Powódź w Hiszpanii, która w ostatnim czasie nawiedziła południowo-wschodnie tereny kraju, jest jedną z najtragiczniejszych katastrof w historii. Wielka woda szczególnie dotkliwie objawiła się w prowincji Walencja. Kataklizm spowodował potężne zniszczenia w infrastrukturze tych rejonów i doprowadził do ogromnych start materialnych. Co gorsza, w wyniku wystąpienia żywiołu, życie straciły setki osób, a liczba ofiar zwiększa się z dnia na dzień. 

Polak ledwo uszedł z życiem w powodzi w Hiszpanii

O dramatycznych wydarzeniach z południowo-wschodniej Europy zdecydował się opowiedzieć pan Lech (Polak zamieszkujący w okolicach hiszpańskiej Walencji). W rozmowie z redakcją Kontakt24 mężczyzna zrelacjonował przeżyte kilka dni temu chwile grozy. 

Zobacz także:

Byłem we wtorek w sklepie budowlanym. W czasie zakupów klienci usłyszeli oficjalny komunikat od służb z prośbą o nieopuszczanie domów i nieporuszanie się po mieście ze względu na niebezpieczne warunki. Przestraszyłem się, nie ukrywam. Zacząłem iść w kierunku wyjścia, gdy usłyszałem kolejny komunikat, tym razem od pracowników sklepu. Została zarządzona ewakuacja - opowiadał.

Po usłyszeniu komunikatu Polak natychmiast zdecydował się ruszyć z powrotem do swojego samochodu i jak twierdzi, cudem udało mu się uciec ze sklepu i odjechać z zagrożonego miejsca. Następnie Pan Lech próbował przedostać się do miejsca zamieszkania. W tym momencie niemal zamarł ze strachu, gdyż droga do domu prowadziła przez most. Mężczyzna podkreśla, że gdyby przejeżdżał tamtędy 2 minuty później, już by nie żył. Konstrukcja runęła pod wpływem wielkiej wody.

Szybko ruszyłem w kierunku samochodu. W oddali widziałem już zbliżającą się wodę. Udało mi się uciec z centrum handlowego Bonaire (gmina Aldaia) przed powodzią. W ostatnim momencie przejechałem samochodem przez most, który zawalił się dwie minuty później. Widziałem ludzi i samochody niesione przez nurt - relacjonował.

Po chwili Polak zorientował się, że żadna z dróg prowadzących do jego domu nie jest przejezdna, dlatego, aby ratować się przed porwaniem przez nurt, postanowił udać się na najbliższe wzniesienie. Tam był zmuszony spędzić całą noc. 

Gdy zdałem sobie sprawę, że jestem w sytuacji bez wyjścia i wszystkie autostrady są zamknięte, skręciłem i podjechałem pod supermarket, który jest na wzniesieniu. Zaparkowałem tam samochód i czekałem na poprawę sytuacji. Niestety, ale byłem zmuszony spędzić tam noc i sporą cześć poranka. Wyruszyłem o godzinie ósmej rano do domu. Podróż, która zajmowała mi maksymalnie 15 minut, trwała sześć godzin - mówił.

Przyczyny powstania tragicznej powodzi

Główną przyczyną, która w konsekwencji doprowadziła do tragicznej powodzi w Hiszpanii, jest zjawisko DANA, które w przeszłości występowało już na tym terytorium wielokrotnie. Niż spowodował nadejście intensywnego i gwałtownego deszczu. W pewnym momencie suma opadów zarejestrowana w okolicach Walencji przekroczyła nawet roczne statystyki w tych regionach. Choć synoptycy informowali o możliwym nadejściu zjawiska już kilka dni przed katastrofą, większość społeczeństwa zlekceważyła ostrzeżenia. 

Powódź w Hiszpanii. Wiele ofiar nie zostało odnalezionych

Ratownicy wciąż walczą z żywiołem, który od kilku dni nieustępliwie zalewa kolejne tereny południowo-wschodniej Hiszpanii.

Służby informują, że do tej pory w akcjach poszukiwawczych odnaleziono aż 217 ciał, a wynik jest z pewnością o wiele wyższy, ponieważ nadal nie udało się dotrzeć do wszystkich zalanych miejsc. Władze ogłosiły żałobę narodową obowiązującą na terenie całego kraju.