Nie ustają dyskusje wokół gorącego tematu, jakim są lekcje religii w szkołach. Statystyki są niestety nieubłagane - na religię uczęszcza coraz mniej dzieci i młodzieży. W niektórych szkołach łączy się klasy, by realizować ten przedmiot, a są i takie, w których lekcji religii nie ma w ogóle, bo nie zapisał się na nie ani jeden uczeń.

Z danych Ministerstwa Edukacji i Nauki wynika, że w roku szkolnym 2022/2023 religia nie była organizowana w 1462 szkołach w całej Polsce. Było to 709 szkół podstawowych, 349 liceów ogólnokształcących, 156 techników i 171 szkół branżowych. Lekcje religii nie były tam organizowane, ponieważ żaden uczeń nie wyraził takiej chęci. Nie dziwi więc, że Ministerstwo Edukacji i Nauki chce jak najszybciej zmniejszyć ilość lekcji religii w szkołach. 

Zobacz także:

Lekcje religii w szkołach będą, ale w mniejszym zakresie

Na informacje o szkołach, w których lekcji religii w ogóle nie ma przez brak zainteresowania takimi zajęciami, wypowiedział się we wrześniu 2023 r. ks. Piotr Tomasik, konsultor Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski:

Rodzice często nastawieni są na karierę dziecka, doprowadzają do sytuacji, w której ich syn czy córka rezygnują z lekcji religii, ponieważ bycie człowiekiem autentycznie wierzącym w niektórych środowiskach się nie opłaca. Istnieje też pewna moda na wypisywanie się z religii w szkole. Widać to zwłaszcza po różnego rodzaju akcjach medialnych czy politycznych dyskredytujących Kościół czy wiarę (PAP).

Choć Kościół jest niechętny nadchodzącym zmianom, nic nie zwiastuje tego, by miały one zostać zablokowane. Ministra Edukacji Narodowej Barbara Nowacka mówiła niedawno w rozmowie z TOK FM, że chce, by już w 2025 roku liczba godzin lekcji religii została zmniejszona z dwóch do jednej tygodniowo. 

Co z katechetami?

Kościół oczywiście krytykuje te zmiany. Zaniepokojeni mogą być katecheci - część z nich obawia się utraty pracy w związku ze zmniejszeniem liczby godzin lekcji religii. Ministra Nowacka zapewnia, że stara się wesprzeć te osoby:

Trwają rozmowy. Zależy mi, żeby jak najszybciej procedować rozporządzenie, tak, by wesprzeć tych katechetów, o których Kościół nie zadba. Tak, żeby mogli ewentualnie się doszkolić, znaleźć dodatkowe przedmioty, których będą mogli i chcieli uczyć. Zresztą większość z nich dodatkowych przedmiotów uczy - powiedziała ministra Barbara Nowacka w rozmowie z TOK FM. 

Religia w szkołach. Ile państwo na tym zaoszczędzi?

Kwestią o której mniej się mówi w dyskusji wokół lekcji religii w szkole jest to, ile państwo będzie mogło na tym zaoszczędzić. A nie są to małe kwoty. Piotr Pawłowski, który jest koordynatorem inicjatywy Świecka Szkoła, udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce gdzie mówi między innymi o tym, ile pieniędzy zostanie w państwowym budżecie po zmniejszeniu liczby godzin religii w szkołach. Zauważa, że co prawda w pierwszym roku po zmianach oszczędność wyniesie tylko 150 mln złotych (przez odprawy, jakie trzeba będzie wypłacić katechetom). Natomiast w kolejnym roku w kasie państwa, dzięki zmniejszeniu liczby godzin religii w szkołach do 1 tygodniowo, zostanie aż 1,5 mld zł. 

Gdybyśmy więc przyjęli, że teraz odejdzie połowa katechetów, ponieważ jedna lekcja religii wciąż zostaje, to przy rezygnacji ze wszystkich tych lekcji gminy i powiaty mogłyby zaoszczędzić około 3 mld zł - powiedział Pawłowski w rozmowie z Wirtualną Polską. 

Nowy przedmiot w szkołach budzi kontrowersje

Zamieszanie z lekcjami religii to nie wszystko. Od 1 września 2025 r. w szkołach pojawi się nowy przedmiot, czyli edukacja zdrowotna. Zastąpi organizowane dotychczas zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. Tematy, jakie będą tam poruszane, to między innymi zdrowie fizyczne, psychiczne i podstawy zdrowia, informacje o diecie, ruchu fizycznym, badaniach i profilaktyce, a także edukacja seksualna. Ten ostatni punkt budzi wśród niektórych duże kontrowersje. Ministra Nowacka podkreśliła, że w pracach nad pisaniem nowej podstawy programowej tego przedmiotu brał udział na przykład ks. Arkadiusz Nowak, który jest specjalistą od uzależnień. 

Nawet Tomasz Terlikowski, sztandarowy Polski konserwatysta, katolik, mówi, że to jest dobra podstawa programowa - dodaje ministra Nowacka w rozmowie z TOK FM. 

Dodała też, że taki przedmiot jest w szkole potrzebny choćby dlatego, że młodzież i tak prędzej czy później o wielu sprawach dowie się z internetu. 

To może lepiej, żeby się tego dowiedzieli do nauczyciela. (...) To musi być przedmiot obowiązkowy. Młodzi ludzie muszą być świadomi swojego życia, zdrowia, umieć o nie dbać, jeżeli chcemy, żeby potem nie chorowało społeczeństwo - mówi ministra Nowacka.