Pod koniec sierpnia zorganizowano konferencję, której tematem przewodnim stała się analiza domniemanego cudu, który miał miejsce trzy lata temu we Wrocławiu. Badacze bardzo szybko odnaleźli powód zmieniającej się barwy kościelnej hostii i sprowadzili go do bardziej przyziemnych kwestii. Pracami badawczymi w tej dziedzinie zajmują się naukowcy z Interdyscyplinarnego Ośrodka Badań Muzealiów, Relikwii i Zdarzeń Eucharystycznych we Wrocławiu. 

Czerwone plamy na hostii we Wrocławiu. Czym jest cud eucharystyczny?

Łacińskie słowo miraculum oznacza w języku polskim cud. Pochodzi od czasownika, który w tłumaczeniu przekłada się na zdumienie i zachwyt. Najłatwiej dostrzegalną wspólną cechą cudów jest ich niezwykłość i niespotykalność w codziennym życiu. Zwykle, aby można było mówić o cudzie, jego przyczynę musi stanowić osobowa postać. 

Zobacz także:

Może być to:

  • Bóg;
  • władca;
  • czarownik lub szaman;
  • wódz plemienia.

Do tej pory na świecie zgłoszono ok. 130 przypadków, w których stan duchowny upatruje się nadprzyrodzonych zjawisk. Wierni przypisują czerwonym plamom żywe tkanki krwi Jezusa, które są znakiem jego obecności na ziemi. Te założenie mają dla nich szczególny wymiar i jest potwierdzeniem wyznawanych fundamentów wiary. Tematem przewodnim konferencji były„Znaki w nauce. Zdarzenia eucharystyczne w świetle rozumu i wiary". Sztab badaczy poddawał analizie setki zgromadzonych hostii z Polski i Stanów Zjednoczonych. Wyniki okazały się zaskakujące. Obecnie proces weryfikacji prawdziwości cudownego znaku podzielony jest na dwa główne etapy. Pierwszy odbywa się na poziomie diecezji, gdzie miało miejsce cudowne zjawisko. Drugi natomiast toczy się w Rzymie i ostatecznie kierowany jest do Watykanu. 

Znaczenie cudu dla wiernych 

W dominującej ilości badanych próbek stwierdzono obecność grzybów. Maria Wrzosek – mykolog z Uniwersytetu Warszawskiego w przystępny sposób wyjaśniła przyczynę tworzenia się takiego zjawiska. Materiał organiczny ulega zniszczeniu między innymi dzięki grzybom. Nie potrzeba do tego szczególnie wymagających warunków. Sprzyjającymi czynnikami jest duża wilgotność, odcięcie od światła i zarodniki, które towarzyszą nam wszędzie. Kościoły i inne świątynie idealnie spełniają te warunki. To często duże zamknięte obiekty, w których brakuje przewiewu i są pożywką dla rozwoju drobnoustrojów. Zdarzenie, które zapisało się w historii kościoła i poddane zostało analizie miało miejsce w styczniu 2021 r. w najważniejszej świątyni archidiecezji wrocławskiej, katedrze pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Uwagę zwróciły drobne, czerwone odbarwienia na jednej z hostii, naturalnie przypominające kolorem krew. Specjaliści w dziedzinie genetyki, mykologii, histologii jasno potwierdzili obecność różnego rodzaju grzybów. Wiele z nich poznać można po tym zabarwieniu. Wszystkie swoje wnioski zawarli w obszernych protokołach. Każdy z przypadków, w którym udowodniono działanie czynników natury uznano za zamknięty. 

Kościół katolicki zmienia swoje podejście do kwestii cudów

Sytuacji, w których społeczność kościoła dopatrują się boskich znaków i cudów jest coraz więcej. Jesienią 2022 roku w Konstancinie-Jeziornie również podejrzewano nadludzkie zjawiska. Tym razem w kaplicy Domu Rekolekcyjno-Wypoczynkowego "Dobry Zakątek" odnaleziono hostię z zabarwieniami na kształt krzyża. Wyjątkowa kompozycja wzbudziła jeszcze większą nadzieję na uznanie znaku za prawdziwy, boski. Sprawa jednak nie uzyskała szerszego, naukowego uznania. Pierwsze zgłaszane obserwacje budziły ogromną sensację. Każde miasto, a w szczególności jego mieszkańcy chcieliby być świadkami przełomowego momentu w historii dziejów. Cud pojmowany przez wiernych jako namacalny znak obecności Boga na ziemi daje wyznawcom poczucie troski i utwierdza ich w słuszności wyznawanych prawd. Często pokazuje moc uzdrowienia i jest symbolem wyzwolenia, jakie można Bogu zawdzięczać. Jest metaforycznym przezwyciężeniem zła, dlatego jeszcze bardziej zaznacza boską moc. Kolejne takie wydarzenia prawdopodobnie nie będą odbijać się już tak szerokim echem. Wiele z oczekiwanych znaków miało bardzo wytłumaczalny charakter, ale i Watykan nie omieszkał odnieść się do sprawy. Stolica Apostolska już w maju znacznie przyczyniła się do ograniczenia kompetencji biskupów. Nie mają już takiej swobody do uznawania zdarzeń eucharystycznych za mających przesłanki do cudu.