Twój pięknie wypielęgnowany trawnik nagle wygląda jak pole po bombardowaniu? W warzywniku pojawiają się zapadnięte grządki, a korzenie roślin są podgryzione? Jeśli tak, to prawdopodobnie masz nieproszonych gości – krety i nornice. Te małe ssaki potrafią w krótkim czasie zrujnować miesiące pracy w ogrodzie, tworząc podziemne labirynty, które osłabiają rośliny i burzą estetykę terenu.

Na szczęście jest na to proste i skuteczne rozwiązanie. W Leroy Merlin za 34,99 zł można kupić ultradźwiękowy odstraszacz, który w humanitarny sposób pozbędzie się problemu. Co więcej, nie wymaga stosowania chemikaliów, nie szkodzi roślinom ani zwierzętom domowym, a jego działanie jest długoterminowe.

Zobacz także:

Czym wyróżnia się ultradźwiękowy odstraszacz na krety z Leroy Merlin?

Ten niewielki gadżet to prawdziwa rewolucja w walce ze szkodnikami ogrodowymi. Wystarczy umieścić go w ziemi, a jego działanie zacznie przynosić efekty już po kilku dniach. Krety i nornice, które mają niezwykle czuły słuch i doskonale wyczuwają drgania urządzenia. W rezultacie, zamiast dalej ryć tunele i niszczyć ogród, po prostu uciekają.

fot. leroymerlin.pl

Jedną z największych zalet tego odstraszacza na krety jest jego duży zasięg. W zależności od rodzaju gleby, może chronić obszar od 500 do 600 m², co oznacza, że jedno urządzenie wystarczy do zabezpieczenia sporej części ogrodu. Jest to szczególnie przydatne w większych przestrzeniach, gdzie tradycyjne metody, takie jak pułapki czy odstraszacze zapachowe, często okazują się niewystarczające.

Nie bez znaczenia jest także jego trwałość. Szczelna, odporna na warunki atmosferyczne obudowa sprawia, że odstraszacz działa bez zarzutu przez wiele miesięcy, niezależnie od tego, czy pada deszcz, świeci słońce, czy temperatura spada poniżej zera.

Dlaczego krety i inne gryzonie to problem w ogrodzie?

Krety są zwierzętami, które budzą skrajne emocje. Z jednej strony są pożyteczne – spulchniają glebę, pomagają w jej napowietrzaniu i zjadają larwy owadów szkodzących roślinom. Z drugiej jednak ich aktywność może stać się prawdziwym koszmarem dla każdego ogrodnika. Ich kopce szpecą trawniki, a tunele osłabiają system korzeniowy roślin, prowadząc do ich zamierania.

Jeszcze większym problemem są nornice. Te małe gryzonie nie tylko ryją w ziemi, ale także ogryzają korzenie, cebule kwiatowe oraz młode pędy, niszcząc tym samym rośliny ozdobne i warzywa. W krótkim czasie potrafią spustoszyć grządkę, sprawiając, że cała praca włożona w pielęgnację roślin idzie na marne.

Sytuacja komplikuje się zimą, kiedy dostęp do pożywienia staje się dla nich trudniejszy. Wówczas mogą przenosić się pod ziemię w okolice korzeni drzew owocowych, powodując ich usychanie. Wiosną zaś, gdy rośliny zaczynają intensywnie rosnąć, aktywność kretów i nornic również wzrasta, co sprawia, że problem staje się jeszcze bardziej dotkliwy.

Jakie są inne skuteczne metody na krety i gryzonie?

Choć ultradźwiękowy odstraszacz na krety z Leroy Merlin to jedno z najwygodniejszych i najskuteczniejszych rozwiązań, istnieje kilka innych sposobów na walkę z tymi „nieproszonymi gośćmi”. Jednym z nich jest montaż siatek przeciw gryzoniom. Są to specjalne, drobno plecione siatki, które umieszcza się pod trawnikiem lub rabatami. Krety nie mogą się przez nie przedostać, co skutecznie zapobiega pojawianiu się kopców. Jest to jednak metoda wymagająca dużo pracy i najlepiej stosować ją na etapie zakładania ogrodu.

Innym sposobem jest wykorzystanie roślin odstraszających. Krety i nornice nie przepadają za zapachem czosnku, bazylii, czarnej porzeczki czy aksamitki. Sadzenie tych roślin w strategicznych miejscach może ograniczyć ich obecność. Niestety, skuteczność tej metody zależy od stopnia infestacji. W przypadku dużej populacji gryzoni może nie przynieść zadowalających rezultatów.

Niektórzy ogrodnicy decydują się na pułapki żywołowne. Są to urządzenia, które pozwalają schwytać kreta i przenieść go w inne miejsce. Jest to rozwiązanie humanitarne, ale wymaga cierpliwości i regularnego monitorowania sytuacji. Istnieją także domowe sposoby, takie jak wkładanie do tuneli fusów z kawy, sierści psa czy kota, a nawet kawałków mydła o intensywnym zapachu.