X, czyli platforma mediów społecznościowych, gdzie użytkownicy z całego świata udostępniają materiały tekstowe, graficzne i wideo, ponownie stała się przedmiotem debaty. Przypomnijmy, że serwis wcześniej był znany jako Twitter. W wyniku zmiany właściciela - tym w 2022 r. stał się Elon Musk - serwis zmienił nazwę, a w ramach rebrandingu platforma przeszła szereg zmian. Cześć z nich nie odbiła się szerokim echem, a kolejna, związana z nowymi zapisami w regulaminie, powoduje, że wśród użytkowników narastają obawy.
Nowy regulamin X. Z serwisu znikają zdjęcia
Od 15 listopada obowiązywać będzie nowy regulamin użytkowania platformy X. Z odświeżonych zapisów wynika, że: "Przesyłając, publikując treści (...) użytkownik udziela nam międzynarodowej, niewyłącznej, nieodpłatnej licencji na ich udostępnianie". Jak przekazuje CNN, wśród użytkowników najwięcej obaw wzbudza zapis, który wskazuje, że materiały zamieszczane w serwisie (treści czy zdjęcia), będą służyły do szkolenia modeli uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji, zarówno generatywnych, jak i innego typu.
Zobacz także:
Platforma X zmienia warunki korzystania z usługi, aby umożliwić sztucznej inteligencji wykorzystywanie postów wszystkich użytkowników. Ci ze strachu już usuwają m.in. zdjęcia - informuje CNN.
Nowy regulamin serwisu X nie znajduje entuzjastów wśród użytkowników, a zwłaszcza artystów i osób wykonujących kreatywne zawody, które wykorzystują potencjał mediów społecznościowych do udostępniania i promocji swoich autorskich prac. Korzystanie z takich treści do trenowania AI stało się poważnym problemem w miarę rozkwitu technologii. Obawy dotyczą tego, że czyjaś praca będzie wykorzystywana – nie tylko na X – do trenowania komputerów, które pewnego dnia potencjalnie mogłyby całkowicie zastąpić ludzi. CNN podaje, że inni użytkownicy X martwią się o to, że sztuczna inteligencja wykorzysta w ten sam sposób ich dane osobowe, co również skłoniło ich do usuwania publikacji z platformy.
Kontrowersje wokół nowego regulaminu X
Co więcej, przedstawiciele platformy X zapewniali wcześniej, że publikowane przez użytkowników materiały z prywatnych kont nie będą służyć do uczenia i szkolenia AI (algorytmu Grok). W odświeżonej wersji regulaminu nie ma jednak zapisu, który miałby różnicować typy kont. Warto dodać, że chatbot Grok, który stanowi część platformy X (narzędzie, zwane też asystentem, które w sposób żartobliwy udziela odpowiedzi na pytania użytkowników platformy X dostępny po wykupieniu subskrypcji), na początku czerpał wiedzę z postów użytkowników X, często bez ich wiedzy i zgody, na co zareagowały media i irlandzka Komisja Ochrony Danych (DPC). Po interwencji platforma X wprowadziła opcję, która pozwala użytkownikom zrezygnować z przetwarzania ich danych.
Społeczność zgromadzona na X w chwili obecnej może nie wyrazić zgody na korzystane z udostępnionych na ich profilach materiałów przez AI (klikając „ustawienia”, po tym „prywatności i bezpieczeństwa”, gdzie w sekcji „udostępnianie danych i personalizacja”, w zakładce „Grok”, wystarczy odznaczyć pole, które pozwala serwisowi X wykorzystywać dane do szkolenia sztucznej inteligencji), ale czy po 15 listopada wraz z aktualizacją regulaminu będzie ta opcja dostępna nadal, nie wiadomo.
Obawy związane ze sztuczną inteligencją
To nie pierwszy raz, kiedy chatbot Grok, który stanowi część platformy X, stał się przedmiotem kontrowersji. Wcześniejsze oskarżenia dotyczyły rzekomego rozpowszechniania fałszywych i nierzadko obraźliwych obrazków przedstawiających znanych polityków, co sprawiło, że zaczęły narastać obawy wokół wyborów w 2024 r. i wpływu publikacji na ich wynik. Sam temat korzystania z treści użytkowników internetu do szkolenia sztucznej inteligencji powraca nieustannie i nie jest problemem wyłącznie platformy X. Szereg oskarżeń o wykorzystywanie chatbotów do generowania kontrowersyjnych materiałów padało również w kierunku gigantów, takich jak Google czy Microsoft.
Czy jest się czego obawiać? Wszelkie regulacje, które dotyczą sztucznej inteligencji, są restrykcyjne, a zwłaszcza w Unii Europejskiej. Przykładem może być darmowy chatbot wprowadzony w Wielkiej Brytanii przez Metę (właściciela Facebooka), który nie mógł zostać udostępniony w państwach UE właśnie przez rygorystyczne unijne przepisy. To samo dotyczy nowych funkcji AI dostępnych w najnowszym modelu iPhone’a, które w Europie, ze względu na pakt o Rynkach Cyfrowych (DMA), nie miały możliwości na debiut.