„Nie spinaj włosów spinką z tyłu, gdy jedziesz samochodem” - ostrzega ratownik medyczny Marcin Borkowski, w mediach społecznościowych znany jako Borkoś. Ekspert wskazuje, że klamra do włosów, nawet w sytuacji kolizji i mocniejszego uderzenia głową o zagłówek, może wbić się w czaszkę, powodując poważne urazy głowy. Przykładem, jak wiele szkód wyrządzić może ten niepozorny gadżet podczas jazdy samochodem, jest sytuacja młodej dziewczyny, która podzieliła się swoją historią na TikToku. Na swoim profilu zrelacjonowała wizytę w u lekarza, do którego trafiła z klamrą wbitą w czaszkę.

Klamra do włosów. Niebezpieczny gadżet podczas jazdy samochodem

W trosce o swoje bezpieczeństwo i innych uczestników ruchu drogowego kierowcy powinni zwracać uwagę na zachowanie szczególnej ostrożności na drodze, zapiąć pasy czy poprawnie ustawić światła. To jednak nie wszystko. W przestrzeni medialnej coraz częściej piętnowanie są lekkomyślne zachowania kierowców oraz pasażerów, np. trzymanie nóg na desce rozdzielczej (owszem, przepisy tego nie zabraniają, ale nie powinno się tego robić). Warto też wspomnieć o jeszcze jednej ważnej zasadzie, którą powinny sobie wziąć do serca osoby spinające włosy klamrami.

Zobacz także:

Klamra do włosów jest wygodnym gadżetem, który pomoże uporać się z puklami opadającymi na twarz. Używanie takich spinek na co dzień, do pracy czy porządków, nie stanowi problemu. Ten jednak pojawia się, kiedy wsiadamy do samochodu z fryzurą, którą podtrzymuje klamra. Przed tym ostrzega Marcin Borkowski, ratownik medyczny w mediach społecznościowych publikujący treści pod pseudonimem Borkoś, i wyjaśnia, jaki może być najczarniejszy scenariusz.

Nie spinaj włosów spinką z tyłu, gdy jedziesz samochodem. Gdy dojdzie do zderzenia przez odbicie, lub najechania z tyłu przez uderzenie o zagłówek może dojść do poważnych obrażeń głowy. Spinka w zależności od tego czy jest z plastiku, czy z metalu może przebić nawet kości, co grozi poważnymi perturbacjami — tłumaczy ratownik w krótkim filmiku na Instagramie.

Upięła włosy klamrą i wsiadła do samochodu. Teraz żałuje

Jak donosi brytyjski tabloid „The Sun”, 18-letnia Paisley z Mississippi uczestniczyła w wypadku drogowym, w samochodzie poza nią były jeszcze dwie inne osoby. Pojazd wypadł z drogi i dachował, finalnie kończąc rajd w rowie. Podczas dachowania dziewczyna wielokrotnie uderzyła głową o zagłówek. Niestety, jak się okazało, włosy miała spięte plastikową klamrą z metalowym mechanizmem, która — na skutek uderzeń — rozcięła skórę na głowie dziewczyny i wbiła się jej w czaszkę. 

Towarzyszący temu ból był tak silny, że Paisley już po chwili straciła przytomność, wynika z relacji „The Sun”. Pozostałe dwie osoby, które uczestniczyły w wypadku, wyszły z niego niemalże bez szwanku. Kiedy udało im się opuścić pojazd, pomogli dziewczynie i wezwali pomoc. Ta następnie trafiła do szpitala, gdzie lekarze wykonali jej tomografię głowy. Badania wykazały wstrząs mózgu. Ponadto lekarze musieli usunąć z głowy dziewczyny głęboko wbitą spinkę i założyć szwy.

Nawet plastikowa klamra do włosów może wyrządzić szkody. „Będę mieć widoczną łysinę”

Warto zwrócić uwagę na fakt, że wspomniana klamra do włosów okazała się gadżetem o bardzo niskiej jakości. Mimo to nie zniszczyła się i zdołała wyrządzić spore szkody. To odpowiedź na zarzuty wielu internautów, sugerujące, że plastikowa spinka prędzej pęknie w wyniku uderzeń, niżeli wbije się w głowę. Okazuje się, że jest zgoła inaczej, chociaż warto wspomnieć, że dużo bardziej niebezpieczne od plastikowych spinek są metalowe grzebyki. 

Dziewczyna po zdarzeniu opublikowała na TikToku krótkie wideo, ostrzegając w nim przed jazdą samochodem ze spinką we włosach. 

Nie polecam jazdy w spinkach do włosów. Już na zawsze w tym miejscu będę mieć widoczną łysinę  - stwierdziła.

@paisley.rileyyy Replying to @_darcywilliams #greenscreenvideo #greenscreen #fyp #dumbwaystodye #hairclip #shein #mudding ♬ Dumb Ways to Die - Tangerine Kitty