Wulkan Tambora — to nazwa, która w historii ludzkości zapisała się jako synonim katastrofy o globalnym zasięgu. Erupcja tego indonezyjskiego giganta w 1815 roku była jednym z najbardziej niszczycielskich wydarzeń w znanej historii wulkanicznej. Nie tylko zabiła dziesiątki tysięcy ludzi bezpośrednio, ale także doprowadziła do globalnych zmian klimatycznych, które spowodowały głód, choroby i nieopisane cierpienie milionów. Dziś naukowcy ostrzegają, że ryzyko kolejnego wybuchu wzrasta. Czy ludzkość jest przygotowana na powtórkę z historii?

Wulkan Tambora. Niszczycielski wybuch w 1815 roku

Erupcja wulkanu Tambora rozpoczęła się w kwietniu 1815 roku i była tak potężna, że jej odgłos słyszano w promieniu 2000 kilometrów. Tambora wyrzuciła w powietrze około 160 kilometrów sześciennych materiału wulkanicznego — popiołu, pyłów i gazów. Była to największa erupcja od co najmniej 10 tysięcy lat. Pyły wulkaniczne dotarły do stratosfery i spowodowały, że na całym świecie spadła temperatura. W rezultacie rok 1816 przeszedł do historii jako „rok bez lata”.

Zobacz także:

Oziębienie klimatu doprowadziło do klęski nieurodzaju w wielu częściach świata, szczególnie w Europie i Ameryce Północnej. Świat zmagał się z niedoborami żywności, a głód zbierał śmiertelne żniwo. Na dodatek osłabione organizmy ludzi były bardziej podatne na choroby, co przyczyniło się do wybuchu epidemii cholery, która zaczęła się rozprzestrzeniać w Azji, a następnie dotarła do Europy. Na miejscu, w Indonezji, życie straciło ponad 70 tysięcy osób. Część zginęła w wyniku samego wybuchu, który wywołał także tsunami. Inni umierali na skutek głodu i chorób, ponieważ popioły pokryły ogromne obszary, niszcząc uprawy i zatrzymując dostawy wody.

Tambora: tykająca bomba wulkaniczna

Dziś Tambora to wulkan o wysokości 2850 metrów, którego krater ma aż 7 kilometrów średnicy. To imponujący ślad po katastrofalnym wybuchu z 1815 roku. Wulkan wciąż jest aktywny — nie oznacza to jednak ciągłych erupcji, ale raczej możliwość wybuchu w każdej chwili. Naukowcy intensywnie monitorują Tamborę i ostrzegają, że ryzyko kolejnej masywnej erupcji jest bardzo realne. Jak zaznacza prof. Markus Stoffel z Uniwersytetu Genewskiego, pytanie nie brzmi „czy”, lecz „kiedy” dojdzie do kolejnego wybuchu. Według analiz geologicznych prawdopodobieństwo masywnej erupcji w tym stuleciu wynosi 1 do 6. Dzisiejszy świat, choć bardziej zaawansowany technologicznie niż w XIX wieku, może być nawet bardziej podatny na konsekwencje takiego wydarzenia. Globalizacja sprawia, że wszelkie zakłócenia — zwłaszcza w łańcuchach dostaw czy transporcie — szybko odbijają się na gospodarce i codziennym życiu ludzi na całym świecie.

Co się stanie, jeśli Tambora znowu wybuchnie?

Skutki kolejnej masywnej erupcji Tambory mogą być katastrofalne. Oto, czego można się spodziewać:

  • globalne ochłodzenie klimatu — pyły i gazy wyrzucone przez Tamborę mogą znowu przedostać się do stratosfery, co doprowadzi do obniżenia temperatur na Ziemi. W przypadku takiej erupcji spadek temperatur może potrwać od kilku do kilkunastu lat;
  • zakłócenia w rolnictwie — zmiany klimatu uderzą w rolnictwo, szczególnie w regionach, które są zależne od przewidywalnych warunków pogodowych. Może to prowadzić do nieurodzaju, wzrostu cen żywności i klęsk głodu, zwłaszcza w biedniejszych regionach świata;
  • paraliż transportu lotniczego — pyły wulkaniczne są śmiertelnym zagrożeniem dla silników samolotów, co oznacza, że międzynarodowy transport lotniczy zostałby poważnie zakłócony;
  • problemy zdrowotne — pyły wulkaniczne mogą powodować problemy z oddychaniem, a ochłodzenie klimatu mogłoby zwiększyć podatność ludzi na choroby, podobnie jak w XIX wieku.

naukowcy alarmują: „Ludzkość nie ma żadnego planu”

W obliczu takich zagrożeń naukowcy alarmują, że świat nie jest przygotowany na erupcję o globalnym zasięgu. „Ludzkość nie ma żadnego planu” – podkreśla prof. Stoffel. O ile istnieją lokalne systemy ostrzegawcze w regionach wulkanicznych, o tyle brak jest międzynarodowych strategii reagowania na katastrofy o globalnym charakterze. W dzisiejszym świecie, który jest silnie powiązany gospodarczo i społecznie, taka katastrofa mogłaby doprowadzić do chaosu na niespotykaną dotąd skalę. Wciąż jednak niewiele się robi, aby stworzyć globalny system reagowania. Chociaż nie jesteśmy w stanie zapobiec erupcji wulkanicznej, możemy przygotować się na jej skutki. Naukowcy sugerują zwiększenie inwestycji w monitoring wulkanów, rozwój systemów ostrzegawczych oraz budowę globalnych strategii zarządzania kryzysowego. Wiedza na temat przeszłych erupcji, takich jak ta w 1815 roku, może pomóc w lepszym zrozumieniu potencjalnych zagrożeń.