Od lat w mediach mówi się o kolejnych pomysłach przestępców na to, jak ukraść pieniądze. Włamywanie się do mieszkań i domów w celu szukania pieniędzy i kosztowności odchodzi powoli do lamusa - znacznie „łatwiejsze” nierzadko jest przekonanie ofiary do tego, by sama oddała pieniądze oszustom. Tak właśnie stało się niedawno w Oławie koło Wrocławia. Mieszkanka tej miejscowości dała się oszukać i tak straciła oszczędności swojego życia. 

Oszuści ukradli pieniądze na „fałszywego policjanta”

Sprawę opisuje portal tuwroclaw.com. 60-letnia mieszkanka Oławy odebrała dziwny telefon - mężczyzna, który twierdził, że jest policjantem, przekonywał kobietę, że jej mieszkanie ma zostać obrabowane przez włamywaczy. Tłumaczył, że wszystkie swoje oszczędności powinna na jakiś czas przekazać policji:

Zobacz także:

We wtorek na telefon stacjonarny zadzwonił do niej mężczyzna podający się za policjanta wrocławskiej komendy. Rozmówca poinformował kobietę, że wspólnie z innymi funkcjonariuszami rozpracowuje grupę przestępczą, która włamuje się do mieszkań. Jak dodał, obecnie sprawcy planują włamać się do mieszkania 60-latki. Fałszywy policjant przekonał kobietę, że może pomóc w zatrzymaniu sprawców - powiedziała asp. szt. Wioletta Polerowicz z policji w Oławie w rozmowie w tuwroclaw.com. 

To jeszcze nie wydaje się tak podejrzane, ale prośba, jaką wystosował mężczyzna podający się za policjanta, była raczej dziwna. Poprosił kobietę o to, by całe swoje oszczędności włożyła do reklamówki, a następnie w odpowiednim momencie wyrzuciła przez okno. Obiecał, że gdy tylko będzie już bezpiecznie i akcja policji się skończy, ta odzyska wszystkie swoje pieniądze. 

Tak oszuści przekonali kobietę, żeby oddała im oszczędności życia

Sprawa wydaje się tak nieprawdopodobna, że aż trudno uwierzyć, że ktoś dałby się na to nabrać. Oszuści stosują jednak coraz bardziej wyrafinowane metody. Nawet osoby, które zawsze zachowują czujność w takich sytuacjach, mogą zostać oszukane. Fałszywy policjant przekonywał bowiem mieszkankę Oławy, żeby sama zadzwoniła na numer alarmowy 112 w celu potwierdzenia jego tożsamości. Kobieta tak też zrobiła i rzeczywiście wszystko wydawało się być w porządku.

Nie wiedziała, że aby zadzwonić na numer alarmowy, powinna była najpierw zakończyć rozmowę z „policjantem”. Ponieważ tego nie zrobiła i wybrała numer w trakcie jej trwania, połączenie wcale nie zostało przerwane. Wciąż rozmawiała z tym samym człowiekiem, który po prostu w odpowiednim momencie przekazał telefon wspólnikowi, który udawał innego policjanta. Mieszkanka Oławy wyrzuciła więc 160 tys. złotych za okno i więcej już tych pieniędzy nie zobaczyła, a „policjant” do niej nie zadzwonił. Wtedy zorientowała się, że padła ofiarą oszustów. 

Uwaga na te metody oszustów

Oszuści stosują coraz nowsze metody, które mają uśpić naszą czujność. „Na fałszywego policjanta” czy „na wnuczka” to jedne z popularniejszych, ale jest ich o wiele więcej. Warto poznać sposoby oszustów, by uchronić się przed kradzieżą:

  • „Na wnuczka”: oszust dzwoni do starszej osoby i podaje się za członka jej rodziny, zwykle za wnuczka. Przekonuje, że jest w trudnej sytuacji finansowej i potrzebuje pieniędzy np. na lekarstwa albo spłatę długu. Prosi ofiarę o to, by przekazała mu pieniądze w gotówce, zwykle poprzez pośrednika. 
  • „Na fałszywego policjanta”: właśnie tej metody użyli oszuści, którzy ukradli pieniądze mieszkance Oławy. Udają, że są policjantami i informują ofiarę, że jej oszczędności są zagrożone, a “policjanci” jej pomogą. W tym celu proszą często o przelew na konto, które wcale nie należy do policji, tylko do oszustów. 
  • „Na pracownika gazowni”: przestępca podaje się za pracownika gazowni, dostawcy internetu czy innych mediów i pod tym pretekstem wchodzi do domu albo mieszkania. Gdy ofiara nie patrzy, złodziej zabiera wszystko, co akurat ma pod ręką, jak biżuteria, pieniądze czy telefon komórkowy. 
  • „Na pracownika banku”: ofiara dostaje telefon od osoby, która podaje się za pracownika banku. Informuje, że na koncie ofiary zauważono podejrzane transakcje i prosi o podanie numerów logowania, kart kredytowych czy hasła do konta bankowego. 
  • „Na BLIKa”: oszuści włamują się na konta w mediach społecznościowych należących do przyjaciół i bliskich ofiary. Podając się za nich, piszą do niej z prośbą o wysłanie kodu BLIK, który umożliwia wypłatę pieniędzy z bankomatu. 

Jak sami widzicie, metody są naprawdę bardzo wyrafinowane. Zawsze, gdy dostajemy telefon z policji czy banku z informacją, że coś się dzieje z naszymi pieniędzmi, zachowajmy czujność. W takiej sytuacji należy się rozłączyć i samodzielnie zadzwonić na infolinię banku albo na policję z pytaniem, czy rzeczywiście ktoś z tych instytucji się z nami kontaktował.