Polski Alarm Smogowy już po raz 9. opracował smogowy ranking, przedstawiając miejscowości z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w Polsce. Zestawienie zostało przygotowane w oparciu o dane pomiarowe Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska za rok 2023. Jak wynika z raportu, mamy powody do radości, ale jest jeszcze nad czym pracować. W rankingu znajdują się bowiem miejscowości, do których turyści ściągają, by wypocząć i kurować się.
Najbardziej rakotwórcze miasta w Polsce. Zmiany w rankingu
W zestawieniu najbardziej rakotwórczych miasta w Polsce nadal najwyższy stopień niechlubnego podium zajmuje Nowa Ruda (woj. dolnośląskie). Nadal, bo to nie pierwszy raz, kiedy dolnośląska miejscowość wypada najgorzej na tle całego kraju. Według danych przedstawionych przez polski Alarm Smogowy Nowa Ruda zajmuje pierwszą pozycję pod kątem liczby dni smogowych oraz średniorocznego stężenia pyłu PM10. Z kolei najwyższe stężenie rakotwórczego benzo(a)pirenu odnotowano w znanym turystycznym mieście w Małopolsce. Dane nie są optymistyczne — powietrze w Suchej Beskidzkiej przekroczyło dopuszczalne normy stężenia BAP o 600%. W czołówce smogowych rekordzistów znalazł się też Nowy Targ, znane podhalańskie miasto przyciągające turystów atrakcyjnym położeniem u stóp Tatr i Gorców.
Zobacz także:
Najbardziej rakotwórcze miasta, czyli Sucha Beskidzka, Nowy Targ, a także Myszków i Żywiec również obecne na wysokich pozycjach w rankingu, położone są na terenach górzystych, gdzie wielu turystów spędza letni i zimowy urlop. To znane kurorty, a jednak nadal widnieją w niechlubnym rankingu (podobnie jak rok temu). Warto wspomnieć jednak, że poprawa jest widoczna — w Nowym targu stężenie BAP spadło trzykrotnie, natomiast w Suchej Beskidzkiej, mimo pierwszej pozycji w rankingu, stężenie tej rakotwórczej substancji zmalało z 1700 proc. do 600 proc. normy. Ciekawym przypadkiem poprawy jakości powietrza jest też śląska gmina Godów. W pierwszej smogowej dziesiątce Unii Europejskiej – w kategorii średniorocznego stężenia PM10 spadła z czwartego miejsca w Polsce na odległą 60 pozycję. Z czołówki smogowych rekordzistów wypadły także Kraków, Katowice i Zabrze (spadek z 8 na 81 pozycję).
Spoglądając na wyniki szerzej, możemy wyróżnić mniej i bardziej zanieczyszczone województwa. Polski Alarm Smogowy donosi, że najwięcej przekroczeń normy rakotwórczego benzo(a)pirenu (BAP) odnotowano w województwach: łódzkim, śląskim i małopolskim. Po drugiej stronie znajdują się województwa, gdzie powietrze uznano za najczystsze. Takim pochwalić się mogą województwa: lubuskie, lubelskie, mazowieckie, zachodniopomorskie i podlaskie.
Pozytywne zmiany w raporcie smogowym. Mniej rakotwórczych miast
Polski Alarm Smogowy podkreśla, że w tegorocznym raporcie widać znaczne zmiany i pozytywne efekty walki ze smogiem w Polsce. Co trzeba wyróżnić, żadna z miejscowości nie przekroczyła dopuszczalnego średniorocznego poziomu pyłu PM10, a tylko trzy z nich, czyli wspomniana Nowa Ruda, a także Sucha Beskidzka oraz Nowy Targ, odnotowały liczbę dni smogowych przekraczającą dopuszczalne 35 dni. To, co nadal niepokoi, to poziom stężenia rakotwórczego benzo(a)pirenu, który nadal pozostaje na wysokim poziomie. Przekroczenia dopuszczalnej wartości odnotowano w aż 64 miejscowościach, a w jedenastu substancja ta przekroczyła normy ponad czterokrotnie.
Specjaliści z Polskiego Alarmu Smogowego pokusili się o porównanie tegorocznych wyników (czyli obejmujących dane za rok 2023) z rankingiem za rok 2014. Różnica, okazuje się, jest warta zauważenia.
Nie ma przesady w twierdzeniu, że poprawa jakości powietrza w Polsce jest bez precedensu w naszej historii. Zmiana jest spektakularna, mówimy tu o nawet kilkukrotnych spadkach – mówi Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.
Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego, dodaje, że po ponad dziesięciu latach pracy można powiedzieć, że widoczne są jej efekty. Jak podkreśla, poprawa jakości powietrza to efekt wdrażania przepisów, o które zabiegał Polski Alarm Smogowy, a także zasługa obywateli, którzy zlikwidowali swoje „kopciuchy”.
Wymiana tych starych, nieefektywnych kotłów zaczyna wywierać pozytywny wpływ na jakość powietrza i tym samym na nasze życie i zdrowie. Tę zmianę czują już mieszkańcy Krakowa czy Rybnika. Nie zmienia to jednak faktu, że w kilkudziesięciu polskich miastach stężenia rakotwórczych węglowodorów aromatycznych przekraczają dopuszczalną normę. Jakość powietrza wciąż pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza w sezonie grzewczym. Dodatkowo już za kilka lat zaczną obowiązywać nowe normy jakości, a w Polsce wciąż dymi 2 miliony „kopciuchów”. Cieszmy się więc, że smog jest mniejszy, ale do czystego powietrza jeszcze daleko – zaznacza Andrzej Guła.
W październiku br. Rada Europy przyjęła nowe i bardziej wymagające normy jakości powietrza. Te obowiązywać zaczną w 2030 r. Obecnie nowej normy dla rocznego stężenia PM10 nie spełnia 130 stacji na 252 mierzących to zanieczyszczenie. Z kolei w przypadku nową normę dla rocznego stężenia PM2,5 spełnia jedynie 6 stacji na 136. Polski Alarm Smogowy wskazuje jednak wprost, że wyzwanie jest ogromne, ale Polska jest w stanie mu sprostać. Chcąc jednak tego dokonać, konieczna będzie wymiana ok. 2 mln „kopciuchów” w ciągu najbliższych 5-6 lat.