Konieczność skorzystania z wizyty lekarskiej w celu uzyskania recepty dotyka niemal każdego z nas. Niektórzy korzystają jednak z łatwiejszego i szybszego sposobu. Receptomaty stały się niezwykle popularnym środkiem do zdobycia recepty na lekarstwa. Jak się jednak okazuje, w związku z nowymi przepisami nie wszystkie środki będzie można kupić po uzyskaniu recepty w receptomacie. To jednak nie jedyna nowość. Zmiany mają wejść w życie już 7 listopada.
Popularność receptomatów rośnie
Receptomat w postaci aplikacji lub strony internetowej to łatwy i szybki sposób na uzyskanie recepty bez konieczności odbywania wizyty lekarskiej. Oczywiście odbywa się to za opłatą. Aby zdobyć w ten sposób receptę, najczęściej należy wypełnić formularz lub ankietę. W bardzo rzadkich przypadkach dochodzi do kontaktu z lekarzem w formule online. W sprawie receptomatów minister zdrowia powołał w zeszłym roku zespół ds. preskrypcji i realizacji recept na leki gotowe i recepturowe. Wspomniana jednostka przedstawiła raport, z którego wynika, że popularność receptomatów znacznie wzrosła. Jak czytamy w raporcie cytowanym przez portal mgr.farm:
Zobacz także:
Zanotowano także znaczny wzrost liczby wystawianych w ten sposób recept - w roku 2019 było to 583 196 recept, a w roku 2023 liczba ta sięgnęła 2 850 621 recept. W tym samym czasie liczba osób korzystających z receptomatów zwiększyła się z 63 968 do 1 010 401
Tym samym wzrosła wartość leków, które zostały kupione dzięki uzyskaniu recepty w receptomacie. W 2019 roku kwota ta wynosiła 21 742 742,49 złotych, natomiast w roku 2023 roku było to aż 275 081 403,59 złotych. Z wyżej wspomnianego raportu możemy wyczytać, co to oznacza.
Oznacza to ponad dwunastokrotny wzrost wartości sprzedaży leków pozyskanych z recept wystawionych za pośrednictwem receptomatów zaledwie przez 5 lat. Jednocześnie w tym czasie znacznie zmniejszył się procentowy udział w wartości sprzedaży leków refundowanych na receptach wystawionych z wykorzystaniem receptomatów z 60,69 proc. w roku 2019 do 1,33 proc. w roku 2023
Zagrożenia płynące z korzystania z receptomatów, jak wynika z raportu, są wysoce znaczące. Brakuje bowiem ważnego elementu - bezpośredniego kontaktu z lekarzem - który ma służyć dokładnemu zbadaniu pacjenta i wyciągnięciu odpowiednich wniosków. Bowiem jak czytamy w raporcie:
Brak elementu osobistego kontaktu lekarza z pacjentem, czy chociażby posiadania wiedzy o pacjencie (znajomości historii choroby) przysparza trudności w ustaleniu stanu klinicznego pacjenta, co potencjalnie zwiększa ryzyko popełnienia błędu i nieprawidłowości w dalszym postępowaniu
Zaostrzenie przepisów już od 7 listopada. Jakie zmiany nas czekają?
Jak się okazuje, nie wszystkie recepty będziemy mogli zdobyć z użyciem receptomatu. To jednak nie jedyne zmiany. Będą one dotyczyły również recept wystawianych za pośrednictwem teleporady. Jakich leków dotyczą nowe przepisy? Chodzi o środki odurzające i psychotropowe, a konkretnie fentanyl, morfinę, oksykodon oraz konopie zielne innych niż włókniste, a także wyciągi, nalewki farmaceutyczne i wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywicę konopi. Wynika to z rozporządzenia w sprawie środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów kategorii 1 i preparatów zawierających te środki lub substancje. Od 7 listopada uzyskanie recepty na te substancje będzie możliwe tylko i wyłącznie po bezpośrednim kontakcie z lekarzem.
Jak donosi serwis rp.pl, jest to reakcja na apel Naczelnej Izby Lekarskiej, według której należy wprowadzić odpowiednie rozwiązania z uwagi na rosnącą w zatrważającym tempie liczbę sprzedawanych wyrobów na bazie konopi. Zgodnie z uzasadnieniem rozporządzenia, celem nowych regulacji jest wzmocnienie nadzoru nad preskrypcją substancji kontrolowanych, a tym samym ograniczenia negatywnych zjawisk społecznych związanych z nadużywaniem tego rodzaju substancji, w tym ich nadmierną preskrypcją, co skutkuje uzależnieniami lekowymi, w tym związanymi z koniecznością hospitalizacji lub dalszego leczenia farmakologicznego, co oprócz ww. wskazanych negatywnych następstw zdrowotnych i społecznych, powoduje również zwiększone nakłady publiczne na ochronę zdrowia.