Miłośników strasznych historii i nawiedzonych miejsc nie brakuje. Ci, którzy pragną poczuć dreszczyk emocji, wciąż poszukują nowych wrażeń. Jak się okazuje, można ich doświadczyć także w Polsce. Ludzi o mocnych nerwach z pewnością przyciągnie miejscowość Wierzbice, która przez wielu nazywana jest najbardziej nawiedzoną wsią w kraju. Opowieści, z których słynie, potrafią przyprawić o gęsią skórkę.
Co znajdziemy w Wierzbicach?
Wierzbice położone są województwie dolnośląskim, w powiecie wrocławskim, a należą do gminy Kobierzyce. Miejscowość liczy jedynie 780 mieszkańców. Na terenie Wierzbic znajdują się dwa miejsca wpisane do rejestru zabytków. Pierwszym z nich jest zespół kościoła parafialnego, do którego należy kościół Bożego Ciała i Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, zbudowany w XVI wieku w stylu gotyckim, a także przynależący do niego trzynastowieczny cmentarz, osiemnastowieczna plebania oraz siedemnastowieczne ogrodzenie. W kościele można oglądać tryptyk przedstawiający Ostatnią Wieczerzę. Drugim zabytkiem jest zespół pałacowy, w który wlicza się renesansowy pałac, zbudowany na przełomie XVI i XVII wieku. Między wiekiem XVII a XVIII został on natomiast rozbudowany i zbarokizowany. Do zespołu pałacowego przynależy także park.
Zobacz także:
Najbardziej nawiedzona wieś w Polsce
Dookoła Wierzbic narosło mnóstwo przerażających legend. Z opowieści mieszkańców wynika, że można tam usłyszeć wiele dźwięków, które przyprawiają o gęsią skórkę. Mowa o szeptach, gwizdaniu czy też szelestach. Widywane były podobno nawet zjawy. Znana jest również historia o „diabelskim kamieniu”. Z powodu planowanej przez mieszkańców Wrocławia budowy kościoła, diabeł miał wpaść w złość. Znalazł kamień na górze Ślęża, która znajdowała się niedaleko, zabrał go stamtąd i podjął próbę zrzucenia go na budynek. To mu się jednak nie udało ze względu na nabożeństwo, które właśnie odbywało się w Wierzbicach. Padło słowo „amen”, które tak zadziałało na diabła, że stracił siły i kamień wypadł mu z rąk wcześniej, właśnie w Wierzbicach. Podobno w latach 70. można było znaleźć kamień w zaroślach nieopodal wiejskiego ogrodu.
Historie mrożące krew w żyłach
Doniesienia o niepokojących odgłosach, które nawiedzają Wierzbice, pojawiły się na początku XX wieku, kiedy to Richard Kühnau napisał książkę „Schlesische Sagen”. Wschodnia część wsi miała się pod tym względem najgorzej, ponieważ zawsze między północą a pierwszą w nocy słyszano tam dziwne dźwięki. Według jednej z teorii słyszany był wtedy duch rodziny von Reibniz, który bronił posiadłości. To właśnie nazwiska tej rodziny znajdują się na płytach epitafijnych, które są wprawione w mur kościoła. Wspomnienia mieszkańców dotyczą też „psa z ognistymi oczami”. Pod jego postacią miał się kryć właściciel pałacu - Rudolf Hildebrandt von Hund. Z tą osobą związana jest także legenda o jego trumnie. Gdy mieszkańcy zaglądali do krypty, by ją zobaczyć, doznawali uczucia podobnego do spoliczkowania, po czym zapadali na choroby i umierali.
Z Wierzbicami związana jest także historia o błędnych ogniach, które miały sprowadzać mieszkańców na manowce. Według legend kryją się pod ich postacią pokutujące dusze. Podobno pojawiały się one na przy Diabelskim Moście, który znajduje się na drodze z Wierzbic do Szczepankowic i jest otoczony czterema wysokimi topolami. Nawet nazwa miejscowości jest uważana za nieprzypadkową. Pochodzi ona od wierzb, które dawniej obrastały wieś. W tym kontekście przytaczane jest ludowe powiedzenie „Zakochał się jak diabeł w starej wierzbie”, co miało oznaczać, że diabeł szczególnie upodobał sobie to miejsce. Nic więc dziwnego, że Wierzbice są tak chętnie odwiedzane przez tych, którzy poszukują oznak działania sił nadprzyrodzonych oraz fanów mrożących krew w żyłach historii.