W Polsce nie ma obowiązku zmiany opon letnich na zimowe, co sprawia, że część kierowców traktuje tę kwestię dość frywolnie. Na szczęście większość, bo aż 67%, zmienia opony sezonowo, jak pokazuje badanie przygotowane Rankomat.pl w 2023 r. Raport wskazuje też, że 21% kierowców, zamiast inwestować w porządne zimowe ogumienie, wybiera opony całoroczne. To rozwiązanie wydaje się na pierwszy rzut oka praktyczne, ale nie zawsze spełnia swoją rolę, a zwłaszcza w trudnych zimowych warunkach.

Dlaczego warto postawić na opony zimowe?

Opony zimowe zaprojektowano z myślą o warunkach, które w Polsce wciąż są dość częste: śnieg, lód, błoto pośniegowe czy po prostu niskie temperatury. O ile przy temperaturze powyżej 7 st. C opony letnie dobrze trzymają się asfaltu, o tyle w chłodniejszych miesiącach ich skuteczność drastycznie spada. Twardnieją i mają znacznie gorszą przyczepność, co wydłuża drogę hamowania. Opony zimowe składają się z mieszanki gumy, która nie twardnieje na mrozie, oraz mają bieżnik zaprojektowany tak, aby lepiej odprowadzać błoto pośniegowe i zwiększać przyczepność na lodzie. Przełożenie jest proste: zimą, gdy śliska nawierzchnia może zaskoczyć w najmniej odpowiednim momencie, zimówki mogą uratować życie. Ekspert Rankomat.pl, Natalia Tokarczyk-Jarocka, przypomina, że choć opony zimowe nie są u nas obowiązkowe, to warto o nie zadbać już wtedy, gdy temperatura zaczyna regularnie spadać poniżej 7 st. C.

Zobacz także:

Badanie Rankomat.pl ujawnia też, że niewielka grupa kierowców decyduje się na jeszcze bardziej ryzykowne rozwiązania. 6% zmienia opony w zależności od pogody, co w praktyce oznacza czekanie na pierwsze śniegi – a to często za późno. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że 5% badanych jeździ na letnich lub zimowych oponach przez cały rok. To właśnie ten brak wyobraźni może prowadzić do tragicznych w skutkach zdarzeń, szczególnie na oblodzonych lub nieodśnieżonych drogach. Wystarczy wyjazd w góry lub na mniej uczęszczane drogi, aby przekonać się, że ryzyko było zbyt duże.

Opony całoroczne – czy to faktycznie bezpieczna opcja?

Opony całoroczne zyskały na popularności szczególnie wśród kierowców, którzy nie pokonują dużych dystansów lub jeżdżą głównie po dobrze utrzymanych, miejskich drogach. Badanie Rankomat.pl wskazuje, że 21% ankietowanych wybrało właśnie to rozwiązanie. Owszem, w łagodniejszych warunkach opony całoroczne mogą być wystarczające, szczególnie w miastach, gdzie drogi są dobrze utrzymane. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy ulice nagle staną się zaśnieżone i śliskie, a takich sytuacji w Polsce nie brakuje. Wystarczy, że „zima zaskoczy kierowców”, a wtedy drogi szybko pokrywają się błotem i topniejącym śniegiem, by po chwili zostały skute lodem przez mróz. Drogowcy nie zawsze są w stanie doprowadzić nawierzchnie do użyteczności na czas. Samochody wpadają w poślizgi lub nie są w stanie pokonać krótkiej trasy bez buksowania, czego zresztą na własnej skórze rokrocznie doświadczają kierowcy zakorkowanych miast.

Opony całoroczne nie oferują tej samej przyczepności co zimowe, co w praktyce oznacza dłuższą drogę hamowania i większe ryzyko wpadnięcia w poślizg. Statystyki jasno pokazują, że liczba kolizji zimą wzrasta, a wiele z nich ma związek właśnie z niewłaściwym ogumieniem. Decyzja o oponach całorocznych nie jest więc uniwersalnym rozwiązaniem.

Nie istnieje ogumienie, które idealnie dopasuje się do warunków na drodze zarówno przy temperaturze niskiej, jak i wysokiej. Tego typu opony sprawdzą się przede wszystkim w jeździe typowo miejskiej, gdzie nawet przy większych opadach śniegu drogi są regularnie odśnieżane i utrzymane w dobrym stanie. Wówczas mieszanka opony letniej i zimowej może warunkowo zdać egzamin – wyjaśnia Natalia Tokarczyk-Jarocka, ekspert rankomat.pl.

Oszczędność na oponach? To kończy się lawetą

W trudnych warunkach nieodpowiednie opony mogą znacznie wydłużyć drogę hamowania, a to przekłada się bezpośrednio na brak możliwości uniknięcia kolizji. Co więcej, stan techniczny ogumienia może wpłynąć na kwestie związane z ubezpieczeniem samochodu. Tokarczyk-Jarocka z Rankomat.pl przypomina:

Pamiętajmy, że stan techniczny opon może wpływać na kwestie związane z ubezpieczeniem samochodu. Jeśli zimą dojdzie do kolizji czy wypadku, a ubezpieczyciel stwierdzi, że przyczyną było ogumienie niskiej jakości i niestosowane do warunków na drodze – może odmówić wypłaty odszkodowania. Powoła się przy tym na zapis mówiący o zaniedbaniach ze strony osoby ubezpieczonej.

Nawet jeśli w Polsce nie ma nakazu jazdy na oponach zimowych, prawo jasno określa wymagania dotyczące stanu technicznego opon. Minimalna głębokość bieżnika to 1,6 mm, a każda opona powinna być pozbawiona widocznych uszkodzeń. Policja ma prawo nałożyć mandat, a nawet zatrzymać dowód rejestracyjny za niespełnienie tych norm. Należy również pamiętać, że opony użytkowane bez przerwy szybciej się zużywają, co w dłuższej perspektywie nie opłaca się finansowo. Zamiast traktować zimową wizytę u wulkanizatora jako przykry obowiązek, warto spojrzeć na nią jak na inwestycję w bezpieczeństwo. Nawet jeśli zima znów zaskoczy kierowców, ty nie musisz być jednym z tych, którzy później z niedowierzaniem patrzą na swój samochód na lawecie.