Zatrzymywanie się samochodów osobowych na torach tramwajowych to prawdziwa plaga, którą bez trudu zauważymy w wielu miastach. Zjawisko to jest nie tylko niebezpieczne, ale również niezwykle irytujące zwłaszcza dla motorniczych, którzy mają przez to trudność z dojazdem na przystanek na czas. 24 stycznia 2025 roku motorniczy z Wrocławia zdecydowanie nie utrzymał nerwów na wodzy. 

Wrocław. Motorniczy wyciągnął broń za zablokowanie przejazdu

Portal onet.pl donosi, że zdarzenie z 24 stycznia 2025 roku było co najmniej nietypowe. Z relacji świadków wynika, że kierowca samochodu osobowego zjechał na tory tramwajowe na placu Strzegomskim we Wrocławiu w celu przepuszczenia pojazdu uprzywilejowanego. Postronni obserwatorzy twierdzą, że był to jedyny sposób na przepuszczenie radiowozu.

Zobacz także:

Odmienne zdanie miał jednak motorniczy tramwaju nr 12, który wysiadł z pojazdu, podszedł do kierowcy auta osobowego blokującego przejazd i wycelował w niego broń. Następnie wdał się z nim w dyskusję. Motorniczy był trzeźwy.

Natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia o zdarzeniu, na miejscu pojawił się Nadzór Ruchu. Zabezpieczono monitoring, a motorniczy został poddany badaniu trzeźwości, które wykluczyło obecność alkoholu we krwi. Jednocześnie o zajściu poinformowano policję, która zatrzymała motorniczego w celu złożenia szczegółowych wyjaśnień – czytamy w komunikacie MPK Wrocław, który został opublikowany na Facebooku.

MPK Wrocław zakończyło współpracę z agresywnym motorniczym

W związku z zaistniałą sytuacją przewoźnik zastosował natychmiastową karę dyscyplinarną dla motorniczego. Ten został zatrzymany przez policję zaraz po dojechaniu na pętlę. Zarząd MPK Wrocław nie ma wątpliwości, że motorniczy przekroczył wszelkie normy i standardy funkcjonowania w przestrzeni publicznej.

W związku z powyższym, podjęto decyzję o zakończeniu współpracy ze sprawcą zdarzenia ze skutkiem natychmiastowym. Wszystkich uczestników zdarzenia, świadków oraz słusznie oburzonych zachowaniem motorniczego – serdecznie przepraszamy. Takie sytuacje nigdy nie powinny mieć miejsca – informuje MPK Wrocław.

Portal wrocław.pl ustalił, że motorniczy był wieloletnim pracownikiem wrocławskiego MPK. 27-latek przez ostatnie 4 lata uchodził za wzorowego pracownika.

Motorniczy ma 27 lat. Pracował w MPK Wrocław od 4 lat, wcześniej nie było na niego żadnych skarg. Wszyscy nasi kierowcy przechodzą regularne badania psychologiczne co 5 lat, również przed rozpoczęciem pracy – wyjaśnia Daniel Misiek z biura prasowego MPK Wrocław na łamach portalu.

Jaka kara grozi motorniczemu?

Chociaż zdarzenie z 24 stycznia 2025 roku jest obecnie przedmiotem postępowania wyjaśniającego policji oraz wewnętrznych organów kontrolnych spółki, nie jest wykluczone, że poza konsekwencjami ze strony pracodawcy, motorniczy odpowie przed sądem z ramienia artykułu 190 Kodeksu Karnego (groźby karalne), zwłaszcza jeśli kierowca samochodu osobowego złoży zawiadomienie na policje, w którym zaznaczy, że poczuł się zagrożony.

Jeśli do tego dojdzie, motorniczemu może grozić do 2 lat pozbawienia wolności. Najprawdopodobniej nie odpowie on jednak za posiadanie broni. Jak podaje Onet, pistolet, którym pracownik MPK Wrocław groził kierowcy auta osobowego, był bronią gazową, która wyglądem przypominała prawdziwą broń na ostrą amunicję. Organy ścigania nie ujawniają jednak, czy mężczyzna miał pozwolenie na broń, czy też była ona jedynie ręcznym miotaczem gazu obezwładniającego, na którą według zapisów Ustawy o broni i amunicji (UoBiA) nie trzeba mieć specjalnego pozwolenia.