W samym sercu Karpat, w niewielkim i pozornie spokojnym paśmie gór Trybecz, przez dekady dochodziło do tajemniczych zniknięć. Opowieści o tym miejscu przyprawiają o dreszcze nie tylko miejscowych, ale i osoby, które po raz pierwszy słyszą o „słowackim Trójkącie Bermudzkim”. W górskich ostępach miało bowiem bez śladu zaginąć wiele osób, a nieliczni, którzy wrócili, byli w szoku, z dziwnymi obrażeniami, często już do końca życia pozbawieni zdrowia psychicznego. Co kryje się w ciemnych lasach i na stromych zboczach Trybecza?
Pierwsze zniknięcia w Trybeczu. Historia Waltera Fishera
Pierwsze udokumentowane zniknięcia sięgają 1929 roku, jednak najsłynniejsza historia dotyczy Waltera Fishera. Zimą 1939 roku Fisher, znany w okolicy turysta, zgubił się w górach Trybecz i przez wiele dni uważano go za zmarłego. Kiedy jednak udało się go odnaleźć, jego stan zaskoczył wszystkich. Zakrwawiony, wycieńczony i z nietypowymi poparzeniami na ciele, Fisher nie był w stanie opowiedzieć, co mu się przydarzyło. Mimo że przeżył fizycznie, jego stan psychiczny nie wrócił już do normy, a ostatnie dni swojego życia spędził w zakładzie psychiatrycznym. Co takiego wydarzyło się w górach, że silny i zdrowy mężczyzna stał się cieniem samego siebie? Tajemnica jego losu do dziś pozostała niewyjaśniona, a Fisher stał się pierwszą znaną ofiarą Trybecza.
Zobacz także:
Przypadek zaginięcia z 2000 roku
Do równie przerażającej sytuacji doszło kilkadziesiąt lat później. W 2000 roku na jednym z leśnych parkingów odnaleziono otwarte BMW. Wewnątrz samochodu znajdowały się dokumenty i pieniądze, należące do Jána Šali, który, podobnie jak wielu innych, zniknął bez śladu. Radio samochodowe było wciąż włączone, jakby właściciel miał wrócić lada chwila, lecz ślad po nim zaginął. Od tamtej pory nie natrafiono na żadne nowe informacje o jego losach.
Ten przypadek wstrząsnął lokalną społecznością, ponieważ zniknięcie Šali okazało się kolejnym z serii tajemniczych zdarzeń, które miały miejsce w tej okolicy. Przez lata zbierano różne poszlaki i przeprowadzano niezliczone próby śledcze, jednak żadna nie doprowadziła do przełomu.
Kolejny przypadek sprzed 7 lat
Tajemnicza seria zniknięć nie zakończyła się, ponieważ w 2017 roku doszło do kolejnego, równie przerażającego zdarzenia. Młody, 25-letni mężczyzna wybrał się w góry Trybecz, po czym całkowicie stracił kontakt z otoczeniem. Służbom ratowniczym udało się go odnaleźć dopiero po 30 godzinach poszukiwań, jednak jego stan pozostawiał wiele do życzenia. Zdezorientowany, niezdolny do komunikacji, wydawał się być odcięty od rzeczywistości. Zmarł niedługo potem w szpitalu, a jego historia do dziś pozostaje zagadką.
Góry Trybecz czyli „słowacki Trójkąt Bermudzki”
Mimo że brzmi to jak legenda, wiele z tych przypadków jest dobrze udokumentowanych, a świadkowie zdarzeń relacjonują podobne szczegóły, takie jak brak orientacji w terenie, dziwne obrażenia ciała, problemy ze zdrowiem psychicznym po powrocie. Jednak mimo wszystko część osób uznaje te opowieści za wyolbrzymione legendy.
Czy góry rzeczywiście mają w sobie coś, co przyciąga nieszczęścia? Zjawiska atmosferyczne, naturalne pułapki terenowe, a nawet zaburzenia magnetyczne - istnieje wiele teorii próbujących wyjaśnić ten fenomen, ale żadna nie daje pewności, że to właśnie one są odpowiedzialne za tajemnicze zdarzenia.
Niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w niezwykłe właściwości Trybecza, czy uznaje je za miejską legendę, jedno jest pewne. Te góry przyciągają uwagę. Może to kwestia nieodkrytych tajemnic i mroku górskich lasów, może ludzkiej wyobraźni, która od zawsze szuka niezwykłych zjawisk i tajemniczych historii. Góry Trybecz fascynują, niepokoją i inspirują tych, którzy poszukują nieoczywistych miejsc. Kto wie, może to właśnie ten klimat powoduje, że czasem naprawdę łatwo stracić tam orientację – zarówno geograficzną, jak i zdrowy rozsądek.