Czy będąc na zakupach być może zdarzyło wam się zjeść, wypić lub zwyczajnie spróbować jakiegoś produktu przed zapłaceniem za niego przy kasie? Niektórzy Polacy mają na przykład tendencję do posmakowania winogron lub cukierków w celu sprawdzenia, czy aby na pewno trafiają w nasze gusta. I choć ta praktyka na pozór wydaje się niewinna, to okazuje się, że w skrajnych przypadkach może wiązać się dla klienta z wysokim ryzykiem, a nawet spędzeniem 5 lat za kratkami. O kwestii przepisów związanych z jedzeniem żywności przed zakupem ostrzega Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). O czym należy pamiętać, aby uniknąć konsekwencji prawnych?
Jedzenie żywności przed zakupem w świetle przepisów
Sprawa dotycząca spożywania żywności przed zakupem w świetle obowiązujących praw wydaje się dość jasno przedstawiona. Zgodnie z przepisami art. 535 Kodeksu cywilnego:
Zobacz także:
Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.
W związku z treścią powyższej ustawy, własność towaru przechodzi na kupującego dopiero w momencie, gdy konsument uiści za niego odpowiednią kwotę. Oznacza to również, że przed zapłatą produkt, który został wcześniej wybrany przez klienta, nie pozostaje jego własnością, więc wówczas spożywanie go bez odpowiedniego uregulowania, może zostać potraktowane przez pracowników sklepu jako kradzież.
I choć zwykle obsługa pozostaje w tej kwestii elastyczna i wyrozumiała, nie ma obowiązku akceptacji takich czynów u klienta. Dlatego też zgodnie z przepisami zawartymi w art. 278 Kodeksu karnego, takie zachowanie może ostatecznie skutkować karą pozbawienia wolności na czas od 3 miesięcy do nawet 5 lat.
UOKiK z ostrzeżeniem dla Polaków
Aby uniknąć ewentualnych nieprzyjemności i problemów związanych z prawem, UOKiK zaleca, aby w przypadku wielkiej chęci spożycia jakiegoś produktu w sklepie, za każdym razem w pierwszej kolejności udać się do kasy i za niego zapłacić. Eksperci przekonują, że to najbezpieczniejszy sposób działania.
Produkt nie jest twój, dopóki za niego nie zapłacisz. Jeśli coś zjesz lub wypijesz, zanim zapłacisz, może to zostać uznane za kradzież! W niektórych sklepach, jeśli przy kasie pokażesz opakowanie i poprosisz o doliczenie produktu do rachunku, nie powinno być problemów - informuje UOKiK na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Lepiej jednak upewnij się i zapytaj, a najlepiej najpierw zapłać, potem zjedz lub wypij. Unikniesz nieprzyjemności i nieporozumień - dodaje.
Czasami jednak można również zwyczajnie zapytać o zgodę na spożycie wybranej rzeczy kierownika placówki handlowej.
Sprawa sądowa to nie fikcja. Emeryt poniósł konsekwencje
Choć z pewnością wielu osobom sprawa spożywania produktów spożywczych w sklepie przed ich opłaceniem przy kasie nie wydaje się poważna, to o dotkliwych konsekwencjach w związku z tym przepisem przekonał się kilka lat temu pewien emeryt ze Szczecina. Podczas zakupów w supermarkecie mężczyzna zjadł cukierka o wartości 40 groszy bez wcześniejszej zapłaty.
Po dostrzeżeniu mężczyzny przez pracowników sklepu, obsługa postanowiła wezwać policję, a cała sytuacja skończyła się dla emeryta rozprawą w sądzie. Ostatecznie klient został ukarany grzywną w wysokości 20 złotych, a dodatkowo zobowiązano go do pokrycia kosztów związanych ze sprawą.
Kara okazała się dość niska ze względu na to, że wartość niezapłaconego produktu nie przekraczała 500 zł, co w takim przypadku było traktowane jako wykroczenie, a nie przestępstwo. Obecnie według artykułu 119 Kodeksu wykroczeń z początkiem 2025 roku kwota została powiększona o 300 zł.
Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.