Wigilia bez karpia? Dla wielu z was jest to niewyobrażalne - od dziesiątek lat ryba ta jest symbolem świątecznego stołu w polskich domach. Niestety, w 2024 roku przyjdzie nam się zmierzyć z wyzwaniem, które może zmusić niektóre rodziny do przemyślenia swoich tradycji. Ceny karpia rosną w zastraszającym tempie i na pewno nie są to wieści, które chcielibyście usłyszeć w okresie przygotowań do świąt. Podwyżki wynoszą nawet 30%, a to oznacza, że w wielu domach karp może stać się luksusem, na który nie wszyscy będą mogli sobie pozwolić.

Ile będzie kosztował karp na Wigilię 2024?

W zeszłym roku kilogram karpia kosztował od 25 do 30 złotych. Wydawało się, że to już jest stosunkowo sporo, ale w tym roku ceny poszybowały jeszcze mocniej w górę. Wiele wskazuje na to, że w okolicach tegorocznej Wigilii za kilogram karpia trzeba będzie zapłacić między 32 aż 40 złotych. To wzrost sięgający nawet 30%! Taka podwyżka jest wyraźnie odczuwalna, szczególnie kiedy musicie zaopatrzyć się w większą ilość tej ryby, aby zadowolić całą rodzinę. Wiele zależy również od tego, w jakim mieście będziecie kupować karpia-– ceny mogą się różnić w zależności od regionu i lokalnych dostawców. W większych miastach, takich jak Warszawa czy Kraków, ceny mogą być wyższe niż w mniejszych miejscowościach, gdzie rynek jest mniej obciążony kosztami dystrybucji.

Zobacz także:

Mimo to, sieci handlowe starają się oferować pewne promocje, które mogą być pomocne. Na przykład niektóre markety proponują zniżki na karpia, jeśli kupujecie większą ilość ryb albo łączycie zakupy z innymi produktami świątecznymi. Jednak nawet z rabatami, koszty są wyższe niż te, które pamiętacie z poprzednich lat.

Dlaczego ceny karpia idą w górę?

Wzrost cen karpia w 2024 roku nie jest dziełem przypadku. Na ten stan rzeczy wpływa kilka ważnych czynników. Pierwszym z nich są zmiany klimatyczne. Ekstremalne warunki pogodowe, takie jak długotrwałe susze, sprawiają, że hodowla karpia staje się trudniejsza i bardziej kosztowna. Brak wody w stawach hodowlanych oznacza nie tylko wyższe koszty utrzymania, ale także większe ryzyko utraty części populacji ryb, co prowadzi do zmniejszenia podaży.

Do tego dochodzą rosnące koszty produkcji. Pasza dla karpi, energia, wynagrodzenia pracowników - to wszystko sprawia, że ceny hodowli nieustannie rosną. Producenci nie mogą pozwolić sobie na ponoszenie tych kosztów sami, więc podwyższają ceny, aby utrzymać swoje gospodarstwa. Nie można też zapomnieć o ogólnej inflacji, która dotyka całej gospodarki. Koszty życia rosną, co bezpośrednio wpływa na ceny wszystkich towarów, w tym także świątecznych karpi. Przykładowo, wzrost cen paliw powoduje wyższe koszty transportu, a to przekłada się na ostateczne ceny w sklepach.

Jak Polacy mogą zaoszczędzić na karpiu?

Czy istnieje jakiś sposób, aby zaoszczędzić na karpiu i jednocześnie nie rezygnować z tej świątecznej tradycji? Oczywiście, że tak! Przede wszystkim warto śledzić promocje w sklepach. Choć ceny karpia są wyższe, to sieci handlowe od czasu do czasu organizują specjalne obniżki, a nawet oferty „kup więcej, płać mniej”. Warto też rozważyć zakupy bezpośrednio u lokalnych hodowców - często oferują oni nieco niższe ceny niż supermarkety, a do tego macie pewność, co do jakości produktu.

Dobrym pomysłem na zaoszczędzenie jest także kupno karpia wcześniej i zamrożenie go. Pod koniec listopada lub na początku grudnia można natrafić na korzystniejsze oferty cenowe. Zamrożony karp nie straci na smaku, a w okresie Świąt Bożego Narodzenia każda zaoszczędzona złotówka może być na wagę złota.

Jakie ceny karpia w kolejnych latach? Prognozy nie są optymistyczne

Eksperci prognozują, że wzrost cen karpia może się utrzymywać również w kolejnych latach. Klimatyczne wyzwania nie znikną z dnia na dzień, a koszty produkcji mogą rosnąć wraz z kolejnymi wzrostami cen energii oraz inflacją. Wydaje się, że w nadchodzących latach karp stanie się coraz bardziej luksusowym produktem, a jego cena będzie wyraźnie odbiegać od tej, do której byliśmy przyzwyczajeni.

Niemniej jednak warto pamiętać, że rynek również reaguje na popyt. Jeśli coraz więcej Polaków zrezygnuje z zakupu karpia, to hodowcy będą zmuszeni dostosować ceny, aby zachęcić klientów do powrotu. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że karp będzie drożeć, a planowanie świątecznych wydatków będzie wymagało jeszcze większej uwagi.