Kolęda zacznie się już wkrótce po Świętach Bożego Narodzenia. Księża odwiedzą parafian w ich domach, by wspólnie się modlić i rozmawiać na tematy duchowe. Zazwyczaj na końcu spotkania księdzu wręcza się datki na cele kościelne. Oszuści o tym wiedzą i próbują wykorzystać sytuację. Przebierają się więc za księży i odwiedzają „owieczki”. Nie tylko wyłudzają wówczas koperty z pieniędzmi, ale też okradają domy. Istnieje jednak prosty sposób na rozpoznanie oszusta. Na czym polega?
Sezon wizyt duszpasterskich już wkrótce. Uważaj na oszustów
„Fakt” zapytał ks. Pawła Kłysę, rzecznika łódzkiej archidiecezji, jak rozpoznać oszusta religijnego. Duchowny przekazał cenne wskazówki.
Zobacz także:
W przypadku wątpliwości zawsze można poprosić księdza o wylegitymowanie się. Duchowni w archidiecezji łódzkiej posiadają legitymacje kapłańskie - zaznaczył ks. Kłysa.
Oszuści mówią niekiedy wiernym, że są w zastępstwie ich diakonów czy kleryków. Ks. Kłysa zaznaczył, że o wszelkich zmianach tego rodzaju wierni są informowani znacznie wcześniej np. podczas mszy świętej. Wizyty prawdziwych duchownych zawsze są planowane – zarówno gdy mowa o dniu, jak i godzinie. Odwiedziny duszpasterskie niezgodne z kalendarzem powinny być powodem do niepokoju. Dodał również, że nie wszystkie archidiecezje mają legitymacje, a te, które ich używają, zamieszczają je na stronach internetowych.
Prawdziwy ksiądz podczas wizyty ubrany jest w sutannę, komżę i ma ze sobą stułę. Zna również modlitwy, jest spokojny i święci mieszkanie. Zwykle nosi przy sobie podręczne kropidło. Ze wszystkich atrybutów księdza najmniej opłacalna i trudna do podrobienia jest sutanna – kosztuje ok. 700 zł i często złodzieje jej nie mają. Fałszywi księża okradli kilku parafian m.in. w czasie pandemii koronawirusa w Środzie Wielkopolskiej. O procederze poinformowany został proboszcz parafii i policja.
Coraz mniej Polaków przyjmuje księży
Z badania CBOS-u wynika, że odsetek osób określających się jako wierzące spadł – obecnie wynosi 84%. Coraz mniej osób chodzi też do kościoła. Dane te przekładają się na liczbę osób przyjmujących księży.
Gdy kilkanaście lat temu rozpoczynałem posługę w obecnej parafii, księdza po kolędzie przyjmowało około 70 proc. rodzin. W pandemii odwiedzin nie było, jednak w ubiegłym roku drzwi do mieszkań i domów otworzyło nam jedynie około 38 proc. Parafian – powiedział proboszcz jednej z parafii na Śląsku, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Rzecznik prasowy Archidiecezji Katowickiej stwierdził, co jest możliwą przyczyną spadku zainteresowania przyjmowaniem kolędy.
Jednym z ważniejszych jest z pewnością osłabienie wiary, a skutkiem tego – osłabienie więzi z Kościołem i parafią. Wyraźnie widać, że procesy sekularyzacyjne dotykają coraz szerszych warstw społeczeństwa – powiedział duchowny podczas rozmowy z Wirtualną Polską.
Zaufanie do Kościoła Rzymsko Katolickiego z roku na rok maleje. Ale czy jednocześnie oznacza to, że ludzi przestaje interesować religia i „życie duchowe”? Coraz większe zainteresowanie budzą kościoły protestanckie. Wielu wierzących, którzy z różnych względów źle czują się w Kościele katolickim, dołączają m.in. do wspólnot ewangelicznych.
Jak wyglądają wizyty duszpasterskie po pandemii?
Pandemia sprawiła, że wiele parafii zmieniło zasady wizyt duszpasterskich. Dawniej przed przybyciem księdza do mieszkania pukali np. ministranci, by zapytać, czy mieszkańcy są zainteresowani spotkaniem z duchownym. Teraz inicjatywa leży po stronie parafian. Przykładem jest jedna z warszawskich parafii, która oczekuje od mieszkańców z nowych bloków, że zgłoszą się do kancelarii i sami poinformują, że chcą wziąć udział w kolędzie.
Kwestia, ile włożyć do koperty podczas wizyty duszpasterskiej, pozostaje niejasna. Prawo kanoniczne nie ustala, jaka powinna być to suma. Głośno było o sytuacji małej parafii z Podlasia – jej proboszcz przekazał wiernym, że rodziny powinny włożyć do koperty 500 zł, a osoby samotne 250 zł. Zaznaczył przy tym, że składki są dobrowolne. Redakcja Wirtualnej Polski wykonała sondaż na ten temat i zapytała, jakie są plany Polaków dotyczące ofiary. 28% respondentów odpowiedziało, że zamierza przekazać na nią 50 zł. 10% ankietowanych zadeklarowało, że przekaże 20 zł.