Pani Małgorzata, emerytka z Krakowa, wygrała batalię sądową z władzami miasta. Kobieta sądziła się o możliwość ogrzania własnego mieszkania. Jej jedynym źródłem ciepła był kominek, ale ze względu na uchwałę antysmogową nie mogła z niego korzystać. Kobieta nie jest jedyną osobą, która odczuwa negatywne skutki wprowadzenia nowych przepisów. Podczas listopadowego posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska i Bezpieczeństwa Publicznego w urzędzie marszałkowskim głos zabrali kolejni poszkodowani. Posiedzenie zrelacjonował portal mjakmałopolska.pl
Uchwała antysmogowa w Krakowie. Część mieszkańców nie ma jak ogrzewać mieszkań
W urzędzie marszałkowskim pojawiła się pani Małgorzata z krakowskich Bielan, która przez trzy lata sądziła się władzami miasta o to, by móc palić w swoim domu drewnem w piecu kaflowym z wkładem kominkowym. Kobieta, jak się okazuje, nie miała możliwości inaczej ogrzewać domu, niż paląc w kominku. Kiedy uchwała antysmogowa zaczęła obowiązywać, zgłosiła się do urzędników z kilkoma propozycjami. Poprosiła o możliwość palenia drewnem lub o przeniesienie jej domu z bali o kilkaset metrów dalej w obręb gminy Kryspinów (bo tam palenie drewnem jest dozwolone). Zaproponowała też, by podłączyć jej dom do systemu obsługiwanego przez Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Każde z tych rozwiązań, jak usłyszała, było niemożliwe do spełnienia. Ponadto urzędnicy mieli powiedzieć kobiecie, że jak nie ma pieniędzy na wymianę pieca, to może sprzedać dom.
Zobacz także:
Ponadto pani Małgorzata starała się o dotację na zmianę sposobu ogrzewania domu. Miasto przyznało kobiecie 11 tys. zł na wymianę pieca na gazowy, co również okazało się przestrzelonym rozwiązaniem. Nieruchomość emerytki nie ma przyłącza gazu i systemu centralnego ogrzewania w mieszkaniu, a chcąc takie zrobić, należałoby wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych. Emerytka sama zainwestowała w audyt 1300 zł (konieczność przed ubieganiem się o dotację), na więcej nie było jej stać (wówczas pobierała 1100 zł emerytury). Finalnie sąd uznał, że kobieta nie musi płacić mandatu za palenie drewnem. Uniewinnienie nie zwalnia jej jednak z dalszego podejmowania starań w celu dostosowania się do wymogów wynikających z uchwały antysmogowej. Emerytka obecnie walczy w sądzie o 1000 zł jednorazowego dodatku energetycznego na drewno.
Zabraliście mi 3 lata życia. Palę w kominku. Dlaczego? Bo mi zimno! I każdy z Was by tak zrobił – powiedziała pani Małgorzata podczas listopadowego posiedzenia Komisji. – Na ostatniej sesji sejmiku dowiedziałam się, że jestem szczurem i że mam fanaberię doprowadzenia sieci ciepłowniczej za kilka milionów. Ale to nie jest mój wymysł! To wynika z uchwały antysmogowej dla Krakowa, w której zapisano, że Krakowie funkcjonuje dobrze rozwinięta infrastruktura ciepłownicza i gazowa, która umożliwia wykorzystanie tych źródeł ciepła na całym obszarze miasta. Skoro tak, to proszę mnie podłączyć! – wskazała krakowianka.
Problem z ogrzewaniem mieszkań w Krakowie. Mieszkańcy skarżą się na nowe przepisy
Jak przekazuje portal mjakmalopolska.pl, pani Małgorzata nie była jedyną osobą, która postanowiła wypowiedzieć się na temat przykrych konsekwencji uchwały antysmogowej. Na posiedzeniu Komisji pojawiła się również pani Mirosława z Nowej Huty. Kobieta wskazała, że zakaz palenia drewnem ogranicza jej prawa obywatelskie. Jak dodała, kupiła najnowszej klasy kominek, spełniający dyrektywy unijne, a mimo to nie może z niego korzystać, ponieważ Kraków zakazuje tego typu rozwiązań.
Państwo macie tu 25 stopni, a ludzie mają po 16 stopni w domu, wychodzi im grzyb na ścianach. Ciepłownia przecież też spala drewno, węgiel, a nawet śmieci. Dlaczego zakazaliście kominków tylko w Krakowie? Bo mamy być pokazówką? - wytknęła krakowianka podczas posiedzenia.
Inna mieszkanka Krakowa przyznała, że musi ogrzewać dom prądem, za co miesięcznie płaci ok. 3 tys. zł. „Wysłałam córkę do internatu, bo nie jestem w stanie zapewnić jej odpowiednich warunków. Mamy w domu 13 stopni. Gdzie iść i co robić?” - pytała. Mieszkańcy podnieśli również kwestię kontroli. Robert Piorunowicz, działacz środowisk rolniczych z Proszowic, zwrócił uwagę na poradnik, w którym zawarto wytyczne dla urzędników i straży miejskiej co do kontroli palenisk w Małopolsce (przygotowany przez Fundację Frank Bold na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego). Podniósł, że broszura daje większe uprawnienia straży miejskiej niż prokuratorom. Dla wielu oburzający jest zapis, że kontrolę legalności palenia w piecu można przeprowadzić również, gdy w domu są tylko dzieci. „Nawet kapo by tego nie wymyśliło. Wchodzić do domu gdzie są tylko dzieci? Rewizje przeprowadzać?” - mówił oburzony Piorunowicz.
Afera kominkowa w Krakowie. Co na to władza?
Przewodniczący Komisji Jan Duda wysłuchał głosu poszkodowanych. Przyznał, że poruszone przez krakowian kwestie dotyczą ważnych problemów. Nie twierdzi jednak, by urzędnicy ponosili winę za zwiększone koszty ponoszone przez mieszkańców na ogrzewanie. Obecną sytuację tłumaczy decyzjami, które zostały podjęte w poprzednich kadencjach. Z kolei wicemarszałek Ryszard Pagacz wskazał, że istnieje „bardzo liczna grupa mieszkańców i organizacji”, które zmian obecnych przepisów nie chcą, ponieważ ich celem jest czyste powietrze.
Na posiedzeniu Komisji obecny był również wielicki radny miejski Bartłomiej Krzych ze Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka. W jego opinii uchwała sejmiku o zakazie palenia w kominkach jest bezprawna. Jak tłumaczy, w świetle przepisów ochrony środowiska nie spełniają one definicji instalacji. Dlatego też radny zabiega teraz, by kwestię tę wyjaśnić.
W ocenie Krzycha każdy ma do prawo do palenia w kominku w ramach zapisanego w ustawie powszechnego korzystania ze środowiska do celów bytowych bez użycia instalacji. Sprawa jest na tyle skomplikowana, że od ponad miesiąca trzy ministerstwa nie potrafią odpowiedzieć, czy kominek jest instalacją. Zwrócił się z interwencją do Rzecznika Praw Obywatelskich - opisuje portal mjakmalopolska.pl.
Przypomnijmy, że 30 września br. w urzędzie marszałkowskim odbyła się dyskusja dotycząca trzech petycji w celu zmian uchwał antysmogowych i dopuszczenia korzystania z kominków. Wtedy radny z Wieliczki podkreślił, że przy okazji zakazu kopciuchów w Krakowie zakazano również palenia w kominkach spełniających normy ekoprojekt obowiązujące w całej Europie. „Zakazaliście bardzo ekologicznych pieców zgazowujących drewno. Zakazaliście popularnych kotłów na pelet, dozwolonych w całej Europie. Wylaliście dziecko z kąpielą!” - mówił radny. Bartłomiej Krzych zaskarżył też uchwałę antysmogową w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.