rzut oka wyglądają jak bukiet kwiatów z bajki. Pięć delikatnych pręcików zakończonych kolorowymi ważkami subtelnie rozkłada się na boki, sprawiając wrażenie, że te małe owady naprawdę unoszą się nad ziemią. Ważki wykonane są z półprzezroczystego tworzywa, które ładnie rozprasza światło, dzięki czemu efekt po zmroku jest naprawdę magiczny.
Zobacz także:
Całość spięta jest w jeden „bukiet”, który wbija się w ziemię za pomocą dołączonego palika. W zestawie jest też panel solarny – niewielki, ale wystarczająco czuły, żeby przez dzień zebrać energię potrzebną na kilka godzin świecenia. Ważki zaczynają świecić samoczynnie, kiedy tylko robi się ciemno – i tu właśnie kryje się ich największy urok. Bez kabla, bez przełączników. Sama magia.
Solarne lampy do ogrodu za grosze. Sinsay robi to doskonale
Zaskoczyło mnie, jak bardzo te małe lampki odmieniły mój ogród. Ustawiłam je przy rabatach, a ich delikatne światło zaczęło budować zupełnie nowy klimat po zmroku. Wersja wielokolorowa daje lekko imprezowy vibe, różowa świetnie komponuje się z kwitnącymi tulipanami, a biała – klasyczna i subtelna – nadaje elegancji. Każdy z kolorów ma swój urok i szczerze? Nie mogłam się zdecydować, więc wzięłam wszystkie trzy.
Za 19,99 zł za zestaw nie ma co się długo zastanawiać. Zwłaszcza że solarne lampy do ogrodu w innych sklepach potrafią kosztować kilka razy więcej. Tu masz coś stylowego, niedrogiego i bardzo praktycznego. A co najważniejsze – nie musisz nic podłączać, niczego włączać. Wystarczy wbić je w ziemię i pozwolić słońcu zrobić resztę.
Nie tylko do ogrodu. Solarne lampy rozświetlą i taras, i balkon
Kto raz korzystał z lamp solarnych, wie, że to rozwiązanie genialne w swojej prostocie. Te z Sinsay może wyglądają delikatnie, ale spokojnie – wytrzymują nawet deszczowe dni. Sama kilka razy zostawiłam je na ulewie i nadal świecą jak nowe. Pręciki, na których „siedzą” ważki, są elastyczne, więc bez problemu dopasowują się do podłoża i nie łamią się przy byle podmuchu wiatru.
Są też bardzo lekkie, więc łatwo je przestawiać. Sprawdziły się nie tylko w rabatach – testowałam je też na balkonie, w dużej donicy z ziołami. Prezentowały się zjawiskowo, a dzięki temu, że lampki są lekkie i kompaktowe, spokojnie można schować je na zimę, kiedy sezon ogrodowy się kończy.