Serwis wyborcza.biz donosi, że na jednym z warszawskich osiedli doszło do pomyłki, która po latach okazała się niezwykle kosztowna. W jednym z bloków na Wawrze mieszkańcy opłacali rachunki za prąd sąsiadów, a to przez błąd w przypisaniu liczników do konkretnych mieszkań. Teraz, kiedy pomyłka wyszła na jaw, dostawca energii elektrycznej rozesłał faktury korygujące. Niedopłaty okazały się gigantyczne.

„Rachunki grozy” na warszawskim osiedlu. Do dopłaty 7 tys. zł

Wysokie niedopłaty na fakturach korygujących nie były wynikiem niepłacenia za prąd przez lata, bo mieszkańcy przyznają, że rachunki opłacali regularnie. Niestety przez to, że liczniki były błędnie przypisane do mieszkań, niektórzy zupełnie nieświadomie nie płacili za swój prąd, a za zużycie energii elektrycznej sąsiada. Latem 2024 r. udało się odkryć pomyłkę. Sprawa wyszła na jaw, gdy do firmy Stoen (która jest operatorem sieci i sprzedawcy E.ON) zgłosił się jeden z mieszkańców, wskazując, że jego rachunek znacznie wzrósł bez powodu. Wtedy operator postanowił wymienić liczniki i dokonać nowych odczytów. Na miejsce wysłał pracowników, jednak mieszkańcy nie zostali o niczym poinformowani.

Zobacz także:

O wszystkim dowiedzieli się, kiedy w skrzynkach na listy znaleźli nowe rachunki za prąd. Dostawca energii elektrycznej wystawił faktury korygujące lokatorom i, jak się okazuje, niektórzy otrzymali od E.ON Polska prawdziwe „rachunki grozy”, bo opiewające nawet na kilka tysięcy złotych. Wyborcza.biz donosi, że jedna z mieszkanek feralnego bloku ma do uregulowania korektę z 16 faktur za ostatnie lata. W jej przypadku dopłata wyniosła 7 tys. zł. Co więcej, kobieta na uregulowanie rachunku za prąd dostała mniej niż dwa tygodnie.

Na moim internetowym koncie abonenckim zniknęła historia odczytów i zapłaconych faktur za ostatnie osiem lat. Zamiast tego mam informację, że rachunki trzeba uregulować w ciągu 11 dni – powiedziała serwisowi wyborcza.biz.

Płacili nie swoje rachunki za prąd. Mogło to trwać nawet 18 lat

Co jednak z rachunkami, za które poszkodowana lokatorka bloku na Wawrze płaciła przez lata i które tak naprawdę szły na poczet należności sąsiada? E.ON Polska wyjaśnił, że korekty są wynikiem poprawienia odczytów liczników, co ma „odzwierciedlać rzeczywiste koszty zużycia energii dla klienta”. Jak przekazuje firma, pozostaje w kontakcie z poszkodowanymi mieszkańcami, aby ustalić sposób rozwiązania problemu. Kobieta przekazała wyborczej.biz, że złożyła reklamację, ale sprawa nadal nie została rozstrzygnięta.

Dostawca w odpowiedzi na jej pisma wskazuje, że podczas montażu liczników doszło do pomyłki, która sprawiła, że przez lata lokatorzy płacili nie za swój, a za prąd sąsiadów. Jak długo trwał ten stan? To co najmniej kilka lat, chociaż istnieje możliwość, że błąd istniał już w momencie oddania budynku do użytku, co miało miejsce... 18 lat temu. Stoen również podnosi, że niewłaściwe przypisanie liczników do lokali mogło nastąpić na etapie budowy, ale teraz nie są w stanie tego zweryfikować.

W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono nieprawidłowości w przypisaniu licznika od grudnia 2017 r. Opisy na skrzynkach nie są własnością Stoen Operator, dlatego poprawa oznaczeń liczników leży po stronie zarządcy budynku. Z naszej strony zapewniamy, że opisy wewnątrz szafek licznikowych są prawidłowe — wyjaśnił serwisowi wyborcza.biz Stoen Operator.

Źle opisali liczniki, teraz płacą mieszkańcy. Kto odpowie za fatalną pomyłkę?

Rozmówczyni wyborczej.biz jest oburzona faktem, że każde mieszkanie objęto korektą za inny okres. Co więcej, z kont klientów dostawcy zniknęły dane historyczne, które odzwierciedlały rzeczywiste zużycie prądu z ostatnich 8 lat. Okazuje się również, że pomyłka kilku osobom przyniosła nadpłaty, sięgające nawet 3 tys. zł.

Jednemu zaproponowano zwrot nadpłaty w wysokości 3,2 tys. zł, drugiemu zwrot nadpłaty 1,2 tys. zł, a mi zapłatę niedopłaty w wysokości ponad 7,3 tys. zł. Oznacza to, że mimo iż sprzedawca energii do czasu wykrycia błędu w przypisaniu liczników otrzymał od każdego z lokatorów wszystkie należne mu opłaty za sumę zużytej energii, to dokonał korekt w taki sposób, że na całym zamieszaniu zarobi — ubolewa mieszkanka bloku na Wawrze.

Obecnie sprawą zajmuje się Koordynator ds. Negocjacji przy Prezesie URE, podmiot, który rozwiązuje spory między klientami a firmami energetycznymi. Windykacja należności wobec poszkodowanej mieszkanki bloku przy Wawrze jest do tego czasu wstrzymana.