Sklepy w czasach PRL to miejsca, które na stałe wpisały się w historię życia codziennego w Polsce. Choć często kojarzyły się z pustymi półkami i długimi kolejkami, nie brakowało w nich również momentów, gdy pojawiały się produkty, które wywoływały prawdziwą euforię. Dzisiaj przypominamy sobie, jak wyglądały sklepy w PRL, co można było w nich kupić, a co pozostawało niedoścignionym marzeniem.

Sklepy w PRL. Gdzie robiliśmy wtedy zakupy?

W PRL sklepy były bardzo zróżnicowane, zarówno pod względem asortymentu, jak i dostępności towarów. sklepach spożywczych sprzedawano podstawowe artykuły żywnościowe, choć nie zawsze w oczekiwanych ilościach. Produkty takie jak cukier, mąka czy mięso często były deficytowe, a ich sprzedaż regulowano kartkami, wprowadzonymi w latach 80.

Zobacz także:

fot: Narodowe Archiwum Cyfrowe

W każdym większym mieście działały domy towarowe, np. popularna sieć „Centrum”, gdzie można było kupić ubrania, buty czy sprzęt AGD. Jednak asortyment był zazwyczaj ograniczony. Na wsiach i w mniejszych miejscowościach dominowały GS-y, czyli Gminne Spółdzielnie. W tych sklepach dało się kupić wszystko, od chleba po narzędzia rolnicze, ale nawet tam z półkami bywało różnie.

fot: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Sklepami o specjalnym znaczeniu były Pewexy i Baltony. W tych placówkach płaciło się walutą obcą, głównie dolarami. Tam można było kupić towary niedostępne w zwykłych sklepach: zagraniczne kosmetyki, ubrania, kawę, a nawet zabawki. Zakupy w Pewexie to był symbol luksusu i marzenie wielu Polaków.

Te produkty były przedmiotami pożądania w PRL

Niektóre produkty w PRL stały się wręcz kultowe i wywoływały prawdziwe emocje. Pralka „Frania” była obiektem pożądania w wielu gospodarstwach domowych. Choć prymitywna w porównaniu z dzisiejszymi urządzeniami, dla wielu była rewolucyjnym wynalazkiem, który znacznie ułatwiał codzienne pranie. Frania była niemal niezniszczalna, a jej prosta konstrukcja sprawiała, że można ją było łatwo naprawić, co czyniło ją idealnym rozwiązaniem na trudne czasy.

fot: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Telewizor „Lazuryt” to kolejny symbol tamtych czasów. W latach 70. posiadanie telewizora było wyrazem statusu społecznego. Programów nie było wiele, ale samo oglądanie telewizji było świętem, a zakup odbiornika wymagał sporych wyrzeczeń. W wielu domach telewizor był centralnym punktem salonu, a programy były oglądane przez całe rodziny, często w towarzystwie sąsiadów.

fot: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zagraniczne dżinsy – Wrangler czy Levi’s – to kolejny „gorący towar”. Ich zdobycie często graniczyło z cudem, a posiadanie takich spodni oznaczało bycie na topie. Popularność tych dżinsów sprawiała, że niektórzy byli gotowi zapłacić za nie wielokrotność ich rynkowej wartości. Podobnie było z trudno dostępnymi w Polsce kosmetykami takich marek jak Max Factor, Revlon czy francuskimi perfumami Chanel. Były one synonimem luksusu i elegancji, a ich zdobycie wymagało sporych wysiłków lub znajomości. Takie produkty często przywożono z zagranicy jako prezenty, a ich posiadanie było powodem do dumy.

W sklepach spożywczych hitem była kawa zbożowa Inka, oranżada w proszku i cukierki typu krówki. Dla dzieci marzeniem były gumy balonowe czy czekoladopodobne wyroby, które choć daleko odbiegały od dzisiejszych standardów, cieszyły się ogromną popularnością. 

Sklepy w PRL. Kiedy towarów było pod dostatkiem, a kiedy zaczęło ich brakować?

Lata 70. były okresem względnego dobrobytu. Władze PRL inwestowały w rozwój gospodarki, a towary były bardziej dostępne niż w dekadzie wcześniejszej. Wprowadzenie kredytów zagranicznych pozwoliło na import sprzętu AGD czy elektroniki. W sklepach częściej pojawiały się telewizory, pralki czy nawet samochody. To właśnie w latach 70. rozwinęła się sieć Pewexów, a wiele rodzin po raz pierwszy miało okazję kupić zachodnie towary.

fot: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Kryzys nadszedł w latach 80., kiedy sytuacja gospodarcza kraju drastycznie się pogorszyła. Puste półki w sklepach stały się codziennością, a zakup podstawowych produktów wymagał stania w wielogodzinnych kolejkach. Wprowadzenie kartek na mięso, cukier czy masło było odpowiedzią na braki zaopatrzeniowe, ale sytuacji to nie poprawiało. W tym czasie wzrosła rola bazarów i prywatnego handlu, gdzie ceny były wyższe, ale towar często był bardziej dostępny.

Pomimo trudności sklepy w PRL pozostają ważnym elementem polskiej historii. Dziś patrzymy na nie z mieszanką nostalgii i zdumienia, wspominając, jak zmieniały się na przestrzeni lat i jak wpływały na codzienne życie każdego z nas.