Osoby, które często kupują produkty z Chin za pośrednictwem Temu lub AliExpress, przy finalizacji zakupów mogą doznać małego szoku. Wiele wskazuje na to, że dni tanich przesyłek z Chin są policzone. Komisja Europejska chce znieść próg zwolnienia z opłat celnych dla towarów o wartości do 150 euro. Oznacza to, że każdy produkt, nawet ten za złotówkę, może być objęty cłem.
Pomysł KE w oficjalnym apelu popiera Izba Gospodarki Elektronicznej, której członkowie to największe firmy z sektora e-commerce, m.in. Allegro, Biedronka czy Grupa CCC. Zdaniem przedstawicieli organizacji zlikwidowanie progu zwolnienia z cła jest konieczne, by chronić rynek europejski przed dalszą ekspansją chińskich firm. Wprowadzenie takich regulacji ma poprawić przejrzystość rynku i zwiększyć wpływy do budżetów państwowych.
Zobacz także:
Izba Gospodarki Elektronicznej (dalej: e-Izba) zdecydowanie popiera działania mające na celu uszczelnienie systemu poboru należności celnych i podatku VAT od importu oraz tworzenie równych warunków konkurencji w ramach UE, w tym proponowaną zmianę w zakresie zniesienia progu EUR 150. Jednocześnie e-Izba apeluje o nadanie kwestii likwidacji zwolnienia progu EUR 150 wysokiego priorytetu, aby zniesienie progu de minimis nastąpiło najpóźniej do 2026 roku i niezależnie od planowanego terminu ukończenia prac nad reformą unii celnej - napisano w apelu.
Nowy podatek dla kupujących na Temu i AliExpress. Tanio już było
Obecne regulacje umożliwiają zwolnienie z opłat celnych przy zamówieniach o wartości do 150 euro. Jednak sprzedawcy z Chin często deklarują niższą wartość przesyłek, by uniknąć naliczania cła. Izba Gospodarki Elektronicznej twierdzi, że blisko 70% towarów faktycznie przekracza tę granicę.
Takie praktyki, zdaniem organizacji, zaburzają konkurencję na rynku UE i dają ogromną przewagę cenową chińskim sprzedawcom nad europejskimi firmami. Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej, wskazuje, że dalsze utrzymywanie obecnych przepisów pogłębia te nierówności. Nowe regulacje mają ukrócić obchodzenie prawa, uszczelnić strefę celną i wyrównać szanse europejskich sprzedawców w handlu online.
Jeśli zmiany wejdą w życie, każdy kupujący z UE będzie musiał liczyć się z dodatkowymi kosztami. Cło będzie naliczane niezależnie od wartości przesyłki – nawet gdy zamówienie opiewa na kilka złotych. W konsekwencji tanie produkty z chińskich platform przestaną być tak opłacalne, bo do ich ceny dojdzie podatek celny i ewentualne dodatkowe opłaty. Dla kupujących oznacza to, że wiele drobnych przedmiotów, które teraz kosztują grosze, stanie się znacznie droższych. Dla sprzedawców z Chin zaś może to nic innego jak zapowiedź spadku popytu na ich towary. W dłuższej perspektywie może to nawet wpłynąć na wzrost cen, bo utrata klientów z UE zmusi ich do rekompensowania strat.
Cło na tanie produkty z Chin. Kiedy zmiany wejdą w życie?
Propozycja zmian została już złożona przez Izbę Gospodarki Elektronicznej do Rady Europejskiej. Decyzje będą musiały zostać wypracowane wspólnie przez kraje członkowskie, a następnie przegłosowane w Parlamencie Europejskim. Polska, która aktualnie przewodniczy UE, ma nadzieję na przyspieszenie prac nad nowymi przepisami. Wprowadzenie nowego prawa zwiększy wpływy do budżetów krajowych i ochroni europejski rynek przed zbyt dużą dominacją chińskich sprzedawców. Z drugiej strony, konsumenci zapłacą więcej, co może znacznie ograniczyć popularność zakupów z Azji wśród mieszkańców UE.
Zmiany, jeśli wejdą w życie, z pewnością odbiją się na popularności chińskich platform zakupowych. AliExpress czy Temu przestałyby być symbolem superokazji. Możliwe, że wielu kupujących poszuka alternatyw w Europie, gdzie ceny po uwzględnieniu opłat mogą być porównywalne.