Imprezy w PRL-u to temat, który wciąż budzi nostalgię. Były prostsze niż dzisiejsze klubowe szaleństwa, ale miały coś, czego często brakuje nam dziś – prawdziwe, autentyczne emocje i klimat. Prywatki odbywały się w ciasnych mieszkaniach, a do tańca przygrywały winyle z gramofonu Bambino. Wódka i śledzie stanowiły podstawę imprezowego menu, a młodzi kombinowali, by zdobyć modne ubrania na wieczorne wyjścia. Jak wyglądała zabawa w czasach, gdy wszystko trzeba było „załatwiać”? Sprawdźmy!
Jak wyglądały prywatki w czasach PRL-u?
Prywatki w PRL-u to była prawdziwa sztuka organizacji. Młodzi spotykali się najczęściej w niewielkich mieszkaniach, gdzie ciasnota nie przeszkadzała w świetnej zabawie. Gospodarze odsuwali meble, by stworzyć prowizoryczny parkiet do tańca. Oświetlenie? Najczęściej klimatyczne, przygaszone lampki lub świece, które dodawały nastroju. W czasach, gdy trudno było o dostęp do lokali i klubów, domówki były najlepszym rozwiązaniem na sobotnie wieczory.
Zobacz także:
Na stole pojawiały się proste, ale charakterystyczne dla epoki przekąski. Królowała klasyczna „lorneta z meduzą”, czyli dwa kieliszki wódki serwowane z zimnymi nóżkami. Popularne były także śledzie w oleju i sałatki jarzynowe. Choć jedzenie było skromne, nikt na to nie narzekał – najważniejsza była dobra atmosfera i towarzystwo.
Nieodłącznym elementem każdej prywatki była muzyka. W czasach PRL-u nie było Spotify ani YouTuba, więc królował gramofon Bambino i płyty winylowe. Młodzież tańczyła do przebojów Czerwonych Gitar, Anny Jantar czy zagranicznych hitów, które udało się zdobyć. Czasem ktoś przynosił magnetofon kasetowy, ale jakość dźwięku pozostawiała wiele do życzenia – jednak liczyło się to, że muzyka grała.
Fot. MONKPRESS/East News
Jakie ubrania młodzież nosiła podczas imprez w czasach PRL-u?
Moda PRL-u miała swój specyficzny charakter – inspirowana zachodem, ale ograniczona dostępnością materiałów. Kobiety chętnie nosiły sukienki mini, rozkloszowane spódnice oraz bluzki z szerokimi rękawami. Włosy upinano w misterne koki lub tapirowano, by nadać im objętości. Na parkiecie błyszczały także cekinowe tuniki, które dodawały odrobiny glamour.
Mężczyźni na imprezach najczęściej pojawiali się w eleganckich koszulach z szerokimi kołnierzami i dopasowanych spodniach. Popularne były marynarki w kratę, które dodawały szyku. Wśród młodzieży modny był także styl inspirowany rock’n’rollem – skórzane kurtki, dżinsy i mokasyny były symbolem buntu i nowoczesności.
Mimo ograniczonego dostępu do markowych ubrań młodzi potrafili kombinować. Przerabiano stare ubrania, farbowano materiały i szyto na miarę, by stworzyć stylizacje na każdą okazję. Kreatywność była kluczem do wyróżnienia się w tłumie.
fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe (NAC)
Czy w PRL-u chodzono do klubów?
Choć prywatki były najpopularniejszą formą rozrywki, młodzież chętnie odwiedzała także kluby. Nie były to jednak dzisiejsze ekskluzywne lokale, a raczej skromne świetlice, kawiarnie i dancingi. Często były to kluby studenckie, gdzie spotykała się inteligencja i artyści, a na prowizorycznych scenach grały zespoły bigbitowe. Wstęp nie kosztował wiele, a zabawa trwała do późnych godzin nocnych.
Na stołach w klubach dominowały proste przekąski – koreczki śledziowe, zimne nóżki i sałatki jarzynowe. Do picia najczęściej wybierano wódkę lub tanie wina, tzw. „jabcoki”, które były łatwo dostępne i nie nadwyrężały portfela. Popularne były także oranżady oraz napój Polo Cockta, polska odpowiedź na Coca-Colę.
Imprezy klubowe były skromniejsze niż dzisiaj, ale miały niepowtarzalny klimat. Oświetlenie było przytłumione, a ściany często zdobiły abstrakcyjne malowidła lub propagandowe plakaty. Bywało tłoczno, ale to tylko dodawało uroku.
fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe (NAC)
Czy w PRL-u spożycie alkoholu było większe niż obecnie?
Nie ma co ukrywać – alkohol był nieodłącznym elementem każdej imprezy w PRL-u. Wódka była tania i łatwo dostępna, dlatego często lała się strumieniami. Popularne było picie w towarzystwie, z obowiązkowymi toastami i humorystycznymi anegdotami. Nie brakowało także domowych nalewek i bimbru, który potrafił zaskoczyć swoją mocą.
Choć dzisiaj również na imprezach spożywa się alkohol, w PRL-u picie było bardziej zrytualizowane. Trudne czasy sprzyjały odreagowywaniu rzeczywistości przy kieliszku, a kultura picia była mniej zróżnicowana niż obecnie. Wino i piwo traktowano raczej jako dodatek, a królowała czysta wódka – pita najczęściej w gronie znajomych.
Dziś świadomość na temat alkoholu jest większa, a młodzi ludzie częściej wybierają drinki o niższej zawartości procentów. W PRL-u nikt się tym specjalnie nie przejmował – liczyła się dobra zabawa, a wódka była symbolem towarzyskiego spotkania.
fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe (NAC)