Początkowo zakładano zamknięcie jedynie części cmentarza, jednakże ze względów bezpieczeństwa zdecydowano się rozszerzyć zakaz. Wójt gminy wraz z prezesem zarządu ZGH „Bolesław” wydali oświadczenie, które miało wyjaśnić zaistniałą sytuację i nieco uspokoić mieszkańców. Niestety, mimo trwających prac administracja wciąż nie jest w stanie uporać się z problemem.

Zakaz wstępu na cmentarz w Bolesławiu

Dlaczego cmentarz w Bolesławiu został zamknięty? Pierwsze przesłanki o tej decyzji sięgają października 2024 roku, kiedy to zdecydowano się oddzielić siatką część obszaru ze względu na zapadanie się gruntu. Zarówno władze gminy Bolesław, jak również Zakłady Górniczo-Hutnicze „Bolesław" S.A, już w sierpniu alarmowały, że problem z niestabilnym gruntem będzie tylko narastał, co ma związek z dawną eksploracją górniczą tamtejszych rejonów, jednakże nie podjęto wówczas żadnej decyzji w sprawie naprawienia uszkodzeń.

Zobacz także:

Dopiero badania geologiczne przeprowadzone na terenie cmentarza udowodniły, że na głębokości około 30 metrów znajdują się dwie puste komory, które odpowiadają za destabilizację gruntu. Ponadto geolodzy zauważyli niebezpieczny, gwałtowny wzrost zwierciadła wód podziemnych. W związku z zaistniałą sytuacją rozpoczęto prace remontowe, które niestety znacząco rozciągnęły się w czasie. 

Uważamy, że co najmniej w zakresie stwierdzonych pustek poeksploatacyjnych należy mówić o istnieniu zagrożenia ewentualnymi zapadliskami. Nie jesteśmy w stanie ocenić, jak bardzo realne i groźne jest to zagrożenie – zaznaczyli we wspólnym oświadczeniu Wójt Gminy Bolesław Krzysztof Dudziński i prezes zarządu ZGH „Bolesław” w Bukownie Bogusław Ochab, cytowani przez portal gazetakrakowska.pl.

Jak długo cmentarz pozostanie zamknięty?

Rzymskokatolicka parafia p.w. Macierzyństwa NMP i Michała Archanioła w Bolesławiu (administrator cmentarza) początkowo wprowadziła częściowy zakaz wstępu na cmentarz, trwający od 14 października do 31 grudnia 2024 roku. Obszar wyłączony z użytku obejmował około 1/3 nekropolii. Serwis Przegląd Okulski podaje, że ZGH „Bolesław” miał w tym czasie przeprowadzić prace remontowe na własny koszt. To jednak nie rozwiązało problemu, a na domiar złego prace potrwają co najmniej o dwa miesiące dłużej, niż planowano, z uwagi na odkrywanie kolejnych szkód górniczych na coraz większym obszarze. Administracja cmentarza ponownie była zmuszona przekazać mieszkańcom niewdzięczny komunikat:

Z uwagi na wciąż trwające prace zabezpieczające na cmentarzu parafialnym przedłuża się czas obowiązywania dotychczasowych ograniczeń do 28 lutego 2025 roku. Mamy nadzieję, że po tym czasie będzie już można udostępnić cały teren cmentarza – informuje podmiot cytowany przez portal Olkusz Nasze Miasto.

Zapadliska na cmentarzu to dopiero początek problemów

Mogłoby się wydawać, że wydanie bezwzględnego zakazu wstępu na cmentarz rozwiązuje chociaż częściowo bolesławski problem. Jest to jednak jedynie wierzchołek góry lodowej. Zakaz wstępu na cmentarz gwarantuje bezpieczeństwo mieszkańcom, ale stwarza potężne problemy organizacyjne w kwestii pochówków. Na te administracja nekropolii nie podaje jednoznacznego rozwiązania. Twierdzi, że będzie na bieżąco i indywidualnie podchodzić do każdego pogrzebu, w celu zapewnienia mieszkańcom możliwości pożegnania się z bliskimi. Jak podaje portal gazetakrakowska.pl, władze bolesławskiej parafii wyrażają żal z powodu zaistniałej sytuacji:

Nie jest to dla nas decyzja łatwa, ale w duchu odpowiedzialności za każdego z was musieliśmy ją podjąć. Bardzo prosimy o powiadomienie rodzin o podjętej decyzji – czytamy na stronie portalu.

Pozostaje jeszcze kwestia stanu nagrobków. Nie ma gwarancji, że prace remontowe, jak również niestabilność gruntu nie spowoduje uszkodzeń pomników. Czy wówczas administracja cmentarza lub ZGH „Bolesław" pokryją koszty naprawy? Te pytania również pozostają bez odpowiedzi. Najbardziej jednak na zamknięciu cmentarza ucierpią wierni, którzy od października borykają się z utrudnionym dostępem do grobów bliskich.