Sylwester w czasach PRL-u to nie tylko domowe potańcówki i wspólne oglądanie transmisji telewizyjnych, ale także charakterystyczne menu, które przeszło do historii polskiej kuchni. Choć czasy się zmieniły, wiele z tych przysmaków nadal gości na naszych stołach, a niektóre już być może nigdy się na nich nie pojawią. Żabie oczka to jedno z dań, które u niektórych budzi wręcz odruch wymiotny. Czy było aż tak niesmaczne?
Sylwester w PRL-u nie istniał bez tej potrawy
Żabie oczka to potoczna nazwa dla smażonej mortadeli. Plasterki tego popularnego wędliniarskiego wyrobu podsmażono na patelni z dodatkiem oleju lub masła. Czasem dla urozmaicenia w środku każdego z nich wycinano dziurę, w którą wbijano jajko – w ten sposób powstawało charakterystyczne „żabie oczko”. Taka potrawa była sycąca, niedroga i bardzo szybka do przygotowania, co czyniło ją idealnym wyborem na domowe imprezy sylwestrowe.
Zobacz także:
Mortadela z PRL-u była produktem o składzie dalekim od ideału, ale dzisiaj naszpikowana jest tyloma dodatkami, że wiele osób zaczęło od niej stronić. W jej recepturze znajduje się mięso wieprzowe, ale w rzeczywistości jest go niewiele. Zamiast tego stosuje się tzw. mięso oddzielone mechanicznie (MOM), czyli zmielone resztki, chrzęści i skórki. Do tego w składzie mortadeli znajdziemy spore ilości tłuszczu, skrobi, soli oraz sztucznych dodatków poprawiających smak i teksturę. Nie brakuje też konserwantów, w tym azotanów i azotynów, które w większych ilościach mogą być szkodliwe dla zdrowia.
Współczesna wiedza na temat zdrowego żywienia sprawia, że smażona mortadela nie jawi się jako danie warte powrotu. Wysoka zawartość tłuszczu, soli i sztucznych dodatków powoduje, że nie jest to opcja ani zdrowa, ani atrakcyjna dla podniebienia. W czasach PRL-u wybór produktów spożywczych był ograniczony, a mortadela była stosunkowo łatwo dostępna i tania.
Tych potraw również nie brakowało na stołach w PRL-u
Żabie oczka były tylko jednym z kulinarnych hitów tamtych lat. Oprócz mortadeli podczas sylwestrowej zabawy w restauracjach, barach czy remizach nie mogło zabraknąć również tych dań:
Sałatka jarzynowa
Nie ma bardziej symbolicznej potrawy z czasów PRL-u niż sałatka jarzynowa. Ziemniaki, marchewka, groszek konserwowy, jajka, ogórek kiszony i majonez to składniki, które każdy mógł znaleźć w swojej kuchni. Choć receptury się różniły w zależności od regionu i dostępności składników, jedno było pewne: sałatka jarzynowa towarzyszyła niemal wszystkim sylwestrowym toastom.
Galaretki z mięsem lub rybą
W PRL-u galaretki były synonimem elegancji. Popularne „terriny” w ekskluzywnych wersjach przygotowywano z kawałkami mięsa, kurczaka lub ryby. Dodatek marchewki, groszku i jajka pod galaretą sprawiał, że potrawa wyglądała imponująco i świątecznie. Chłodzone w specjalnych formach galaretki królowały na sylwestrowych bufetach.
Śledzie
Na sylwestrowych stołach w PRL-u nie mogło zabraknąć śledzi. Przygotowywano je w oleju, śmietanie lub w marynacie cebulowej. Szczególną popularność zdobyły śledzie po kaszubsku – z dodatkiem pomidorów, cebuli i przypraw. Były one niedrogie, dostępne i świetnie komponowały się z alkoholami.
Koreczki
Koreczki to przekąska, która idealnie wpisywała się w modę lat 70. i 80. Na wykałaczkach lądowały kawałki sera, szynki, ogórka konserwowego, niekiedy oliwek, a czasem ananasa z puszki. Były szybkie do przygotowania, kolorowe i idealne na „jeden kęs” – nic dziwnego, że zyskały ogromną popularność.
Kanapki
Małe, kolorowe kanapki z pastą jajeczną, serkiem, szynką lub wędzonym śledziem były podstawą każdej imprezy. Czasem zdobiły je plasterki rzodkiewki, pietruszka lub połówki jajek na twardo. Choć składniki były skromne, liczyła się kreatywność w ich podaniu.
Tatar
Choć tatar – surowa wołowina z dodatkiem żółtka, cebuli i przypraw – kojarzy się z wykwintnymi restauracjami, w PRL-u często gościł na domowych stołach podczas specjalnych okazji. Sylwester był idealną okazją, by zaskoczyć gości tym prostym, ale eleganckim daniem.
Dlaczego wciąż wracamy do tych smaków?
Potrawy z PRL-u mają w sobie coś więcej niż tylko smak – niosą ze sobą również wspomnienia. Kojarzą się z czasami, gdy na przekór trudnościom ludzie potrafili świętować i dzielić się radością. Wiele z tych przepisów przetrwało w niezmienionej formie, bo są proste, smaczne i uniwersalne. Dzisiejsze interpretacje tych dań pozwalają na ich zdrowe i nowoczesne odtworzenie, zachowując ducha dawnych lat. Czyż nie warto w ten sylwestrowy wieczór sięgnąć po koreczki lub sałatkę jarzynową, by poczuć smak dawnych lat?