Fotograf, opłata za talerzyk i przecież jeszcze DJ lub orkiestra. Swoje kosztuje sukienka czy garnitur, dodatkowo fryzjer, makijaż, niektórzy inwestują też w widowiskowe wejście i rezerwują na bal maturalny limuzynę. To oczywiście skrajność, ale takie sytuacje mają miejsce i dobitniej niż ceny pokazują, czym na przestrzeni lat stała się studniówka. Daleko jej do tradycyjnego charakteru, a bliżej do manifestacji statusu. A to niestety wiąże się z kosztami, które z roku na rok coraz bardziej szokują i pozbawiają niektórych możliwości udziału w tym niegdyś podniosłym wydarzeniu.
Ile kosztuje studniówka 2025? 1700 zł za parę to początek
Na portalu społecznościowym x.com przyszli abiturienci dzielą się spostrzeżeniami co do nadchodzącej studniówki 2025, w sieci też można znaleźć już oferty restauracji i innych lokali oferujących pakiety dla szkół chętnych w ich podwojach zorganizować bal maturalny. Komitety studniówkowe, które funkcjonują w większości szkół, pracują już od września nad organizacją balu, a część ustaleń z kilku placówek została przedstawiona w sieci przez zbulwersowanych rodziców i samych uczniów.
Zobacz także:
Jedna z internautek opublikowała post, w którym pokazała, ile kosztuje studniówka 2025 w jej szkole. To 1000 zł od osoby, a za osobę towarzyszącą dopłacić trzeba kolejne 700 zł. A to dopiero początek, bo trzeba jeszcze doliczyć całą masę innych wydatków związanych z wyjściem na studniówkę. To m.in. ubrania i dodatki, makijaż czy fryzura.
czaicie że moja studniówka za rok prawdopodobnie będzie kosztowała 1000zl od osoby + 700zl osoba towarzysząca🤡
— 𝐥.🏎️| F1, REACHER, THE ROOKIE, CM ERA🖤 (@okropny_absurd) September 30, 2024
Czy kwota rzucona w internecie przez przypadkową osobę może być traktowana jako wyznacznik tego, ile kosztuje studniówka 2025? Okazuje się, że tak. Wiele osób skomentowało post internautki, przyznając, że rzeczywiście ceny szaleją. Jak napisał jeden z użytkowników portalu x.com: „Czaimy, jesteśmy w komitecie studniówkowym na ten rok i niżej niż 800 zł za osobę nie da się zejść”, skarży się też inny komentujący: „U mnie już dwa lata temu było 600/700 złotych od talerzyka”. Kolejna osoba zauważyła „Za taką kasę bym nie poszła. Bo nie każdego stać na wydanie takiej kwoty na samą imprezę, nie mówiąc już o ubiorze itp.”. Niestety oznacza to tylko tyle, że studniówka staje się imprezą dla zamożnych.
Szkoły już rezygnowały ze studniówek przez ceny. W 2025 r. będzie powtórka?
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jeśli wyprawienie dziecka na studniówkę wiąże się z kosztem sięgającym kilku tysięcy złotych, nie wszystkich będzie na to stać. Przypomnijmy, że przed studniówką w 2024 r. wiele szkół zapowiadało, że bal się nie odbędzie. Szalejące wtedy ceny zatrzymały przygotowania, a komitety studniówkowe rozkładały ręce. Już wtedy zapowiadano, że za osobę trzeba będzie zapłacić ok. 600 zł, a nawet 800 zł. To oczywiście dużo więcej niż wcześniej, przed pandemią, która też miała swój znaczący udział w drastycznym skoku cen m.in. usług gastronomicznych.
A przypomnijmy, że to jest jedynie cena sali, cateringu, fotografa i oprawy muzycznej. Do tego dochodzą koszty, na które wiele osób nie jest gotowych. I przez to wiele studniówek w poprzednim sezonie się nie odbyło. Ponadto przyszli absolwenci szkół średnich nie czują już ducha tego wydarzenia. Widzą, że ich starsi koledzy, którzy nie mieli studniówki ze względu na pandemiczne obostrzenia, i nie mają z tym większego problemu. W sieci pojawia się też wiele komentarzy, że lepiej jest spędzić weekend we Włoszech czy Hiszpanii, niż wydawać pieniądze na jedną imprezę. Być może to początek dyskusji, by przywrócić balom maturalnym tradycyjny i skromniejszy charakter oraz przenieść je z powrotem do szkół?
Dlaczego studniówki są tak drogie?
Trudno doszukiwać się jednego winowajcy wywindowanych cen za studniówkę. Wielu podnosi, że w koszty studniówki, które ponoszą rodzice (uczniowie), wliczona jest obecność nauczycieli. Jak zauważa portal polityka.pl, kiedyś jeden nauczyciel przypadał na pięciu–sześciu maturzystów, teraz na dwoje-troje uczniów. Do tego należy doliczyć innych pracowników szkoły, tj. sekretarkę, księgową czy panie woźne. Oczywiście rzadko kiedy każdy przyjmuje zaproszenie, niemniej gdyby rzeczywiście tak się stało, na każdego ucznia przypadałby jeden pracownik.
Inflacja dotyka każdego, a więc lokale gastronomiczne, osoby świadczące usługi fotograficzne czy zajmujące się oprawą muzyczną również podnoszą ceny. Do ceny talerzyka należy doliczyć nieraz tort, słodki stół czy stół z zimnymi przekąskami. Na oprawę muzyczną czy salę składają się zwykle całe szkoły, ale fotograf jest wynajmowany zwykle przez same klasy lub oddziały klas, jeśli te są duże. Wtedy koszty dzielone są na 20-30 osób. Do koszyka dodać trzeba też inne usługi: makijaż, fryzurę (choć niekonieczne to popularne), sukienki, garnitury, buty. Odkładanie pieniędzy na imprezę studniówką wkrótce będzie przypominać oszczędzanie na pierwszy samochód, telefon czy komputer.