Są takie elementy garderoby, które nigdy nie wychodzą z mody. I choć co sezon trendy się zmieniają, trencz zawsze wraca na ulice - szczególnie wczesną wiosną. Dlatego gdy w Lidlu wypatrzyłam klasyczny model za mniej niż 90 zł, długo się nie zastanawiałam. Bo to nie tylko styl, ale też rozsądek w czystej postaci.

Dlaczego warto postawić na trencz z Lidla?

Trencz z Lidla to dokładnie ten typ płaszcza, który pasuje do wszystkiego - od jeansów i trampek po sukienkę i botki. Klasyczna długość za kolano dodaje mu elegancji, a jednocześnie świetnie chroni przed wiatrem i pierwszymi wiosennymi chłodami. Do wyboru są dwa najbardziej uniwersalne kolory - beżowy i czarny. Oba wyglądają naprawdę stylowo, a przy tym świetnie wpisują się w paryski, niewymuszony szyk.

Zobacz także:

Fason? Kiedy przymierzyłam go po raz pierwszy, od razu poczułam, że mam na sobie coś wyjątkowego. Dwurzędowe zapięcie z wewnętrznym guzikiem to ukłon w stronę klasyki, a szeroki kołnierz z klapami od razu przyciąga wzrok. Do tego odpinany pasek, który podkreśla talię i pozwala dopasować płaszcz do sylwetki - czy nosisz XS, czy L (bo właśnie w takim zakresie są dostępne rozmiary). No i te detale: patka przy mankietach, boczne kieszenie i rozcięcie z tyłu, dzięki któremu można swobodnie poruszać się po mieście, wyglądając przy tym, jakby się właśnie wybierało na wybieg.

fot. lidl.pl

Ten trencz z Lidla to klasyk, który po prostu się opłaca

Nie ukrywam - miałam swoje obawy. Płaszcz za 89,90 zł? To się wydaje podejrzanie tanie, zwłaszcza przy tak modnym fasonie. Ale już po kilku dniach noszenia wiedziałam, że to jeden z tych zakupów, które po prostu się opłacają. Materiał jest przyjemny w dotyku, nie gniecie się łatwo i nie wygląda tanio. Wręcz przeciwnie - spokojnie można pomyśleć, że to trencz z popularnej sieciówki za co najmniej trzy razy tyle.

Sama często łapię się na tym, że ktoś pyta mnie, gdzie go kupiłam. Gdy odpowiadam, że w Lidlu, reakcja jest zawsze taka sama: wielkie oczy i niedowierzanie. Ale to właśnie największy atut tego płaszcza - łączy styl i funkcjonalność z absolutnie świetną ceną. To opcja idealna dla tych, którzy chcą wyglądać dobrze, nie wydając fortuny. Co ważne - trencz świetnie znosi codzienne użytkowanie. Noszę go do pracy, na zakupy, na spacer z psem i na spotkania ze znajomymi. Wciąż wygląda jak nowy, mimo że pogoda bywa kapryśna. A to, przy miejskim trybie życia, naprawdę się liczy.

Styl francuskiej ulicy w codziennym wydaniu

Ten trencz to nie tylko ubranie - to cały klimat. Paryżanki od lat udowadniają, że klasyka broni się sama. Beżowy płaszcz, nonszalancko zawiązany pasek, delikatny makijaż i niedbały koczek - to właśnie ten styl, który nie wymaga wysiłku, a wygląda jak z okładki magazynu. I dokładnie taki efekt da się osiągnąć z trenczem z Lidla.

Co najlepsze, nie trzeba mieć supermodnej garderoby, by wyglądać w nim dobrze. On sam robi robotę. Wystarczy prosty T-shirt, dżinsy i trampki albo dzianinowa sukienka i botki. Ten płaszcz to taki modowy kameleon - dopasowuje się do stylu i sytuacji. A przy tym daje pewność, że wyglądasz dobrze, nawet jeśli zaspałaś i w pośpiechu łapałaś pierwsze, co było pod ręką.

Na tle innych propozycji z sieciówek ten trencz naprawdę się wyróżnia. Nie tylko ceną, ale też podejściem do klasyki. Jest praktyczny, uniwersalny i zwyczajnie ładny. A za taką cenę? Grzech nie wziąć. Jeśli więc szukasz idealnego płaszcza na wiosnę - ten z Lidla będzie strzałem w dziesiątkę.