Wydawało się, że koncepcja rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej od 6. roku życia jest doskonałym rozwiązaniem dla szybko rozwijających się dzieci. W końcu kończyłyby one szkołę o rok wcześniej od swoich rówieśników i mogłyby szybciej udać się na studia, kończąc je w wieku nawet 22 lat. Co jednak, gdy ktoś nie chciał kontynuować nauki na uczelni wyższej, wybierając zamiast liceum szkołę zawodową? Niektórzy uczniowie zderzyli się ze smutną rzeczywistością.
Poszli do szkoły jako 6-latki, teraz muszą się „doszkalać"
Gdy w 2014 roku umożliwiono rodzicom zapisanie do szkoły podstawowej 6-latków, zapewne nie sądzono, że kiedyś staną się one ofiarą pewnego prawnego absurdu. Wszystko przez szereg zmian w systemie edukacji, które nastąpiły w ciągu ostatniej dekady. Mowa oczywiście o kolejnej reformie z 2017 roku. Wówczas minister edukacji, Anna Zalewska zaproponowała projekt powrotu do 8-klasowej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum, co przyczyniło się od likwidacji gimnazjów. Wówczas nie zauważono pewnego istotnego błędu w nowym systemie.
Zobacz także:
Mianowicie według pierwotnych założeń 6-latki, które poszły do szkoły w 2014 roku, miały przejść przez 6-klasowe podstawówki, 3-klasowe gimnazja i 3-klasowe licea lub zawodówki bądź 4-klasowe technika. Zgodnie z tymi założeniami uczniowie mimo pójścia do szkoły w wieku 6 lat, skończyliby edukację jako 18-latkowie. Po reformie jednak wszystko uległo zmianie.
Ta reforma zmieniła życie tysięcy uczniów
Wspomniana reforma minister Zalewskiej doprowadziła do sytuacji, że uczeń po 8-klasowej szkole podstawowej mógł wybrać między 3-klasową zawodówką, 4-klasowym liceum lub 5-klasowym technikum. Problem pojawił się wówczas, gdy uczniowie rozpoczynający edukację w wieku 6 lat zdecydowali się po podstawówce (mając 14 lat) wybrać szkołę zawodową, w efekcie czego skończyli oni edukację w wieku 17 lat.
Zgodnie z polskim prawem obowiązek edukacji w Polsce nałożony jest na dzieci i nastolatków do 18. roku życia. Jeśli uczeń decyduje się na przerwanie edukacji, wówczas naraża się na konsekwencje prawne między innymi w postaci kary grzywny dla rodziców, utraty prawa do zasiłku rodzinnego i świadczeń socjalnych.
Każdy ma prawo do nauki. Nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa. Sposób wykonywania obowiązku szkolnego określa ustawa – czytamy w art. 70, ust. 1 Konstytucji RP.
Uczniowie są oburzeni absurdem prawnym
Co zatem powinni zrobić 17-letni absolwenci szkół zawodowych? W świetle prawa… powinni zapisać się na dodatkowe kursy i szkolenia w celu utrzymania statusu ucznia do 18. roku życia. Zbulwersowani uczniowie twierdzą, że to absurd.
Skończymy szkołę i normalnie powinniśmy iść do pracy, ale nie możemy. Skoro nie mamy skończonych 18 lat, to pracodawcy nie bardzo mogą z nami podpisać zwykłą umowę, płacić nam normalne „dorosłe" stawki i zacząć za nas płacić składki. Co gorsza, wielu z nas na pół roku lub, jak w moim przypadku, niemal na rok musi zapisać się do jakiegoś wieczorowego liceum tylko po to, by dalej mieć status ucznia. Jeśli nie będę zapisany do żadnej innej szkoły, to moi rodzice mogą zapłacić karę za to, że nie wypełniam obowiązku szkolnego. Wiem o tym wszystkim, bo nasza wychowawczyni tłumaczyła nam to na godzinie wychowawczej, a rodzicom na zebraniu. To jest jakaś paranoja! Ja nie chcę się dalej uczyć. Ale państwo do tego mnie zmusza, bym się do kolejnej szkoły zapisał – tłumaczy na łamach Onetu Dominik, 17-letni uczeń ostatniej klasy szkoły zawodowej.
Protest uczniów popiera również wielu nauczycieli, którzy zaznaczają, że politycy przeoczyli istotne kwestie w systemie edukacji, a cenę za ich pomyłkę muszą zapłacić uczniowie.
Nasi politycy pokazali już nieraz, że jeśli chodzi o oświatę, podejmują kuriozalne decyzje. Tym razem to już jednak naprawdę jest skandal — mówi w rozmowie z Onetem wychowawca w jednej z zawodówek w Zakopanem.
Nauczyciele zauważają również, że dla wielu uczniów, którzy rozpoczęli edukację w wieku 6 lat, wyzwaniem może być rozpoczęcie edukacji na studiach wyższych. Wszystko z powodu faktu, że do większości domów studenckich przyjmowane są wyłącznie osoby dorosłe. Co jednak, jeśli uczeń napisze maturę w wieku 17-lat, ponieważ ma urodziny pod koniec roku?
Wówczas takie dziecko zaczynało naukę, gdy miało ukończone zaledwie pięć lat. I teraz taka osoba również napisze maturę jako 17-latek i w październiku, mając 17 lat, rozpocznie studia. Taki chłopak czy dziewczyna być może chciałby na czas studiowania zamieszkać w akademiku. Ale nie będzie mu to dane, bo w chwili rozpoczęcia roku akademickiego dalej będzie miał 17 lat, a w akademikach mogą mieszkać tylko ludzie pełnoletni – tłumaczy dyrektor jednego z liceów w Małopolsce cytowany przez Onet.
Co dalej z 17-letnimi absolwentami szkół zawodowych?
Chociaż politycy mają świadomość popełnionego błędu, jak dotąd resort nie podał żadnych sposobów rozwiązania problemu. Tematykę tę podejmowała już w 2022 roku posłanka KO Barbara Nowicka.
Szkoły branżowe drugiego stopnia, ze względu na ich ograniczoną dostępność oraz brak możliwości kontynuacji nauki w niektórych zawodach, nie są wystarczającym rozwiązaniem problemu. Należy zaznaczyć, że po ukończeniu jedynie szkoły branżowej pierwszego stopnia nie ma możliwości napisania matury i kontynuacji nauki na studiach. Absolwenci, będąc w dalszym ciągu osobami niepełnoletnimi, nie są pełnoprawnymi podmiotami na rynku pracy. Opisana sytuacja budzi niepokój zarówno wśród uczennic oraz uczniów, jak i rodziców, którzy sygnalizują mi ten problem — pisała wówczas w interpelacji nr 37966 do ministra Czarnka.
Co ciekawe pani Nowicka rok później (w 2023 roku) przyjęła stanowisko ministra edukacji, a mimo to problem 17-letnich absolwentów szkół zawodowych nie został rozwiązany. Czy oznacza to, że uczniowie padli ofiarą pewnego absurdu prawnego, który przerasta nawet polityków?