Niedawno pisaliśmy o wzmożonych kontrolach zwolnień chorobowych ze strony ZUS-u. W związku z nimi w pierwszym kwartale 2024 roku wstrzymano wypłatę zasiłków chorobowych na kwotę blisko 12 milionów złotych. Niektórym zdarza się bowiem wykorzystywać czas zwolnienia chorobowego w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem, którym jest regeneracja organizmu. Jedni podejmują się remontów, inni planują wyjazdy zagraniczne. Na pomysł, który miałby przeciwdziałać takim praktykom, wpadł poseł Bartosz Romowicz. 

Co robią Polacy w czasie L4?

Ważnych danych na temat nadużyć pracowników w zakresie wykorzystywania L4 dostarczają działania firmy doradczej Conperio, która zajmuje się problematyką absencji chorobowych. W 2023 przeprowadziła ona niemal 30 tysięcy kontroli zwolnień lekarskich dla 170 przedsiębiorstw. W związku z kontrolami ustalono, że wskaźnik nadużyć w zakresie L4 wyniósł 35 procent. Pojawiały się przypadki wykorzystywania czasu zwolnienia lekarskiego do celów zupełnie niezgodnych z jego przeznaczeniem. Mowa na przykład o sytuacjach, w których pracownicy podczas L4 sprzedawali swoje wypieki, wykonywali masaże lub manicure, świadczyli usługi taksówkarskie. Zdarzali się również tacy, którzy czas zwolnienia lekarskiego przeznaczali na wyjazdy rekreacyjne. 

Zobacz także:

L4 tylko na 2 tygodnie? Propozycja posła

Na proceder nadużywania zwolnień chorobowych zwrócił uwagę poseł Bartosz Romowicz. Skierował on do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej interpelację, w której przedstawił swoje przemyślenia i propozycje. Jego zdaniem pracownicy wykorzystują czas L4 w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem. 

Pracownicy przebywający na zwolnieniu lekarskim podejmują się innych prac zarobkowych, zwykle związanych z prowadzoną przez siebie działalnością prywatną. Problem ten jest zauważany, oraz szeroko zgłaszany przez pracodawców różnych branż, co wskazuje na jego ogólnokrajowy charakter. Powyżej opisane sytuacje są szczególnie częste w sektorach, gdzie występują prace sezonowe lub dorywcze, tj. budownictwo, rolnictwo w okresie żniw, turystyka (m.in. w postaci wynajmu domów wypoczynkowych) i wiele innych - czytamy w interpelacji posła Bartosza Romowicza.

Poseł Bartosz Romowicz zauważył, że takie działania mają destabilizujący wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw i są źródłem dużych strat finansowych. Prowadzą również do podważenia zaufania do systemu ubezpieczeń społecznych. W związku z tym poseł wystąpił z propozycją, która zakłada, że lekarz podstawowej opiek zdrowotnej mógłby wystawiać zwolnienie lekarskie jedynie na czas 14 dni. Możliwość przedłużenia L4 miałby tylko lekarz specjalista. 

Byłoby to również możliwe poprzez zwiększenie skuteczności kontroli L4 przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Wzmocnienie nadzoru nad systemem przyczyniłoby się do poprawy ogólnej efektywności procesu wydawania zwolnień lekarskich, a także wzmocniłoby zaufanie publiczne do jego transparentności oraz rzetelności - zauważa poseł Bartosz Romanowicz w interpelacji.

Czy resort szykuje zmiany?

Do interpelacji posła Bartosza Romowicza ustosunkował się Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski. Przyznał on, że resort zdaje sobie sprawę ze skali nadużyć. 

Toczą zaawansowane prace legislacyjne, które maja na celu reformę orzecznictwa lekarskiego ZUS oraz zasad korzystania ze zwolnień lekarskich, jego kontroli oraz kontroli orzekania o niezdolności do pracy - twierdzi wiceminister Sebastian Gajewski, cytowany przez portal pulshr.pl.

Wiceminister odniósł się również do propozycji, jakoby lekarz podstawowej opieki zdrowotnej miał posiadać ograniczoną zdolność do wystawiania zwolnień lekarskich. Jak się okazuje, resort nie przewiduje takiego rozwiązania.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie pracuje nad wprowadzeniem ograniczenia czasowego okresu orzeczonej czasowej niezdolności do pracy ubezpieczonego i wystawionego zaświadczenia lekarskiego e-ZLA przez upoważnionego lekarza do 14 dni i wprowadzeniu zasady, że kolejny, dalszy okres niezdolności do pracy ubezpieczonego miałby być orzekany przez lekarza specjalistę. Takie rozwiązanie wiązałoby się - w naszej ocenie - z istotnym ograniczeniem uprawnień upoważnionego do wystawiania zaświadczeń lekarskich lekarza lub lekarza dentysty oraz możliwymi ryzykami dla zdrowia ubezpieczonych - wyjaśnia wiceminister Sebastian Gajewski, cytowany przez portal pulshr.pl.