Popularność chińskich stron z roku na rok rośnie. Jest to spowodowane przede wszystkim bogatą ofertą zakupową i wyjątkowo konkurencyjnymi cenami. Wśród proponowanych produktów można znaleźć między innymi ubrania, elektronikę czy liczne akcesoria domowe i codziennego użytku. Wiele osób decyduje się również na sprawienie przyjemności swoim pupilom poprzez zakup zabawek i gryzaków, w szczególności dla psów. Teraz okazuje się, że niektóre z akcesoriów mogą stać się poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia zwierząt, gdyż są podejrzane o wywołanie tzw. syndromu wilkołaka. Zgłoszono już wiele przypadków zachorowań. Felerne zabawki trafiły również do Polski. Jakie objawy wywołuje choroba?

Zabawki z Chin a „syndrom wilkołaka”

Pierwsze niepokojące objawy u zwierząt były zgłaszane już kilka miesięcy temu w klinikach weterynaryjnych w wielu krajach europejskich. Przypadki tajemniczej choroby występują głównie u psów, które stają się niespokojne, wyją, są płochliwe i próbują uciekać od właściciela, a w skrajnych sytuacjach dostają ataków padaczki.

Zobacz także:

Objawy obejmują nagłe zmiany w zachowaniu i chwilowo nieskoordynowane ruchy. Pierwszymi objawami są epizodyczne, nagłe i skrajne podekscytowanie, ataki paniki połączone z płaczem, niepokój, krzyk i próby ucieczki przez okna lub drzwi. Rzadziej zdarza się, że psy nagle stają się czasami bardziej agresywne. Niektóre psy wyglądają, jakby miały halucynacje. W późniejszych fazach czasami pojawiały się uogólnione napady padaczkowe - informują specjaliści weterynarii z Uniwersytety w Hannover.

W ciągu ostatnich miesięcy podobne objawy zgłoszono między innymi w Niemczech, Holandii, Finlandii i we Francji. Niepokojące zachowania utrzymywały się u zwierząt nawet przez kilka tygodni.

Od końca sierpnia 2024 roku nasi lekarze weterynarii w klinice małych zwierząt #TiHo zaobserwowali, że u coraz większej liczby psów występują bardzo ostre i ciężkie objawy neurologiczne. Przypadki występują w całych Niemczech. Są to prawdopodobnie objawy zatrucia, które NIE oznaczają wyroku śmierci dla Twojego zwierzęcia! Na filmach widać dwa chore psy, które po leczeniu weterynaryjnym dobrze przeżyły. Znowu mają się dobrze - dodają.

Co stwierdzono w badaniach?

W związku z wystąpieniem licznych przypadków tajemniczej choroby psów natychmiast podjęto śledztwo w tej sprawie. Choć wstępne podejrzenia były skierowane ku zabawkom i gryzakom marki Barkoo i Vafo pochodzących z Chin, to na tamten moment po przeprowadzeniu badań nie wykryto żadnych nieprawidłowości, które mogłyby mieć związek z występowaniem „syndromu wilkołaka”. Specjaliści weterynarii podkreślają, że przyczyna w dalszym ciągu nie jest znana.

Przyczyna wywołująca nie została jeszcze ostatecznie potwierdzona, ale nasi eksperci wykluczyli związek ze szczepionkami, infekcjami lub lekami na kleszcze.

Reakcja polskich służb weterynaryjnych

Dotychczas w Polsce nie stwierdzono żadnego przypadku tajemniczej choroby, jaką jest „syndrom wilkołaka”, jednak polskie służby weterynaryjne podjęły decyzję o zbadaniu podejrzanych gryzaków pod kątem obecności w nich nielegalnych substancji pochodzenia zwierzęcego. Po przeprowadzeniu badań wstępne podejrzenia padły na chlorowaną tyrozynę, która może okazać się toksyczna dla organizmu pupili.

Służby weterynaryjne apelują do właścicieli, aby zwracali uwagę na skład i pochodzenie produktów, które podają swoim zwierzętom, a w przypadku zaobserwowania niepokojących objawów natychmiast skontaktowali się ze specjalistą.