Czy czeka nas nowy podatek? Wszystko na to wskazuje. Zamiast podwyższania obecnych stawek czy sięgania do kieszeni obywateli, rząd myśli o innym rozwiązaniu. Na celowniku znalazł się sektor bankowy. Chodzi o sięgnięcie po nadmiarowe zyski banków – właśnie tam rząd chce szukać pieniędzy na inwestycje w obronność. Kto zapłaci nowy podatek i co dokładnie planuje rząd? Jest już pierwszy, bardzo wyraźny sygnał.
Nowy podatek od nadmiarowych zysków banków
Ministra funduszy i polityki regionalnej, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, w rozmowie z „Pulsem Biznesu” ujawniła kierunek, w którym może pójść rząd Donalda Tuska. Zamiast obciążać społeczeństwo, celem nowej daniny miałyby być banki. Dlaczego? Według ministry sytuacja w sektorze bankowym jest „absolutnie kuriozalna”.
Zobacz także:
„Przyjrzałam się temu bardzo uważnie i z pełną odpowiedzialnością mówię: sytuacja jest absolutnie kuriozalna” - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz w wywiadzie dla „PB”. Jej zdaniem banki w Polsce notują aktualnie „hossę dochodów”, co ma otwierać przestrzeń do ich dodatkowego opodatkowania.
Dlaczego rząd chce sięgnąć po zyski banków?
Kwestia nowego podatku pojawiła się w kontekście rosnących wydatków państwa, zwłaszcza tych związanych z sektorem obronnym. Środki z Unii Europejskiej nie wystarczą na wszystkie potrzeby, a rząd – jak zaznacza ministra – nie zamierza szukać oszczędności w takich obszarach jak edukacja czy ochrona zdrowia.
Musimy mieć własne fundusze. Na pewno jednak nie możemy ich zdobywać poprzez cięcia wydatków w edukacji czy ochronie zdrowia – zaznaczyła ministra.
To oznacza, że zamiast cięć lub zadłużania się, rząd chce znaleźć pieniądze tam, gdzie obecnie jest ich najwięcej – w bankach. W praktyce miałoby to oznaczać nowy podatek nałożony na nadmiarowe zyski tych instytucji.
Podatek od banków zamiast podwyżek dla obywateli?
Dla wielu to może być zaskoczenie, ale taka decyzja może uchronić przeciętnego obywatela przed kolejnymi daninami. Ministra nie mówi o podatkach od konsumpcji, dochodu czy majątku – cała uwaga skupia się na sektorze bankowym. Oczywiście, pojawia się pytanie, czy banki nie przerzucą kosztów nowego podatku na klientów, np. poprzez wyższe opłaty. Ale oficjalnie – nowy podatek ma dotknąć tylko instytucje finansowe.
To nie pierwszy raz, gdy rząd próbuje opodatkować sektor bankowy. Wcześniejsze pomysły dotyczyły m.in. podatku bankowego czy opłat od aktywów. Tym razem jednak chodzi konkretnie o „nadmiarowe zyski” – co może oznaczać, że podatek będzie mieć charakter selektywny i progresywny.
Na razie nie ma jeszcze gotowego projektu ustawy, ale kierunek został jasno wskazany. Nowy podatek, jeśli faktycznie wejdzie w życie, nie dotknie bezpośrednio społeczeństwa. Za to może mocno wpłynąć na sektor bankowy. I to właśnie banki – a nie zwykli podatnicy – będą musiały sięgnąć do kieszeni.