Jeśli Zakopane w ferie kojarzy wam się głównie z zatłoczonym Krupówkami, długimi kolejkami do wyciągów oraz tłumem narciarzy, którzy nie dają chwili wytchnienia – mamy dla Was alternatywę. Zaledwie 10 kilometrów od zimowej stolicy Tatr znajduje się miejsce, o którym nadal wie stosunkowo niewielu turystów. Mowa o Murzasichlu, urokliwej, kameralnej miejscowości, w której spokojnie odpoczniecie i spędzicie rodzinne ferie bez nerwowego przeciskania się przez kolejki i tłumy. 

Murzasichle. Idealne na rodzinny wypad i ferie zimowe

W Murzasichlu poczujecie to, czego tak często brakuje w dużych zimowych kurortach – przestrzeń do oddechu, ciszę po zmroku, a także serdeczność mieszkańców. Ta niewielka podhalańska wieś położona jest na wysokości około 1000 m n.p.m., co gwarantuje wam przepiękne widoki na Tatry, a jednocześnie zapewnia stały dostęp do śniegu w okresie zimowym. Przyjeżdżając tu z rodziną, będziecie mogli bez pośpiechu delektować się urokami zimy – spokojnymi spacerami po okolicznych pagórkach, jazdą na sankach czy popołudniowym relaksem przy kominku z kubkiem gorącej herbaty.

Zobacz także:

To właśnie w Murzasichlu odkryjecie idealne warunki dla początkujących narciarzy, dzieci czy osób, które wolą mniej zatłoczone stoki, a więcej rodzinnej atmosfery. Znajdziecie tu mniejsze wyciągi, idealne do nauki, a przy okazji nie będziecie się martwić, że wasze pociechy zgubią się w tłumie. 

Gdzie leży Murzasichle?

Murzasichle usytuowane jest na Pogórzu Bukowińskim, nieopodal słynnej Bukowiny Tatrzańskiej. Dzieli je od Zakopanego zaledwie około 10 kilometrów, co czyni tę miejscowość doskonałą bazą wypadową dla tych z was, którzy pragną spokoju, ale nie chcą rezygnować z większych atrakcji regionu. Jeśli macie ochotę, jednego dnia możecie poszusować na stoku w Murzasichlu, a następnego – wyskoczyć na całodzienną wycieczkę do Zakopanego, na Gubałówkę lub podejrzeć skoczków narciarskich pod Wielką Krokwią. 

Do Murzasichla dojedziecie bez trudu. Wystarczy obrać kierunek na Zakopane, a następnie zgodnie z drogowskazami skręcić w boczną drogę, która poprowadzi was przez malownicze tereny. Nie martwcie się, że brakuje wam tu typowego „centrum” z setkami stoisk z pamiątkami. Dzięki temu Murzasichle ma swój intymny, spokojny charakter. Dookoła rozciągają się górskie hale i lasy, a lokalna zabudowa harmonijnie wtapia się w krajobraz. 

Stoki narciarskie w Murzasichlu i atrakcje w okolicy

Główną zimową atrakcją Murzasichla są oczywiście stoki narciarskie. Nie oczekujcie tu gigantycznych ośrodków z dziesiątkami tras o różnej trudności. Zamiast tego traficie na kameralne wyciągi orczykowe i niewielkie stoki, na których bez stresu nauczycie dzieci jazdy na nartach i sami spokojnie doszlifujecie technikę. Ta kameralność to atut – nie będziecie stać w długich kolejkach i będziecie mieć pewność, że wasze pociechy są zawsze gdzieś obok, a nie w tłumie narciarzy. Kilka lokalnych szkółek narciarskich w Murzasichlu oferuje pomoc doświadczonych instruktorów, którzy z pewnością zarażą waszych najmłodszych miłością do białego szaleństwa.

fot: Maciej/AdobeStock

Po dniu na stoku warto wybrać się na spacer. Okolice Murzasichla zachęcają do odkrywania podhalańskiej przyrody - jest stąd całkiem blisko do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jeśli szukacie dodatkowych atrakcji, zawsze możecie wsiąść w samochód i po kilkunastu minutach znaleźć się w Bukowinie Tatrzańskiej, gdzie czekają na was termy z wodami geotermalnymi – doskonały sposób na regenerację obolałych po nartach mięśni. Możecie też wpaść do Poronina czy Małego Cichego (również niedaleko), by poznawać inne urokliwe podhalańskie wioski i stoki.

W samej miejscowości znajdziecie przytulne pensjonaty, które zaskoczą was ciepłą atmosferą i regionalnym wystrojem. Drewniane chaty z rzeźbionymi elementami, pielęgnowana od pokoleń tradycja i lokalna kuchnia, w której królują kwaśnica, moskole i oscypki – to prawdziwa lekcja podhalańskiej kultury. 

Jeśli macie ochotę na coś więcej niż narty, warto rozważyć przejażdżkę saniami po okolicy. Kulig przy blasku pochodni, z dźwiękiem dzwoneczków i widokiem na skrzący się śnieg – czy jest lepszy sposób, by stworzyć dzieciom bajkowe wspomnienia z ferii? Na miejscu z pewnością natkniecie się na lokalnych górali organizujących takie atrakcje. 

Skąd wzięła się nazwa Murzasichle?

Przy pierwszym kontakcie nazwa tej wsi może wydawać się nietypowa, a nawet trudna do wymówienia, jednak kryje w sobie ciekawą opowieść o pochodzeniu i dawnej topografii okolic. Lokalnie słyszy się „Mur-zaśichle”, z wyraźnym oddzieleniem „r” i „z”, oraz charakterystycznym zmiękczeniem litery „s” przez „i”. Bywa, że mieszkańcy nazywają tę okolicę po prostu „Za Sichłom” lub „Sichłą”, sięgając do jej starszego, ludowego nazewnictwa.

Sama miejscowość powstała, gdy połączono dwie niewielkie osady: „Mur” i „Zasichle”. Pierwszy człon odnosi się do nieistniejącej już wsi, która istniała w pobliżu terenów „Zasichla”. Po scaleniu tych obszarów w jedno powstało Murzasichle. Według badań językoznawców druga część nazwy – „Sichle” – wywodzi się z terminologii pasterzy wołoskich, którzy wędrowali tędy przed wiekami. Słowo „sihla” w ich języku oznaczało gęsty las.

Dowodem na te etymologiczne korzenie jest chociażby słowacka miejscowość Sihla, położona tuż za południową granicą. W efekcie Murzasichle można dosłownie rozumieć jako „mur za lasem” – miejsce, w którym natura stanowiła naturalną zaporę, dając poczucie schronienia i intymności. Dziś, choć układ terenów znacząco się zmienił, nazwa wciąż przywołuje dawny krajobraz i spokój, jakiego można tu doświadczyć.