Tegoroczny tłusty czwartek, przypadający 27 lutego, może okazać się wyjątkowo kosztowny dla miłośników słodkich wypieków. Wszystko wskazuje na to, że ceny pączków, zarówno tych kupowanych w cukierniach, supermarketach, jak i przygotowywanych w domach, wzrosną znacząco. Powodów jest kilka, od decyzji rządowych po problemy gospodarcze, które odczuwają nie tylko producenci, ale również konsumenci. Ile zapłacimy za sztukę?
Dlaczego Polacy obchodzą tłusty czwartek?
Tłusty czwartek to jedno z najstarszych i najbardziej lubianych świąt w polskiej tradycji, głęboko zakorzenione w kulturze chrześcijańskiej i ludowej. Jest to ostatni czwartek przed Wielkim Postem, a jego obchodzenie ma na celu pożegnanie okresu karnawału, czyli czasu radości, zabawy i obfitości, zanim nadejdą dni postu i refleksji. Pączki, faworki i inne tłuste przysmaki symbolizują dostatek i mają zapewnić pomyślność na cały rok.
Zobacz także:
W dawnych czasach wierzono, że im więcej pączków zje się tego dnia, tym większe szczęście przyniesie nadchodzący rok. Obecnie jest to dzień, w którym Polacy pozwalają sobie na kulinarną przyjemność, celebrując tradycję i wspólnie ciesząc się smakołykami. Jednak w tym roku mogą się one okazać znacznie droższe niż dotychczas.
Dlaczego ceny pączków wzrosną?
Pierwszym i najbardziej odczuwalnym powodem wzrostu cen pączków jest zmiana stawki VAT na podstawowe produkty żywnościowe z zerowej na 5-procentową. Początkowo duże sieci handlowe próbowały zamortyzować ten wzrost, ale szybko zaczęły przenosić dodatkowe koszty na konsumentów. Co więcej, w ciągu ostatniego roku cena kostki masła wzrosła o około 30%. Obecnie w sklepach trzeba za nią zapłacić ponad 10 zł, a w niektórych sieciach nawet więcej. Eksperci wprawdzie uspokajają, że ceny masła osiągnęły już swój szczyt, ale nie oznacza to, że spadną w najbliższym czasie.
Nie mniejszy problem stanowią drożejące jaja. Wzrost cen spowodowany jest niedoborem kur, który z kolei wynika z epidemii ptasiej grypy. W 2024 roku w polskich fermach odnotowano spadek liczby niosek o 4 miliony, co automatycznie wpłynęło na podwyżkę. Obecnie za jedno jajko w detalu trzeba zapłacić nawet 1-1,5 zł, co znacząco zwiększa koszty produkcji wypieków. Choć politycy z opozycji obiecują powrót do zerowego VAT-u na żywność, na razie projekt ustawy utknął w fazie konsultacji, a konsumenci muszą liczyć się z wyższymi rachunkami.
Polska nie jest jedynym krajem zmagającym się z problemem drożyzny. W wielu państwach Europy rosnące koszty produkcji, transportu i energii powodują wzrost cen żywności. Cukiernicy i piekarze zwracają uwagę, że nie są w stanie pokryć rosnących kosztów z własnych marż, co zmusza ich do podnoszenia cen produktów końcowych. Jednocześnie wiele piekarni stara się znaleźć sposoby na oszczędności, co czasami wiąże się z obniżeniem jakości składników lub mniejszym wyborem asortymentu dla klientów.
Ile zapłacimy za pączki w supermarketach, a ile w cukierniach?
W 2025 roku różnica w cenach pączków w supermarketach i cukierniach będzie zauważalna i zależna od jakości oraz sposobu produkcji. W wielkich sieciówkach, gdzie dominują masowo produkowane wypieki, ceny mają utrzymywać się w przedziale około 2-3 zł za sztukę. Takie pączki to ekonomiczna opcja dla osób, które chcą świętować tłusty czwartek bez nadwyrężania budżetu. Produkowane są one z tańszych składników, a ich smak i konsystencja mogą różnić się od tych oferowanych w cukierniach. Niemniej jednak, atrakcyjna cena sprawia, że wciąż są popularnym wyborem wśród klientów.
Z kolei cukiernie, szczególnie te renomowane, oferują produkty na znacznie wyższym poziomie jakości. Ręcznie wyrabiane pączki wypełnione wyszukanymi nadzieniami, takimi jak pistacje, adwokat, konfitura z róży czy czekolada, będą kosztować od 5 do nawet 20 zł za sztukę. Cena zależy od użytych składników, które często są wyższej jakości, a także od staranności wykonania i renomy miejsca.