Sejm, uchwalając podwyżkę kwoty bazowej o 5% dla wynagrodzeń nauczycieli czy pracowników państwowej sfery budżetowej, w tym funkcjonariuszy i żołnierzy, zapewnia ją również politykom. Tak prezentujący się system wynagradzania to efekt zmian, jakie kilka lat temu przegłosował PiS. Tym samym więc 6 grudnia podczas obrad Sejmu, kiedy zajmowano się ustalaniem budżetu na przyszły rok, politycy sami sobie przyznali podwyżki. Ile będą teraz zarabiać?
Ustawa budżetowa na 2025 rok. Alarmujący deficyt
6 grudnia Sejm uchwalił ustawę budżetową na 2025 r. Wiadomo, że deficyt wyniesie 289 mld zł, co — według ekspertów — jest dla Polaków alarmującym stanem.
Zobacz także:
W czasie sejmowej dyskusji nad przyszłorocznym budżetem przewijał się temat rosnącego deficytu i zadłużenia państwa. Deficyt ma wynieść aż 289 mld zł. Finanse publiczne wyglądają coraz gorzej. Polska została objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu. W nadchodzących latach zarządzanie finansami publicznymi będzie więc stanowiło nie lada wyzwanie, tym bardziej że rząd nie wycofuje się z obietnic wyborczych i zapewnia, że kwota wolna od podatku w wysokości 60 tys. zł zostanie wprowadzona w tej kadencji - przekazuje Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan na stronie internetowej organizacji.
Ustawa budżetowa zakłada również 5-procentowe podwyżki dla pracowników sfery budżetowej, czyli tyle, ile wynieść ma prognozowana inflacja. O 5% wzrośnie też tzw. kwota bazowa. Warto wspomnieć, że właśnie od kwoty bazowej naliczane są w Polsce wynagrodzenia dla polityków. Ile zyskają od nowego roku?
Podwyżki dla polityków od 2025 roku. Ile będzie zarabiać poseł, a ile premier?
Zacznijmy od posła i senatora. Ich uposażenie wynosi obecnie 12 tys. 826 zł brutto. Przypomnijmy, że uposażenie otrzymują posłowie i senatorowie, którzy zrezygnowali z aktywności zawodowej oraz gospodarczej na rzecz sprawowania mandatu w Sejmie lub Senacie (to tzw. parlamentarzyści zawodowi). Natomiast dietę otrzymują wszyscy posłowie i senatorowie — ci zawodowi, jak i niezawodowi, czyli aktywni zawodowo w swoich dziedzinach. Dieta ma służyć pokryciu kosztów ponoszonych przez posła w związku wykonywaniem mandatu (tego jednak nikt nie sprawdza), a jej wysokość wynosi 25 proc. uposażenia. Jest wypłacana co miesiąc.
Jak wylicza Fakt, po podwyżce uposażenie wzrośnie do 13 tys. 467 zł brutto, czyli o 641 zł. Wyższa będzie również dieta parlamentarna. Teraz wynosi 4 tys. 8 zł, a od nowego roku może wzrosnąć do 4 tys. 208 zł (czyli miesięcznie o 200 zł). Więcej zarobi również prezes IPN, Karol Nawrocki — jego pensja wzrośnie z 17,7 do 18,6 tys. zł miesięcznie brutto. Fakt przypomina, że projekt budżetu Kancelarii Sejmu przewiduje także większe pieniądze na prowadzenie biur poselskich. Teraz ryczałt wynosi 22 tys. zł miesięcznie.
Z tych pieniędzy opłacane są pensje pracowników biura, czynsz, opłaty za media, ale też przejazdy taksówkami czy kilometrówka za użytkowanie własnego samochodu w związku ze sprawowanym mandatem. Po podwyżce posłowie dostaną ok. 290 zł miesięcznie więcej na prowadzenie biur - wyjaśnia tabloid.
Politycy zarobią więcej. Polacy są temu przeciwni
Jak wskazuje Fakt, prezydent Andrzej Duda obecnie zarabia ok. 25 tys. zł brutto – bez dodatku za staż. Po podwyżce jego pensja wzrosłaby o ok. 1 250 zł brutto miesięcznie więcej. Zarabiający dzisiaj około 20,5 tys. zł brutto miesięcznie (także bez dodatku stażowego) premier Donald Tusk czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia na podwyżce zyskać mogą blisko tysiąc złotych brutto miesięcznie. Ministrowie zarobią więcej o 800 zł brutto. Teraz zarabiają ok. 17,8 tys. zł brutto.
Z badania Instytutu Badań Pollster na zlecenie Super Expressu wynika, że zdecydowana większość ankietowanych, bo aż 91% jest przeciwna ewentualnym podwyżkom dla polityków, w tym posłów, ministrów i samego prezydenta. Jedynie 4% respondentów było za podniesieniem wynagrodzenia polityków, a 5 % wskazało na odpowiedź „nie wiem”. Sondaż przeprowadzono po kontrowersyjnej wypowiedzi Daniela Obajtka, byłego szefa Orlenu, który w rozmowie z Super Expressem stwierdził, że politycy polscy zarabiają za mało.